Wstrząsowa dawka adrenaliny za 3, 2, 1…
Ten gość robił ze swoim eRłanem to, do czego został stworzony, czyli wyprzedzał i jechał szybko. Tym razem jednak otarł się – i to niemalże dosłownie – o śmierć. Wyprzedził Audi, dał w tak zwany palnik, a na szafie całkiem szybko pojawiły się wskazania z dwójką z przodu. Przy około 220 km/h okazało się, że facet jadący z naprzeciwka właśnie skręca w lewo… Było gorąco.
Kierowca samochodu, jak to zdarza się bardzo często, nie zauważył motocyklisty przy lewoskręcie. Z drugiej strony motocyklista poruszał się z dużą prędkością, a to trochę przeszkadza w byciu zauważonym. Co uważacie o całej sytuacji?
Krzysztof, dzięki za podesłanie linka!