Tolerancja jest cechą w którą warto inwestować. Proponujemy Wam świetne ćwiczenie. Obejrzyjcie film i spróbujcie zrozumieć motocyklowy styl czarnoskórych mieszkańców USA.
Jesteśmy przyzwyczajeni do materiałów motocyklowych, które pokazują czyjeś umiejętności, głupotę, lub odwagę. Tym razem natknęliśmy się na coś, czego ciężko się spodziewać. Motocykle sportowe wyjeżdżają z fabryk w jednym celu – prędkość. Nieważne, czy będzie ona stosowana na ulicy, czy torze, tak czy inaczej towarzyszy ona każdemu kierowcy maszyny wyposażonej w owiewki. 
Ludzie, których widzicie na wideo używają elementów aerodynamicznych swoich maszyn, jako nośników mieszanek lakierów i kolorowych podświetleń. Oprócz tego dość dużo uwagi poświęcają na niszczenie ich właściwości jezdnych, poprzez montaż długich wahaczy i szerokich felg. Znajdziemy nawet takich, którzy w Suzuki Hayabusa demontują jedną tarczę hamulcową, tylko po to, żeby im się spinner lepiej kręcił… Jakby zobaczyli to japońscy inżynierowie, to by im się chyba oczy wyokrągliły. Obejrzeliśmy całe wideo starając się zrozumieć ideę towarzyszącą czarnym gangom USA. Jest ona dość jawna, ponieważ mówi o niej każdy, mniej więcej w ten sam sposób. Mimo to obrazy, które się przewijają w filmie, powodują u nas skręt mózgu i nie pozwalają na przetrawienie ogólnego przekazu. Imponująca jest natomiast liczba osób, która przybywa na Black Bike Week. Szacuje się, że do Myrtle Beach zjeżdża pół miliona motocyklistów i towarzyszących im imprezowiczów. Zobaczcie to sami i nie krępujcie się komentować. Fajnie, że ludzie sobie jeżdżą, fajnie, że się spotykają, tylko dlaczego nie dadzą spokoju tym biednym maszynom?
