Po wygranych wyborach Boris Johnson wyprowadzi UK z Unii w przyszłym roku – czy to skomplikuje życie Triumphowi?
Teoretycznie sceptycy mogą się obawiać utrudnień celnych i dodatkowych opłat – a przynajmniej komplikacji biurokratycznych. Oznaczałoby to wzrost cen produktu dla klienta końcowego, czyli dla nas. Ale.. Chyba nie ma się co martwić – wiele czynników wskazuje na to, że brytyjski producent będzie prowadzić „business, as usual”. Po pierwsze dla tego, że firmy dominujące na europejskim rynku motocyklowym są z poza Unii, a nie są przecież uciążliwie obciążone nadmiernymi opłatami. Skoro nie dokręca się śruby produktom „made in China”, „made in Japan” to z całą pewnością nie zostaną zastosowane żadne dodatkowe podatki dla „made in UK”. Poza tym w zasadzie wszyscy europejscy producenci i tak importują część produkowanych motocykli z Azji, a jak wiemy Triumph właśnie uruchamia produkcję w Indiach. Zatem miłośnicy motocykli Triumpha raczej na pewno nie mają się czym martwić. No chyba, że o czymś nie wiemy?