To musiało się kiedyś stać na Mulholland Drive.
Zakręty Mulholland Drive to mekka motocyklistów z Kalifornii i marzenie wielu nie-z-Kalifornii. Droga, która tamtędy prowadzi jest całkiem zwykła, ma po jednym pasie w obie strony i jak to bywa w każdym miejscu lubianym przez motocyklistów – są też gleby. W takim przypadku sprzęt leci w tylko sobie znanym kierunku, a zagęszczenie ruchu jest na tyle spore, że „poglebowa kolizja” musiała kiedyś nastąpić.
Kierownik na GSX-R (ze swoim doborem barw wygląda trochę jak Power Rangers w kolorowym wehikule) niestety nie ogarnął zakrętu i zaliczył lowside’a jadąc w dół po wewnętrznej. Jego motocykl natychmiast obrał cel na zewnętrzne pobocze. Pech chciał, że dokładnie w tym momencie w drugą stronę jechał inny rider…
Gixer z impetem zaatakował Harleya, a cała siła poszła w podest kierowcy. Gdy już myślisz, że na asfalcie znajdzie się dwóch riderów, okazuje się, że Harley wyjeżdża z tego wszystkiego z pełną stabilnością. Kierowcy Gixera na szczęście nic się nie stało i mamy nadzieję, że to samo można powiedzieć o lewej nodze Harleyowca…
Jest jeszcze jedno. Pechowy Harley prawdopodobnie szczęśliwie uratował kamerzystę, Rnickeymouse’a przed nadciągającym Gixerem!