Nowy Kawasaki Ninja ZX-10RR „na papierze” legitymuje się mocą 203KM, czyli nieco więcej niż poprzednik. Wg zapewnień Kawasaki ma jednak nieco inną charakterystykę. W najnowszej konfiguracji zawory pozostają otwarte nieco dłużej i stąd wzrost mocy. Są też znacznie lżejsze. Z elektronicznych dodatków maszyna dołącza do standardów klasy – oferuje quickshifter działający w dwie strony. Można regulować charakterystykę hamowania silnikiem no i oczywiście wyselekcjonować preferowany tryb jazdy. Zaskakująca jest próba przypomnienia klientom, że to jednak motocykl drogowy. Dla tych, którzy chcą dać odpocząć prawej ręce na autostradzie wyposażono maszynę w tempomat, a za dodatkową opłatą możecie sobie dobrać podgrzewane manetki- tak jak w przypadku BMW S1000RR. Jeżeli chodzi o podwozie to na pewno warto zwrócić uwagę na zaciski Brembo M50, a także koła Marchesini (dla wersji RR), które zostały zaprojektowane specjalnie dla tego modelu.
Kawasaki zwraca też uwagę na nowy „pakiet aerodynamiczny”… Czyli to co przypomina Dartha Vadera, kiedy stajesz przed motocyklem.
Z przodu ZX-10RR jest wyposażony w skrzydełka zintegrowane z linią świateł. Inżynierowie twierdzą, że w ten sposób motocykl uzyskuje o 17% większy docisk przy największych prędkościach. Upierają się też, że nowa aerodynamika przenosi ten motocykl na nowy poziom, gdzie większy docisk opony zapewnia większą przyczepność i większe wyczucie. Zwracają uwagę na fakt, że przemodelowana tylna sekcja kreuje obszar „niskiego docisku”, a przy okazji w połączeniu z szybą wyższą o 4cm pozwala się skuteczniej wpasować w motocykl (w maksymalnym położeniu kierowcy na baku pomaga teraz szerzej umieszczona kierownica). Nie wiemy, jak Wy, ale my byśmy się chętnie nim przejechali 🙂
Zobaczcie film Kawasaki :