W ubiegły weekend „nasza” młodzież ponownie zdobywała Hiszpanię i chyba możemy mieć powody do optymizmu. Oleg Pawelec zrobił gigantyczne postępy w Talent Cupie. W tamtym roku walczył o to, aby zakwalifikować się do wyścigów, tracąc kilka sekund do najszybszych zawodników. Teraz, do ścisłej czołówki tej najbardziej prestiżowej serii dla młodzieży brakuje mu niewiele ponad sekundę. W Walencji rozminął się z 15 miejscem ( to ostatnia punktowana pozycja) zaledwie o 0,6s. Przypomnijmy, że stawka jest bardzo liczna. W wyścigu startowało, aż 38 zawodników. Chmara zawodników walczących o 15. miejsce wpadła razem na metę. Poziom Talent Cupu w zasadzie jest niemalże identyczny jak Mistrzostw Świata Moto3 – w tym aspekcie poczynania naszej młodzieży są szokujące.
Do tego samego wyścigu nie dostał się Jeremiasz Wojciechowski – to jego debiut w Talent Cupie. Obecnie jedzie z porównywalnymi czasami, jakie Oleg robił w zeszłym roku. Z rundy na rundę Jeremiasz skraca dystans do stawki w sposób drastyczny. W Estorill brakowało do zakwalifikowania się blisko 4 sekundy. W Walencji w ubiegły weekend już tylko 1,7 sekundy. Na jego czasy też mają wpływ kwestie techniczne związane z maszyną, ale jeżeli tak dalej pójdzie to Jeremiasz zakwalifikuje się do jednego z kolejnych wyścigów.
Starty Maksa Palmowskiego i Igora Teske w serii Cuna de Campeones „na papierze” nie wyglądają tak dobrze jak w zeszłym roku, kiedy to wszyscy zdobywali regularnie punkty, a Igor w Portimao był w pierwszej piątce. Obecnie stawka „Cuny” jest bardziej liczna i na znacznie wyższym poziomie. Nasze dzieciaki z „Motormania KidzGP Team” walczą jak lwy i jadą znacznie szybciej niż rok temu, ale pechowe wyścigi ( z wywrotkami innych zawodników) oraz problemy techniczne utrudniły im walkę o punkty. Z Walencji wyjechali w dobrych humorach, ale z niedosytem. Wywiezieni w żwir tuż po starcie nie mogli zbyt wiele zrobić.
Piotrek Biesiekirski chyba też chciałby zapomnieć o wyścigu w niedzielę. Po kontakcie z innym zawodnikiem upadł na ostatnim okrążeniu wyścigu Moto2 z serii Mistrzostw Europy. Dwa tygodnie wcześniej w Estorill Piotrek przejechał jeden z sektorów toru najszybciej z całej stawki- Polak co chwilę udowadnia, że może walczyć o podium. W Walencji jednak strata do czołówki była nieco większa niż zazwyczaj, a wyścig skończył się na deskach. Piotrek walczy do końca i bez pardonu. Trzymajmy kciuki za jego rychły występ z dziką kartą w Mistrzostwach Świata. Już za miesiąc 🙂