Zimowe miesiące to dla nas motocyklistów okres martwicy. I ponieważ część z nich mogłaby mnie za tę tezę zlinczować, chylę czoła przed tymi, którzy może nie w pocie czoła, a z zamarzniętymi ‘świeczkami’ pod nosem, pokonują w tym czasie niemałe dystanse.
I tak ponownie wesprę się przykładem znajomego, który sam postanowił być dla siebie Mikołajem i kupił jeszcze przed Gwiazdką komplet zimowych opon. Pozdrawiam! W rytmie świątecznej gorączki i w tęsknocie za sezonem, większość z nas układa swoje maszyny do snu, popadając w czas refleksyjnej zadumy. Tuż z końcem roku, na prowadzenie wychodzi bilans strat w naszym portfelu, a zaraz za nim kreatywne układanie planu noworocznych postanowień. Choć niewspółmierny zapał do jego wykonania mija tak szybko, jak kac morderca tuż po sylwestrowej zabawie. Idąc jednak tym świątecznym tropem, spoglądam w przyszłość całkiem optymistycznie. Chociażby dlatego, że momentalnie kojarzy mi się z hasłem Euro 2012.
Radujmy się, to solidny argument dla opłakującego stanu naszych dróg. Ciekawe czy budowa 632 kilometrów autostrad, 1980 dróg ekspresowych, 54 obwodnic i remontu 1560 kilometrów dróg krajowych odmieni nasze życie? Niech obietnice staną się rzeczywistością, a budowa około 100 kilometrowego odcinka „łatwizną”, trwającą krócej niż 19 miesięcy. Kto wie? Może w przyszłym roku nie trzeba będzie pisać listu do Świętego Mikołaja i solenne działania obejmą również poprawę oznakowań naszych komunikacyjnych szlaków. Może wreszcie dorównamy standardem pozostałym krajom Europy?
Przyszły rok to także wznowienie akcji motocyklowych. „Bezpieczny Motocyklista”, „Bezpieczne drogi”, „Bezpieczny powrót ze szkoły”, a nawet akcja oddawania krwi „Motoserce”. Namawiam Was, żeby takich działań było więcej i żebyśmy gęsto w nich uczestniczyli. W końcu gra warta nas samych i naszego bezpieczeństwa. I pozostając w temacie nagabywania, pozwolę sobie zaapelować do wszystkich kobiet. Dziewczyny, odważcie się zmienić swoje ‘plecakowe’ miejsce i zamiast oklepanego widoku skórzanych pleców, poczujcie rozkoszny wiatr we włosach. Uwierzcie mi, że nie ma nic przyjemniejszego niż spełnienie i prawdziwa radość z jazdy. Nawet, jeśli natura nie obdarzyła was ‘żyrafim’ wzrostem i odpowiednią wagą. Nie szkodzi. Chcieć to móc, a szczęście sprzyja tym, którzy idą pod wiatr.
Tekst: Magda Raczyńska