W Północnej Carolinie właśnie rozpoczyna się proces gdzie pozwanym jest Harley-Davidson – chodzi o rzekome wady konstrukcyjne mogące prowadzić do wypadku.
William „Alex” Rouse twierdzi, że utrata stabilności na należącej do jego ojca Elektra Glidzie Classic z 1999 roku, spowodowała w kwietniu 2018 utratę kontroli nad motocyklem. W efekcie zjechał z drogi i miał wypadek, w którym odniósł obrażenia i jak twierdzi „prawie stracił przytomność”.
Uważa, że wada konstrukcyjna Electry Glide’a powoduje niebezpieczne wężykowanie – tak zwany „Death Wobble” i powołuje się na większą ilość wypadków, gdzie właśnie takie zjawisko mogło zajść. Przed „Alexem” stoi trudne zadanie – niestabilność motocykla może być wywołana masą czynników niezwiązanych z konstrukcją – od ciśnienia w oponach, poprzez rozłożenie ewentualnych bagaży, nawierzchnię drogi, po umiejętności prowadzącego. Warto zwrócić uwagę również na fakt, że motocykl miał wypadek po blisko 20 latach użytkowania – wcześniej nie było problemów z niestabilnością? Może tym razem po prostu kogoś poniosło i zamiast powiedzieć, „tato przepraszam” to padło hasło „tato, to nie moja wina”…