Tak… 9600 euro, co przy obecnym kursie kupna na poziomie 4,5 euro za złotówkę daje 43000zł. Tyle winszuje sobie Ohvale, które płynie na fali sukcesu wywołanego bardzo skutecznym marketingiem. Wykorzystując media społecznościowe Ohvale pokazuje zawodników ze ścisłej czołówki MotoGP oraz innych serii, którzy trenują na tych małych motocyklach. Jazda MiniGP jest podstawowym treningiem na turnusach w Moto Angeles – doskonale wiemy ile potrafią nauczyć i jak wymagające jest prowadzenia tych niewielkich, niestabilnych pojazdów. Tyle tylko, że w parze z ich niewielkim rozmiarem, małym, prostym silnikiem, bardzo minimalistyczną konstrukcją, powinna iść również cena. Chińskie MiniGP, znane w Polsce i popularne Kayo, kosztuje około 10 000zł. Włosi z Ohvale poprawiając nieco osiągi swoich maszyn zaszli z cenami bardzo daleko… Dzisiaj dociągają już do progu 10 000, ale nie złotych lecz euro. Pamiętajmy, że za 39 500 Honda sprzedaje CBR650RR.. Za 45 000zł możesz kupić KTM 690 SMC R… Ok, ktoś powie, nie bez racji, że model GP-0 160 oferowany przez Ohvale za 43000zł jest limitowaną wersją 46 sztuk zrobioną w kooperacji z Petronasem i ma „winglety” na owiewkach, zawieszenie Mupo z przodu i Ohlinsa z tyłu.
No dobra.. ale z drugiej strony to ciągle treningowy sprzęt, który możesz podnieść i wstawić do bagażnika samochodu typu kombi. Można też ewentualnie argumentować, że Ohvale robi MiniGP wyścigowe dla rozwijających się serii używających tych motocykli. Kontrargumentem jest jednak to, że takie serie, robione z myślą o młodych talentach, są przeznaczone dla dzieci. Czyli powinny być tanie, a nie zamieniane na konkurs pt., kto ma bardziej zamożnego Tatusia.. Oferowanie tych motocykli w tak wysokich cenach jest wręcz szkodliwe dla rozwoju tych serii, gdzie powinien być jak najbardziej wyrównany poziom maszyn.