Podczas gdy Alvaro Bautista wygrał sobotni wyścig World Superbike w Jerez, za jego plecami zrobiło się bardzo nieprzyjemnie…
Choć w kwalifikacjach obrońca tytułu Jonathan Rea pokonał lidera tabeli o zaledwie 0,036 sekundy, to jednak w wyścigu Bautista znów nie miał sobie równych, mijając linię mety z przewagą siedmiu sekund nad Michaelem van der Markiem. Zespołowy kolega Holendra, Alex Lowes walczył z kolei z Reą o najniższy stopień podium i był na dobrej drodze, aby dowieźć do mety trzecie miejsce.
Zawodnik Kawasaki zbyt optymistycznie zaatakował jednak w ostatnim zakręcie, uderzając w Yamahę z numerem 22 i wysyłając Anglika na deski. Co prawda po wszystkim Rea próbował przepraszać, ale atmosfera, szczególnie w garażu Yamahy, była wręcz elektryzująca.
Sędziowie także nie mieli wątpliwości i gdy opadł kurz nałożyli na czterokrotnego mistrza świata aż dwie kary. Po pierwsze Rea stracił sobotnie podium i spadł na czwarte miejsce, za Marco Melandriego. Po drugie jutro Irlandczyk będzie startował z końca stawki. Nie ułatwi mu to próby dotrzymania kroku startującemu przed własnymi kibicami Bautiście.
Weekend na kolejnym nowym dla niego torze zakończył się przedwcześnie dla Daniela Blina, który w sobotnim „wyścigu ostatniej szansy” jechał co prawda w czołowej grupie, ale padł ofiarą zderzenia na trzy kółka przed metą.