Po rekordowej, prawie dwumiesięcznej przerwie, motocykliści serii World Superbike wracają do akcji podczas dziesiątej rundy mistrzostwo świata, która w ten weekend odbędzie się w hiszpańskim Jerez.
Ostatnie zmagania odbyły się w połowie lipca na amerykańskim torze Laguna Seca, gdzie zwycięstwami podzielili się Włoch Marco Melandri z Aprilii oraz broniący tytułu Brytyjczyk Tom Sykes z Kawasaki, który jednocześnie powiększył swoje prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Roszady w stawce
Od tego czasu w świecie World Superbike wydarzyło się naprawdę sporo. Sykes podpisał nowy kontrakt z Kawasaki, co przekreśla jego szansę na debiut w MotoGP w ciągu najbliższych dwóch sezonów. Na taki krok zdecydować się jednak może jego zespołowy kolega, Loris Baz, który rozmawia z szeregiem ekip środka stawki królewskiej klasy i ma za sobą wsparcie organizatorów cyklu, którzy potrzebują w MotoGP szybkiego Francuza.
Od kolizji w Malezji Loris i Sykes nie dogadują się najlepiej, dlatego tego typu zmiana byłaby na rękę nie tylko Francuzowi. Miejsce Baza w Kawasaki zająć może w przyszłym roku wieloletni reprezentant Hondy, Jonathan Rea, który mimo swojej lojalności względem japońskiej marki od kilku lat nie może doprosić się od HRC miejsca w MotoGP i chociażby maszyny w specyfikacji Open.
Obok drugiego w tabeli Sylvaina Guintoliego, Rea i Baz mają obecnie największe szanse na powstrzymanie Sykesa przed sięgnięciem po drugi mistrzowski tytuł z rzędu, ale w ostatnich tygodniach ich sytuacja mocno się skomplikowała.
Dwie odwołane rundy
Już w kwietniu zarządzająca serią World Superbike hiszpańska firma Dorna Sports potwierdziła odwołanie zaplanowanej na wrzesień rosyjskiej rundy cyklu, co było efektem niestabilnej sytuacji politycznej.
W trakcie wakacyjnej przerwy odwołano kolejną, zaplanowaną jako przedostatnią rundę sezonu, tym razem na torze Phakisa Freeway w RPA, który liczył na powrót do WSBK po wieloletniej nieobecności, ale ostatecznie nie spełnił na czas wymogów homologacyjnych. Co prawda jednocześnie potwierdzono, że mimo wcześniejszych wątpliwości, do skutku dojdą kończące sezon wyścigi w Katarze, ale sytuacja i tak nie jest idealna.
Dwa opuszczone weekendy to w przypadku kategorii Superbike aż cztery wyścigi i sto punktów do zdobycia, dlatego rywalom Sykesa nie jest do śmiechu. Pojawiła się nawet propozycja, aby w Katarze zorganizować podczas ostatniej rundy dodatkowy, trzeci wyścig, ale o dziwo nie wszyscy producenci wyrazili na to zgodę, choć oczywiście sprzeciw Kawasaki wydaje się zrozumiały (Baz nie ukrywa jednak swojej wściekłości).
Sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana w Supersportach, gdzie w efekcie ogromnej przewagi w tabeli broni Holender Michael van der Mark. Teraz zawodnik Pata Hondy musi jedynie sięgnąć po dwa punkty więcej niż drugi w generalce Francuz Jules Cluzel, a tytuł może być jego już w najbliższą niedzielę. Co ciekawe, w tej kategorii barwy zmienił przed weekendem trzykrotny mistrz Kenan Sofuoglu, którego dotychczasowa ekipa, Mahi Kawasaki, najzwyczajniej w świecie „poszła z torbami”.
Bimota zawieszona
Niektórzy mają jednak zupełnie inne zmartwienia i w ogóle nie będą mogli wystartować w Jerez. Organizatorzy zawiesili bowiem możliwość startów marki Bimota, która nie spełniła na czas wymagań homologacyjnych i nie przygotowała odpowiedniej ilości maszyn drogowych. Włosi mogą jeszcze odkupić swoje winy, ale nie uda im się to w tym roku.
Aby otrzymać homologację, Bimota musiała wyprodukować 125 egzemplarzy napędzanego silnikiem BMW S1000RR modelu BB3, ale udało jej się przygotować zaledwie… 30 sztuk. Ayrton Badovini i Christian Iddon mogą więc udać się na przedwczesne, wymuszone wakacje. To jednak nie koniec problemów, za rok Bimota będzie musiała zbudować łącznie 250, a po kolejnym sezonie tysiąc maszyn, dlatego szanse na powrót włoskiej marki do stawki wydają się chwilowo niewielkie.
Testy i zmiany przepisów
Zanim na swoje wczasy po zmaganiach na torze Laguna Seca udała się reszta stawki, zawodnicy World Superbike zaliczyli oficjalne testy na portugalskim torze Portimao, gdzie najlepszy rezultat zanotował oczywiście panujący aktualnie mistrz świata, Tom Sykes. Za jego plecami jazdy zakończyli Guintoli, Baz, Melandri oraz Giugliano i Davies z Ducati.
Z kolei jeszcze przed ostatnimi wyścigami w USA, w czerwcu, organizatorzy cyklu WSBK podjęli ważne decyzje dotyczące przepisów technicznych. Choć początkowo naciskano, aby cała stawka już w przyszłym roku ścigała się zgodnie z przepisami EVO, zabraniającymi tuningu silnika i bardzo mocno ograniczającymi wszelkie pozostałe modyfikacje, ostatecznie zwyciężył kompromis.
Tuning silnika nadal będzie dość mocno ograniczony, ale nie całkowicie zabroniony, natomiast producenci będą mogli nadal rozwijać własne oprogramowanie elektroniki, co od 2016 roku zostanie zabronione w MotoGP. Elektronika będzie jednak musiała być dostępna dla zespołów prywatnych za maksymalnie osiem tysięcy euro.
Kto górą w Jerez?
Wróćmy jednak na tor w Jerez, który choć uwielbiany przez zawodników, nie ma ostatnio zbyt dobrej passy. Cały czas toczy się bowiem postępowanie dotyczące unikania podatków przez władze obiektu. Zarzuca im się, że zatajały przychody ze sprzedaży części biletów na otwarte trybuny trawiaste, m.in. podczas rund MotoGP. Sam tor także z trudem wiąże koniec z końcem i choć zmagania MotoGP przynoszą lokalnej społeczności ogromne korzyści, włodarze toru z trudem zatrzymali u siebie rundę Grand Prix. Jednocześnie seria Superbike nie cieszy się tutaj zbyt wielką popularnością, dlatego ten weekend będzie dla wszystkich zainteresowanych chwilą prawdy.
Co czeka nas więc w ten weekend na torze w Jerez? Rok temu oba wyścigi wygrał tutaj startujący wówczas na Aprilii Eugene Laverty. Włoska marka stanęła na rozdrożu i potrzebuje wyników. Z jednej strony firma z Noale szykuje się już do powrotu do MotoGP w przyszłym roku i planuje zabrać ze sobą Marco Melandriego, a z drugiej być może zakończy się to jej całkowitym wycofaniem z WSBK.
Groźny przed własnymi kibicami będzie Toni Elias na prywatnej Aprilii, a także startujący w tym roku w barwach Voltcom Suzuki Laverty, który na krętym i technicznym torze nie powinien cierpieć zbyt mocno z powodu niedoborów mocy swojego GSX-R’a. Laverty zaliczył ostatnio małą, wakacyjną rozgrzewkę podczas organizowanego przez sponsora ekipy, łódzką firmę Grandys Duo, track daya na torze Pannonia Ring, gdzie razem z Alexem Lowesem spotkał się z polskimi kibicami. Zobaczymy, czy polskie 'metody treningowe’, których z pewnością Eugene mógł się tam nauczyć, pomogą mu w ten weekend w Jerez.
Pierwszy niedzielny wyścig Superbike’ów rusza o godzinie 10:30, Supersporty o 11:30, a drugi wyścig WSBK o 13:00 – wszystkie na żywo w Eurosporcie. Wcześniej, o 10 rano obejrzycie powtórkę sobotnich kwalifikacji, a o 14:15 na żywo wyścig Superstock 1000 – obie sesje w Eurosporcie 2, który kwalifikacje pokaże również w sobotę o 18:00.