FIM zawiesza homologację dla toru Monza, jednak już dziś rozpoczyna się ponowne kładzenie nawierzchni, co ma rozwiązać problem.
Afery na torze Monza ciąg dalszy. Zaczęło się od rundy World Superbike, na której zawodnicy zaliczali tajemnicze gleby. Niedawno okazało się, że powodem były dziwne, asfaltowe bąble. Jak się okazało, władze toru o nich wiedziały – na światło dzienne wyszły zapisy rozmów telefonicznych, w których zainteresowani wyraźnie starali się zataić sprawę. W efekcie włodarze obiektu zostali oskarżeni świadome narażanie życia i zdrowia zawodników. Sprawa jest aktualnie badana przez odpowiednie służby, tak samo jak i doniesienia o ustawionych przetargach oraz oszustwach podatkowych.
Niezależnie od wyników śledztwa, Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM) podjęła własną decyzję – tor Monza ma zawieszoną homologację na wszelkie rodzaje wyścigów motocyklowych. To samo tyczy się też wszystkich federacji zrzeszonych z FIM, czyli przede wszystkim włoskiego odpowiednika PZM. Zarządca toru, Sias Spa zawiesił też wszelkie treningi motocyklowe i inne jazdy.
Jak twierdzi Gazzetta dello Sport, jedno z ważniejszych wydarzeń na tym obiekcie, czyli wyścig F1 we wrześniu nie jest zagrożony. To dlatego, że dziś, 16. lipca rozpoczyna się ponowne kładzenie nawierzchni na obiekcie, co ma rozwiązać problem. Jeżeli tak się rzeczywiście stanie, FIM wznowi homologację.
Jak powiedział Paolo Flamini, szef WSBK: „FIM zawiesza homologację wyłącznie ze względu na problem w zakręcie Parabolica [czyli w miejscu, którego dotyczyły feralne rozmowy o bąblach – przyp. red.]. Wierzę, że wszystko będzie rozwiązane na czas przed wyścigiem F1 we wrześniu oraz że nie będzie problemów z ponownym zdobyciem homologacji FIM przed rokiem 2013. Oczywiście to inspektorzy FIM będą oceniali sytuację.”