Już za rok w kalendarzu World Superbike pojawi się nowy tor. Na fali sukcesów Jonathana Rea organizatorzy mistrzostw świata postanowili odwiedzić Irlandię Północną.
Liczący 3,6 km i składający się z 12 zakrętów tor Lake Torrent Circuit ma powstać nakładem 34 milionów euro na przedmieściach Belfastu i gościć WorldSBK przynajmniej przez trzy lata, w sezonach 2019-2021. Za inicjatywą stoi prywatny inwestor, David Henderson i jego firma, Manna Developments. Za projekt toru odpowiada z kolei mało znane, brytyjskie biuro Driven International, które ma na swoim koncie m.in. tor Silverstone… w wersji dla Rallycrossu. Lokalne władze już rok temu wydały pozwolenie na budowę, która ma przez 18 miesięcy dać pracę 700 osobom.
Irlandia Północna wydaje się ciekawym i przemyślanym kierunkiem dla WorldSBK. W końcu to właśnie stąd pochodzi trzykrotny mistrz świata, będący obecnie u szczytu formy i popularności Jonathan Rea z fabrycznej ekipy Kawasaki oraz zawodnik Aprilii, Eugene Laverty. Wcześniej Irlandczycy ekscytowali się z kolei startami gwiazdy wyścigów drogowych, Joeya Dunlopa, który niestety zginął tragicznie podczas wyścigu w Estonii w 2000 roku.
Choć nitka toru wygląda ciekawie, a perspektywa jego budowy przez prywatnego inwestora, przy dobrej woli lokalnych władz, wydają się dawać solidne podstawy, to jednak mamy pewne obawy. Wszystko dlatego, że równie ambitne plany kreślili włodarze Circuit of Wales, który miał nawet umowę na organizację rundy MotoGP, ale… nigdy nie powstał. Wygląda zresztą na to, że już nigdy nie powstanie, bo lokalne władze nie zgodziły się na jego współfinansowanie. Zaskakująco mała jest także wartość całej inwestycji w Irlandii Północnej. Owszem, kapitalny dla kibiców tor w Walencji powstał za połowę tej kwoty, ale było to blisko 20 lat temu…
Dzisiaj tory wyścigowe rangi MŚ buduje się za znacznie większe pieniądze, chociaż obiekt mający spełniać normy WorldSBK i BTCC (Mistrzostwa Wielkiej Brytanii Samochodów Turystycznych), ale już nieplanujący goszczenia MotoGP i F1 może zmieścić się tym budżecie. Z drugiej strony nawet plany budowy liczącego 4,3 km, zaprojektowanego przez Hermanna Tilke toru w Trójmieście zakładały koszt w granicach 50 milionów euro za główną jego część. Więcej o tej inwestycji przeczytacie TUTAJ. Niestety, póki co temat stoi w miejscu.
Naturalnie trzymamy kciuki za Lake Torrent Circuit, bo każde nowe miejsce na wyścigowej mapie cieszy nie tylko kibiców, ale i zawodników. Póki co nie pompujemy jednak balonika i cierpliwie czekamy na wmurowanie kamienia węgielnego.