Rząd ogłosił dziś plan powrotu sportu, zakładający już w najbliższym etapie, czyli od 4 maja, otwarcie infrastruktury sportowej o charakterze otwartym. W jej skład wchodzą nie tylko boiska i orliki, ale także tory wyścigowe.
Od 4 maja z każdego takiego obiektu korzystać będzie mogło maksymalnie sześć osób, a to oznacza powrót „legalnych” treningów i track dayów.
Czy motocyklistów, pit-bike’owców, kierowców samochodów wyścigowych i kartingowców, którzy przecież wyjeżdżają na tor w kaskach, także obowiązywał będzie limit sześciu osób na torze?
W takiej sytuacji organizacja komercyjnych imprez typu track day na dużą skalę wydaje się mało opłacalna, ale kto wie, może coś się jeszcze zmieni. Z drugiej strony dla niewielkich inicjatyw na małych torach to mimo wszystko świetna wiadomość.
Jednocześnie póki co nie ma mowy o szybkim powrocie zawodów i związanych z nimi imprez masowych. To dopiero piąty z etapów powrotu sportu przedstawionych dziś przez rząd, ale póki co nie ma żadnych konkretów jeśli chodzi o ewentualne terminy.
Trzecim etapem powrotu sportu ma być z kolei powrót do treningów w halach, które przecież cieszą się ogromną popularnością zarówno wśród miłośników pit bike’ów, jak i kartingowców.
Czwartym etapem będzie otwarcie siłowni i klubów fitnes, a także możliwość organizowania otwartych imprez sportowych do 50 osób.