Najszybszy także w listopadzie w Walencji, Maverick Vinales zakończył trzydniowe testy MotoGP w Malezji z najlepszym rezultatem. Nowemu zawodnikowi Yamahy po piętach deptał jednak broniący tytułu Marc Marquez.
Vinales skupiał się na torze Sepang na jeździe na zużytych oponach i drugiej połowie wyścigu. Faktycznie trzeciego dnia popisał się nie tylko najlepszym czasem, ale także równym tempem, uzyskując całą masę kółek w przedziale 1:59-2:00. Drugi czas dnia uzyskał broniący tytułu Marc Marquez, który do swojego rodaka stracił tylko jedną dziesiątą sekundy.
Tutaj ciekawostka; o ile Vinales wykręcił aż 10 okrążeń w przedziale 1:59, Marquez takich kółek zrobił tylko trzy. Na jego korzyść wypada jednak porównanie okrążeń z czasem 2:00. Zawodnik Repsol Hondy pokonał ich aż 38, nowy as Yamahy „tylko” 28. Co więcej, Marquez zaliczył także udany długi przejazd; pokonując 11 kółek z równym tempem 2:00. Najdłuższy wyjazd Vinalesa to siedem kółek; co prawda z trzema 1:59, ale także dwoma okrążeniami z większymi błędami i kilkoma sekundami straty.
Choć wygląda na to, że Hondę trapią spore problemy z silnikiem i elektroniką, Marquez wydaje się wcale nie być na straconej pozycji. Czyżby czekała nas zacięta walka dwóch Hiszpanów?
Trzeci czas ostatniego dnia testów uzyskał Andrea Dovizioso na Ducati, ale tempo Włocha było dość nierówne, a na jego koncie znalazło się tylko 10 kółek z czasami 2:00 i to nieco wolniejszymi od wyników Vinalesa i Marqueza. Podobnie było w przypadku czwartego Daniego Pedrosy i piątego Valentino Rossiego. Ich tempo było podobne, ale gdyby jutro czekał nas wyścig, wygląda na to, że w najlepszym razie walczyliby z Dovim o najniższy stopień podium. To jednak dopiero pierwsze testy i wiele się jeszcze zmieni.
Dziewięć czasów 2:00 zaliczył ostatniego dnia siódmy ostatecznie Casey Stoner, a dwanaście Jorge Lorenzo, który zakończył dzień długim przejazdem (19 okrążeń – tyle samo, ile liczy wyścig o GP Malezji), ale z dość przeciętnym tempem w przedziale 2:01. Jego ostateczna strata do Vinalesa wyniosła niewiele, bo tylko niecałe cztery dziesiąte, ale tempo wyścigowe było wyraźnie słabsze. Póki co Lorenzo nie może chyba liczyć na walkę o podia, ale przed nim jeszcze w sumie sześć dni testowych, zanim właściwa rywalizacja rozpocznie się od Grand Prix Kataru.
Na uznanie zasługiwała w Katarze jazda zawodników prywatnych; Alvaro Bautisty i debiutującego mistrza Moto2, Johanna Zarco, a ostatniego dnia także postępy Alexa Rinsa na fabrycznym Suzuki. Pecha miał z kolei Tito Rabat, który po drugim dniu wrócił do Barcelony z licznymi kontuzjami i wraca już do zdrowia po operacji. Kolejne testy za dwa tygodnie na australijskim torze Phillip Island.
Wyniki testów w Malezji znajdziecie TUTAJ.