Zawodnicy ekipy Movistar Yamaha MotoGP, Maverick Vinales i Valentino Rossi, zajęli dwa pierwsze miejsca w tabeli czasów podczas drugiego dnia oficjalnych testów w Malezji. Na torze Sepang najszybszą czternastkę rozdzieliła zaledwie sekunda.
Po tym, jak w niedzielę górą był Dani Pedrosa, w poniedziałek pałeczkę przejęli zawodnicy Yamahy, którzy testowali m.in. nowe skrzydła aerodynamiczne oraz kontynuowali pracę nad ewolucją ramy z sezonu 2016, silnikiem 2018 i nową elektroniką. Vinales spędził także dzień jeżdżąc na zużytych oponach, pracując nad tempem wyścigowym na długim dystansie. Był też najbardziej pracowitym zawodnikiem, pokonując aż 68 okrążeń (tyle samo przejechał także Marquez). „Jestem zadowolony, ale musimy jeszcze dopracować ustawienia elektroniki” – podsumował.
Czy to oznacza, że marka z Iwaty rozwiązała swoje ubiegłoroczne problemy ze zbyt mocnym i szybkim zużyciem tylnej opony? Więcej odpowiedzi poznamy z pewnością jutro, jeśli pogoda pozwoli zawodnikom przejechać symulacje wyścigu. Póki co jest jednak nieźle.
Co ciekawe, na 46 dni przed rozpoczęciem tegorocznej rywalizacji Valentino Rossi spędził część dnia w kasku ze słynnym malowaniem SoleLuna z jego debiutu w MŚ w 1996 roku. Wkrótce trafi ono ponownie do sprzedaży na topowym modelu Pista GP R. „Jestem zadowolony z nowych skrzydełek, które są wydajniejsze niż rok temu – podsumował Włoch. – Przód mniej się unosi, a powierzchnia styku przedniej opony z asfaltem jest większa. Zrobiłem też chyba swój najlepszy czas na tym torze i zrealizowałem cały program na dziś”.
Zapowiedzią potencjalnie kapitalnego sezonu był dzisiaj z kolei fakt, że aż czternastu zawodników zmieściło się w jeden sekundzie!
Tuż za fabrycznym duetem Yamahy znalazł się Cal Crutchlow, którego Honda mocno kusi podobno propozycją startu w sierpniowym wyścigu Suzuka 8 Hour. Czwarty był dziś Jorge Lorenzo, a piąty Jack Miller, który imponuje swoim dostosowaniem do Ducati Desmosedici w ubiegłorocznej specyfikacji GP17.
Także zespół Alma Pramac Racing jest pod wrażeniem stylu jazdy Australijczyka, który pomaga sobie w skręcaniu mocnym odkręcaniem gazu, dokładnie tak samo, jak jego bardziej utytułowany rodak. Czyżbyśmy doczekali się kolejnego szybkiego Kangura na Desmo? Swoją drogą to ciekawe, że Miller jest kolejnym, po Tito Rabacie, a wcześniej Reddingu zawodnikiem, który zachwala Ducati po przesiadce Hondy. Australijczyk chwalił dziś m.in. bardzo sprawnie działającą elektronikę GP17.
Przez długi czas na czele stawki znajdował się Johann Zarco, który zakończył dzień na szóstej pozycji. „Motocykl jest powtarzalny, ale jeszcze nie jestem wystarczająco szybki – powiedział Francuz z ekipy Monster Yamaha Tech 3. – Nie było łatwo poprawić to co chcieliśmy. Są pozytywy, ale trochę brakuje mi wyczucia, więc zobaczymy co wydarzy się jutro. Wypróbujemy jeszcze kilka innych rzeczy”.
Siódmy był w poniedziałek obrońca tytuł Marc Marquez, który testował nowe skrzydła Hondy, mocno przypominające te, z których rok temu korzystało Ducati. Hiszpan nie wydawał się jednak nimi zachwycony, ale był zadowolony z ogólnych zmian w motocyklu i sprawiał wrażenie bardzo pewnego siebie.
„Niestety założyłem miękką oponę zbyt późno – powiedział. – Pod koniec sesji spadł deszcz i nie zdążyłem już poprawić czasu. Musimy jeszcze dopracować ustawienia, ale jestem dziś bardzo zadowolony”. Czy jutro Marquez pokaże to, do czego przyzwyczaił nas rok temu?
Pierwszą dziesiątkę zamknęli Dovizioso, Petrucci i Iannone, który po dwóch wczorajszych wywrotkach dzisiaj zatrzymał się w czwartym zakręcie po awarii silnika i małym pożarze z wydechu. Suzuki testowało dziś nietypowe skrzydełka, a raczej wąsy. Wygląda na to, że nie tylko malowanie kasku Vinalesa inspirowane było w Malezji kreską Salvadora Dali. Zadowolony z nowej ramy był z kolei Alex Rins.
Dani Pedrosa był dzisiaj dopiero dwunasty, za Aleixem Espargaro na Aprilii. Hiszpan stracił jednak do Vinalesa tylko sześć dziesiątych sekundy, wyprzedzając Rinsa i Pola Espargaro, który trafił do szpitala w Kaula Lumpur po wywrotce (na szczęście bez złamań) w czwartym zakręcie, ale mimo wszystko zakończył dzień z niecałą stratą do lidera.
„Pracowaliśmy dzisiaj nad nowym silnikiem, owiewkami, aerodynamiką i zawieszeniem – powiedział Pedrosa. – Poprawiliśmy anti-wheelie i zachowanie motocykla podczas dodawania gazu. Mogliśmy przenieść na asfalt więcej mocy na wyjściach z zakrętów. Nadal musimy jednak pracować nad innymi aspektami, a później sprawdzić wszystko na innym torze. To był jednak dobry dzień.”
„Skupiałem się dzisiaj na motocyklu w wersji 2018 – dodał Aleix Espargaro. – Jestem bardzo zadowolony, bo Aprilia posłuchała moich wskazówek i poprawiła ramę, dzięki czemu motocykl dużo lepiej się prowadzi. Nadal musimy jednak poprawić inne rzeczy, jak przyspieszenie.”
W kolejnych pięciu dziesiątych sekundy zmieścili się Rabat, Smith, Morbidelli (obaj zaliczyli wywrotki, Włoch dwukrotnie podczas hamowania), Bautista i Abraham, podczas gdy dwie sekundy stracili Nakagami, Redding i zastępujący Folgera Yonny Hernandez.
„Testowałem dzisiaj skrzydła, ale nie czułem wielkiej różnicy” – powiedział Bautista. Redding miał z kolei inne problemy. „Cały czas ograniczają mnie wibracje przodu. Potrzebujemy radykalnej zmiany” – podkreślał Brytyjczyk.
Stawkę, ze stratą odpowiednio 2,3 i 2,4 sekundy, zamknęli debiutanci – Belg Xavier Simeon na Ducati, któremu pomaga były zawodnik bolońskiej marki w MotoGP i WorldSBK, Ruben Xaus – oraz Szwajcar Thomas Luethi na Hondzie.
Wyniki drugiego dnia testów znajdziecie TUTAJ. Trzeci i ostatni dzień testów jutro.
Zdjęcia: zespoły i Dainese