Jack Doohan, syn pięciokrotnego mistrza świata klasy 500 i legendy MotoGP, Micka Doohana, wystartuje w tym roku w pełnym cyklu towarzyszącej Formule 1 serii FIA F3. Czy kiedyś zobaczymy go w F1? To bardzo możliwe. Dlaczego?
Starty w FIA F3 przy F1 to tak jak starty w Moto3 przy MotoGP, dlatego nie jest przesadą jeśli napiszemy, że zalediwe 16-letni Jack Doohan jest zaledwie dwa kroki od Formuły 1. Jego szanse są tym większe, że młody Australijczyk jest jednym z nielicznych kierowców objętych oficjalnym wsparciem marki Red Bull i należącym do programu młodych kierowców austriackiego zespołu F1. To właśnie z niego wywodzą się takie gwiazdy jak czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel czy genialny Max Verstappen.
Jack nie musi także chyba specjalnie martwić się o budżet. Poza pomocą Red Bulla oraz włoskiej marki Pramac, która wystawia przecież swój zespół w MotoGP, młody Australijczyk może liczyć na wsparcie znanego ojca. Mick Doohan ma na swoim koncie nie tylko tytuły mistrzowskie, ale także miliony zarobione w barwach Hondy.
Mick był pierwszym zawodnikiem motocyklowej Grand Prix, którego kontrakty opiewały już nie na sześć, a siedem zer rocznie (mówimy oczywiście o dolarach amerykańskich). Charyzmatyczny i pewny swoich umiejętności, Doohan podpisywał zresztą swoje umowy z Hondą tylko na rok, aby jak najbardziej wzmacniać swoją pozycję negocjacyjną, jednocześnie systematycznie podsycając plotki o możliwym przejściu do Yamahy (do którego nigdy nie doszło).
Prawdziwe pieniądze „Mighty Mick” zaczął jednak zarabiać dopiero po zakończeniu motocyklowej kariery, którą wymusił groźny wypadek w Jerez w 1999 roku i poważna kontuzja nogi. 34-letni wówczas Australijczyk po podbiciu torów wyścigowych postanowił podbić… niebo. Dziś jest mocnym graczem na rynku czarterów lotniczych i prywatnych odrzutowców. Jednym ze sponsorów Jacka jest potentat tej branży, JetCraft, którego australijski oddział prowadzi właśnie Mick.
Trudna droga do F1
Wróćmy jednak do Jacka, który ma nie tylko znane nazwisko, ale i papiery na świetnego kierowcę. W ubiegłym roku 16-latek zadebiutował w Formule 3 w serii Euroformula Open, w której w poprzednich latach ścigało się także wielu polskich kierowców (Artur Janosz, Igor Waliłko, Antoni Ptak, Alex Karkosik i w tym sezonie Filip Kaminiarz) i dwukrotnie stanął na podium. Wcześniej dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Australii w kartingu oraz po tytuł drugiego wicemistrza Europy, a dwa lata temu ścigał się w niezwykle mocnej, brytyjskiej Formule 4.
Nie zawsze miał jednak z górki, czego przykładem był październikowy spektakularny wypadek podczas ostatniej rundy na torze Monza, do którego doprowadziło uderzenie przez rywala. Na szczęście obyło się bez kontuzji i kilka tygodni później Doohan mógł po raz pierwszy przetestować w Walencji bolid FIA F3, napędzany silnikiem o mocy 380 KM.
Wypadek Jacka Doohana na torze Monza:
https://youtu.be/iE8BZDEQayA
W sezonie 2020 młody Doohan nie będzie miał jednak łatwego zadania. Jego zespołowym kolegą będzie Brazylijczyk Enzo Fittipaldi, wnuk dwukrotnego mistrza F1, Emersona. 18-latek dwa lata temu wygrał niezwykle mocne mistrzostwa Włoch Formuły 4, a w poprzednim sezonie zajął drugie miejsce w serii Formula Regional European. Jakby tego było mało, Fittipaldi jest objęty juniorskim programem Ferrari, więc może okazać się wymagającym rywalem.
W tym roku Jacka zobaczymy w FIA F3 w barwach niemieckiego zespołu HWA, blisko związanego z Mercedesem, ale przyszłość w barwach Red Bulla wydaje się bardzo prawdopodobna. Jakby mało było wszystkich znaków, o których wspomniano powyżej, dostawcą silników dla zespołu Red Bull Racing w Formule 1 jest… Honda, dla której ojciec Jacka jest absolutną legendą. Mało? Już w czasach startów w Formule 4 w Wielkiej Brytanii Jack reprezentował ekipę Arden, którą przed swoim awansem do F1 założył Christian Horner, dziś szef ekipy Red Bulla właśnie F1.
Trzeba też pamiętać, że „dwa kroki” od Formuły 1 to jednak nieco dalej niż dwa kroki od MotoGP i nie chodzi tylko o pieniądze, choć w świecie czterech kół znacznie większe niż sporcie motocyklowym. Tutaj warto się na chwilę zatrzymać i wyjaśnić, że w mistrzostwach świata Moto3 można wystartować już za ok. dwieście tysięcy euro rocznie. W FIA F3 trzeba wydać już niemal milion euro. Do tego dochodzą oczywiście koszty wywrotek; bez porównania większe w przypadku bolidów.
Aby dostać się do Formuły 1 trzeba także w ciągu trzech lat zdobyć odpowiednią ilość punktów, aby otrzymać tzw. Super licencję. Młody Doohan jednak nie próżnuje i spędza zimę ścigając się w mistrzostwach Azji Formuły 3, gdzie czołówka może liczyć właśnie na dodatkowe punkty do Super licencji. Podczas pierwszej rundy na torze Sepang Australijczyk sięgnął po wygraną.
Zmierzy się z innymi Mickiem…?
Doohan nie jest jedynym synem legendy motorsportu marzącym o awansie do F1. W przedsionku królowej motorsportu, czy FIA Formule 2, w tym roku po raz drugi zobaczymy byłego mistrza europejskiej F3, Micka Schumachera, syna siedmiokrotnego mistrza F1, Michaela. Tak, Mick Schumacher otrzymał imię na cześć Micka Doohana, bliskiego przyjaciela legendarnego „Czerwonego Barona”. Czy młody Schumacher i młody Doohan kiedyś staną wspólnie do walki na torze?
Na koniec ciekawostka; Micka Doohana w minionym sezonie spotkaliśmy dwa razy. W sierpniu pojawił się w czeskim Brnie podczas rundy MotoGP i by oblegany na każdym kroku. Kiedy w sobotę rozdawał autografy na serii limitowanych plakatów podczas zamkniętego spotkania z mediami, w kolejce po podpis ustawił się m.in. były zawodnik MotoGP, Australijczyk Chris Vermeulen!
Kilka miesięcy później spotkaliśmy Micka na torze Monza za garażem ekipy Double R, której współwłaścicielem jest kierowca Formuły 1, Fin Kimi Raikkonen. To właśnie w jej barwach Jack startował rok temu w cyklu Euroformula Open. Tak rozchwytywany w świecie MotoGP, Mick przez cały weekend mógł cieszyć się całkowitym spokojem i wręcz anonimowością w padoku EFO.
Kiedy w sobotę wieczorem na Monzie zapytałem Jacka o wrażenia po pierwszym, zakończonym na dziesiątym miejscu, wyścigu weekendu, rzucił krótko; „do dupy…” – tak jak ojciec nie przebiera w słowach i nie bawi się w dyplomacje. Pisałem już, że ma wszystkie papiery na wielką karierę?