Paul Bird chce zamienić Ellisona na „Shakeya”.
Tak się składa, że w tym sezonie Paul Bird ma dwa zespoły, jeden w MotoGP, a drugi w British Superbikes. W królewskiej klasie, na sprzęcie Aprilia CRT jeździ James Ellison (ten sam, który rok temu startował w barwach Bogdanka PTR Honda w Supersport) i jest on jednym z dwóch zawodników, którzy wciąż nie zdobyli punktu. W teamie jest tylko on i do tego ma potężne „chatter”, czyli wibrację mas nieresorowanych przy hamowaniu. Na szczęście Paul Bird w BSB ma innego zawodnika, który już startował w MotoGP – jest nim Shane Byrne i najprawdopodobniej zastąpi on Ellisona na najbliższej rundzie MotoGP na torze Le Mans.
„To jest coś, o czym myślałem już od kilku spotkań” – mówi Bird w brytyjskim Eurosporcie. „Wygląda na to, że Jamesowi brakuje pewności siebie, a do tego skarży się na silne wibracje motocykla. Oczywiście Shakey jeździł już na Le Mans kilka razy i może damy mu motocykl na jedną rundę, równocześnie pozwalając odpocząć Jamesowi. W ten sposób możemy mieć też drugą opinię, jak sprawuje się motocykl, żeby upewnić się, że musimy coś w nim zmodyfikować. Ale wiecie, Casey Stoner też ma problem z wibracjami i wciąż potrafi wygrywać, więc chyba musimy to zweryfikować.”
Dla 36-letniego Brytyjczyka byłby to pierwszy runda w MotoGP od lat 2004-2005, jednak w ciągu 20 startów zgarnął tylko 20 punktów. Znacznie lepiej poszło mu w WSBK, gdzie wygrał kilka wyścigów oraz w British Superbikes, gdzie dwukrotnie został mistrzem.