Najszybsi motocykliści świata wracają do walki. 22-letni Hiszpan Marc Marquez, najmłodszy mistrz w historii MotoGP, rozpocznie w ten weekend obronę tytułu stając w szranki z rywalami podczas nocnego wyścigu o Grand Prix Kataru.
Blisko pięcioipółkilometrowy tor Losail na przedmieściach Doha zawodników MotoGP gości od 2004 roku. Od siedmiu lat wyścigi odbywają się tam przy sztucznym świetle, generowanym przez 3600 lamp mogących teoretycznie oświetlić aż siedemdziesiąt boisk piłkarskich. Katarczycy chcą za wszelką cenę zrobić jak najlepsze wrażenie nie tylko na motocyklistach. W końcu w 2022 roku będą gospodarzami piłkarskiego mundialu.
Rok temu pierwszy przystanek motocyklowej karuzeli faktycznie zafundował kibicom niesamowite widowisko. Wracający do akcji po zimowej kontuzji nogi, Marquez rozpoczął obronę wywalczonego sezon wcześniej w debiucie w MotoGP tytułu osłabiony, ale i tak pokonał dziewięciokrotnego mistrza świata, Włocha Valentino Rossiego. Walka była jednak zacięta, a o losach zwycięstwa zadecydowało zaledwie ćwierć sekundy. Młody Hiszpan wygrał następnie dziewięć kolejnych wyścigów z rzędu – choć momentami z wielkim trudem – ostatecznie na trzy rundy przed końcem sezonu sięgając po drugi mistrzowski tytuł w królewskiej klasie. Jak będzie tym razem?
Zimowe testy w Malezji upłynęły pod znakiem dominacji obrońcy tytułu, ale niespodziewanie, podczas ostatnich jazd w Katarze, na horyzoncie pojawili się nowi rywale. Włoskie Ducati przygotowało kompletnie nowy, pozbawiony podsterowności motocykl, na którym Andrea Dovizioso i Andrea Iannone narzucali tempo podczas rozgrywanych po zmroku testów. Marquez podkreśla co prawda, że raczej nie będą się oni liczyli w walce o sam tytuł, ale o zwycięstwo w wyścigu w Katarze już jak najbardziej tak. Włosi mogą więc sprawić nie lada niespodziankę.
A co z samym Rossim? 36-letni Włoch rozpoczyna swój dwudziesty sezon w mistrzostwach świata, ale optymizmem, pewnością siebie i wolą walki tryska niczym nastolatek. Uzbrojony w nową skrzynię biegów, zawodnik Yamahy wydaje się równie szybki, co w latach swoich największych sukcesów, ale sęk w tym, że zarówno Marquez, jak i Honda, ustawili poprzeczkę astronomicznie wysoko. Podczas zimowych testów Rossi, jak i jego zespołowy kolega, dwukrotny mistrz świata MotoGP, Hiszpan Jorge Lorenzo, zostali nieco z tyłu.
Nawet jeśli Marquez faktycznie znów będzie górą, za jego plecami wydarzyć się może absolutnie wszystko. Rossi i Lorenzo, a także drugi z zawodnik Repsol Hondy, Hiszpan Dani Pedrosa, mają bardzo zbliżone tempo, a teraz kroku dotrzymać im jest w stanie także ekipa Ducati. Ambicje tej grupy nie kończą się jednak na drugim miejscu. O ile w Malezji Marquez był wyraźnie z przodu, o tyle ostatnio w Katarze karty rozdawało właśnie Ducati. Może się więc okazać, że grupa walcząca o zwycięstwo będzie w niedzielę wyjątkowo liczna.
„Podczas testów czternastu zawodników zmieściło się tutaj w jednej sekundzie, więc w stawce jest bardzo ciasno, także dzięki Ducati, które będzie w ten weekend w czołówce – powiedział dzisiaj Marquez. – Wszyscy są zmotywowani, aby dobrze rozpocząć sezon, ale jesteśmy gotowi do walki. Rok temu zaczynałem sezon z kontuzją. Tym razem mam za sobą udane zimowe przygotowania.”
„Pierwsza runda jest wyjątkowa niczym pierwszy dzień w szkole – dodał Rossi. – Po testach wiemy mniej więcej, co może się wydarzyć, ale nie wszystkie wątpliwości zostały rozwiane. Czeka nas dużo pracy podczas treningów wolnych.”
„Jestem gotowy do walki fizycznie i psychicznie – przyznał z kolei Lorenzo, który rok temu wypadł z wyścigu na torze Losail już na pierwszym kółku. – Schudłem pięć kilogramów i jestem w życiowej formie, ale podczas testów mieliśmy kilka małych problemów. Musimy dopracować ustawienia motocykla.”
Rok temu w czołówce w Katarze walczyli także trzej zawodnicy prywatni, Bradley Smith z Yamahy oraz Alvaro Baustista i Stefan Bradl na Hondach. Cała trójka zaliczyła co prawda wypadki, ale miała tempo, aby finiszować ramię w ramię z liderami. Możliwe, że w niedzielę będzie podobnie. Zmienią się jednak chyba nazwiska. O ile Smith pozostał w ekipie Monster Yamaha Tech 3, gdzie będzie chciał dotrzymać kroku szybszemu rok temu Polowi Espragaro, miejsca Bautisty i Bradla zajęli Brytyjczycy, odpowiednio Scott Redding i Cal Crutchlow. Młodszy z nich szuka jeszcze co prawda tempa i pewności siebie za sterami fabrycznej Hondy, ale Crutchlow, po fatalnym sezonie w Ducati, wydaje się gotowy do ponownej walki o podia. Wielką niewiadomą jest także wyścigowa forma wracającego do MotoGP po trzyletniej nieobecności Suzuki, po którym należy się spodziewać dużo więcej, niż po dużo mniej konkurencyjnej, włoskiej Aprilii. Czy jednak Aleix Espargaro i debiutant Maverick Vinales będą w stanie nawiązać walkę z czołówką.
Pojedynek o tytuł debiutanta roku również zapowiada się szalenie ekscytująco. Vinales już zaanonsował się jako wschodząca gwiazda, chociażby rok temu wygrywając wyścigi w debiucie w Moto2, czy sięgając po mistrzostwo Moto3 sezon wcześniej. Na bardzo głęboką wodę rzuca się jednak jego bliski przyjaciel, Australijczyk Jack Miller, który na produkcyjną Hondę MotoGP przesiada się prosto z… Moto3. Jak zakończy się ten bezprecedensowy awans? Ich rywalami w walce o tytuł „Rookie of the Year” będą dotychczasowe gwiazdy serii Superbike. Kontrowersyjny Francuz Loris Baz i małomówny Irlandczyk Eugene Laverty. Choć ich walka w Katarze jeszcze się nie rozpoczęła, za kulisami już jest gorąco. Zespoły Laverty’ego i Millera mają bowiem problemy ze sponsorami. Jak odbije się to na ich formie?
Emocje nie kończą się jednak na królewskiej kategorii. Jak zwykle podczas każdej z osiemnastu rund mistrzostw świata towarzyszyć jej będą także dwie mniejsze klasy. Po raz pierwszy w sześcioletniej historii kategorii Moto2 w stawce zostaje aktualny mistrz świata. Czy Tito Rabat obroni jedynkę? Zimowe testy pokazały, że największy apetyt mają na nią Brytyjczyk Sam Lowes i Francuz Johann Zarco. W Moto3 panuje z kolei bezkrólewie, bowiem najszybsza trójka poprzedniego sezonu awansowała do większych klas. Pod jej nieobecność karty rozdawać może… debiutant. Francuz Fabio Quaratararo zajął miejsce ubiegłorocznego mistrza, Alexa Marqueza i zdominował zimowe testy. Nie zna toru w Katarze, ale jeśli i tam będzie w czołówce, pokonanie go w Europie może być bardzo trudne, choć lista chętnych jest wyjątkowo długa.
Treningi wolne przed Grand Prix Kataru rozpoczynają się już w czwartek o szesnastej polskiego czasu. Relacje z czwartkowych i piątkowych treningów wolnych na żywo w Polsacie Sport News. Powtórka kwalifikacji w niedzielę od dziewiątej rano, również w Polsacie Sport News, zaś rozgrzewki i wszystkie trzy wyścigi na żywo na stronie polsatsport.pl. Powtórka wyścigu MotoGP w Polsacie Sport Extra w niedzielę o 22:50. W poniedziałek rano powtórki wszystkich trzech wyścigów w Polsacie Sport News.