Rossi i Lorenzo walczą o tytuł w MotoGP w Malezji – Zapowiedź

- Mick

Valentino Rossi może w ten weekend – 19 lat po debiucie w Grand Prix – sięgnąć po swój dziesiąty w karierze tytuł motocyklowego mistrza świata. Jego zespołowy kolega i główny rywal, Hiszpan Jorge Lorenzo, ma naturalnie inne plany. Atmosfera na torze Sepang w Malezji jest więc nie tylko napięta, ale także gęsta, ale to już z zupełnie innego powodu…

Na dwa wyścigi przed końcem sezonu Rossi wyprzedza Lorenzo o 11 punktów. Jeśli w Malezji jego przewaga wzrośnie o 16 oczek, już na torze Sepang Włoch będzie mógł świętować historyczny, dziesiąty tytuł. Takie rozstrzygnięcie w obliczu świetnej formy Hiszpana wydaje się jednak mało prawdopodobne (gdyby Rossi wygrał, jego rywal musiałby finiszować poza pierwszą szóstką) i jeśli Lorenzo zwyczajnie nie powinie się w ten weekend noga, wszystko powinno rozstrzygnąć się za dwa tygodnie przed jego kibicami w Walencji.

Rossi zdaje sobie sprawę, że w takiej sytuacji może stać na straconej pozycji. Nie dość, że Walencja nie jest jego ulubionym torem – delikatnie mówiąc – to jeszcze Lorenzo jest od niego w tym sezonie zwyczajnie szybszy. Włoski weteran jest więc świadomy, że aby zatriumfować, musi pokonać rywala – i nie tylko jego – zarówno na torze, jak i poza nim.

36-latek uciekł więc w czwartek przed Grand Prix Malezji do rozwiązań, które w jego wykonaniu sprawdzały się przez lata; psychologicznych gierek. Podczas oficjalnej konferencji prasowej Rossi powiedział, że analizował dokładnie ostatni wyścig w Australii. Jego zdaniem Marc Marquez mógł te zmagania z łatwością wygrać, ale jechał tak, aby pomóc Lorenzo. Jego zespołowy kolega oczywiście nie był zachwycony, a zapytany, czy faktycznie czuje, że Marc mu pomógł, odpowiedział krótko; „Tak, najbardziej tym, że wyprzedził mnie na ostatnim okrążeniu!”.

MotoGP Malezja 2015 (1)

Gdyby spojrzeć na tegoroczne wyścigi, można podejrzewać, że Rossi i Marquez faktycznie mają nieco na pieńku. W końcu zderzali się ze sobą najpierw w Argentynie, co zakończyło się wywrotką Hiszpana, a następnie w Holandii, gdzie Włoch triumfował mimo wyjazdu poza tor. Marquez tłumaczy jednak, że nie zamierza pomagać żadnemu z zawodników Yamahy, bo w końcu jeżdżą w konkurencyjnym zespole. Ustępujący mistrz zamierza robić swoje i walczyć o zwycięstwa.

Rossi był w swoim zagraniu tak zdeterminowany, że na spotkanie z mediami zabrał ze sobą nawet kartkę z czasami okrążeń z ostatniego wyścigu, dokładnie studiując ją z włoskimi dziennikarzami podczas nieformalnego briefingu już po zakończeniu oficjalnej części konferencji. Jego zagrywka wydaje się mieć dwa cele; wyprowadzić Lorenzo z równowagi, a jednocześnie postawić Marqueza pod presją i zmusić by udowodnił na torze, że nie zamierza pomagać swojemu rodakowi. Czy plan wypali? Miejmy nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się jednak na torze, a nie w alei serwisowej, czy w głowach hiszpańskich rywali.

Podczas konferencji prasowej Rossi odniósł się także do wydarzeń z ostatnich dni. Po tym, jak tuż przed metą w Australii wyprzedził go rodak i kolega, Andrea Iannone, odbierając podium i cenne punkty, zawodnik Ducati spotkał się w internecie ze sporą falą tzw. „hejtu”. Może i można zrozumieć rozżalenie fanów „Doktora”, ale niektórzy internauci posunęli się zdecydowanie za daleko. „To nie są moi prawdziwi kibice – powiedział Rossi. – To bardzo głupi ludzie. Takie są uroki ery mediów społecznościowych. Każdy może podzielić się swoją opinią, nawet jeśli jest bardzo głupia, ale z takimi ludźmi nie ma sensu dyskutować. To strata czasu. Przykro mi, że Andrea znalazł się w takiej sytuacji. Szkoda mi go, ale oczywiście rozumiem go. To normalne, że chce mnie pokonać.”

Na szczęście po Iannone, który tydzień temu zasłynął pokonaniem nie tylko Rossiego, ale i mewy, cała sytuacja spłynęła jak po kaczce. „To tylko opinie. Nie martwię się nimi. Niczego nie zmieniają i ja też nie zamierzam niczego zmieniać” – rzucił krótko.

Na słynącym z dwóch kilometrowych prostych torze Sepang zawodnik szybkiego Ducati znów może okazać się dla Rossiego sporym utrudnieniem. Tym bardziej, że praktycznie cała stawka powinna być do wyścigu dość dobrze przygotowana. W końcu zimą w Malezji odbyło się aż sześć z dni testowych.

Czarnym koniem weekendu może okazać się Dani Pedrosa, który co prawda rok temu dwukrotnie lądował podczas wyścigu na deskach, ale przez dwa wcześniejsze lata był w Malezji bezkonkurencyjny niezależnie od warunków pogodowych. Pytanie, jak bardzo liczne ostre hamowania i wolne łuki utrudnią życie zawodnikom Hondy, w tym Marquezowi, oraz jak na rywalizację wpłynie pogoda? Malezja słynie w końcu z ulew, które zapowiadane są także na ten weekend.

Atmosfera na torze Sepang jest gęsta z jeszcze jednego powodu. Pożary lasów tropikalnych w pobliskiej Indonezji sprawiły, że okolice Kuala Lumpur spowił straszny smog. Co prawda póki co sytuacja nie jest niebezpieczna dla zdrowia, ale może utrudnić np. start helikoptera medycznego. Organizatorzy monitorują sytuację i mają nadzieję, że nie wpłynie ona na harmonogram weekendu – a tak było niedawno w Japonii – ale dodają także, że są gotowi na wszystko.

O ile mistrza MotoGP poznamy najprawdopodobniej dopiero w Walencji, a losy tytułu w Moto2 rozstrzygnęły się już dwa tygodnie temu w Japonii, Malezja może okazać się kluczowa dla klasy Moto3. Jedynym, który może powstrzymać Danny’ego Kenta przed sięgnięciem po tytuł jest Portugalczyk Miguel Oliveira. Jeśli wygra w niedzielę, Brytyjczykowi wystarczy na torze Sepang szóste miejsce. Kent jest poirytowany ostatnimi wydarzeniami z Australii, gdzie po dwóch kolizjach wylądował ostatecznie na deskach. Po tamtym wyścigu nazwał nawet rywali idiotami. Czy poradzi sobie z rosnącą presją i utrzyma nerwy na wodzy?

Grand Prix Malezji przez cały weekend w Polsacie Sport News i na portalu polsatsport.pl. Pierwsze relacje w piątek od godziny 7:10 rano. Wyścig MotoGP w niedzielę o 8:00.

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl