Hiszpańska ekipa Avintia Racing wyprzedaje swoje motocykle, na których w latach 2013-2014 ścigali się w MotoGP Hector Barbera, Hiroshi Aoyama i Mike di Meglio. Nie macie jeszcze prezentów na Wielkanoc? Na nowych właścicieli czeka osiem maszyn o łącznej wartości ponad półtora miliona złotych.
Zespół Raula Romero rywalizuje w tym roku w królewskiej kategorii korzystając z motocykli Ducati Desmosedici GP14 i dzięki solidnej formie Hectora Barbery, ma szansę na wygranie kategorii Open. Hiszpanie postanowili więc sprzedać swoje motocykle CRT z dwóch ostatnich sezonów.
W roku 2013 Barbera i były mistrz świata klasy 250, Japończyk Hiroshi Aoyama, który w najbliższych wyścigach zastąpi w Repsol Hondzie kontuzjowanego Daniego Pedrosę, ścigali się maszynami FTR Kawasaki. Solidną, brytyjską ramę połączono ze stuningowanym silnikiem z drogowego ZX-10R. Barbera zajął na takim pakiecie szesnaste miejsce w klasyfikacji generalnej, o jeden punkt przegrywając z Randym de Puniet i dwa razy wskakując do pierwszej dziesiątki. W klasyfikacji CRT był czwarty, za Aleixem Espargaro, Colinem Edwardsem i właśnie de Puniet. Aoyama, który opuścił dwa wyścigi z powodu kontuzji, sezon zakończył na dwudziestym miejscu, jako siódmy zawodnik CRT.
Rok temu ekipa korzystała teoretycznie z maszyn własnej konstrukcji, nazwanych po prostu Avintia. Tak naprawdę otrzymała od Kawasaki stare ramy od prototypu MotoGP z 2009 roku, zawieszenie Showa dalekie od tego z najwyższej półki i ponownie drogowe silniki z ZX-10R, przygotowane przez współpracującą z Kawasaki firmą Akira.
Barbera w jednym ze swoich motocykli używał jednostki napędowej z pneumatycznym rozrządem, przygotowanej specjalnie przez Akirę. Była nieco mocniejsza od standardowego silnika, ale już rok wcześniej Colin Edwards powątpiewał z rozmowie z nami nad sensem używania takiego rozwiązania. „Pneumatyczny rozrząd pozwala na osiągnięcie wyższych obrotów, ale silnik ZX-10R i tak maksymalny moment obrotowy osiąga dość nisko” – mówił nam Amerykanin.
Avintia sprzedaje łącznie osiem maszyn. Po cztery FTR Kawasaki z roku 2013 po 35 tysięcy Euro za sztukę. Trzy maszyny Avintia z roku 2014 w podstawowej specyfikacji, po 50 tysięcy Euro za sztukę oraz jeden motocykl 2014 z pneumatycznym rozrządem i jednolitym ECU Magneti Marelli stosowanym przez ekipy Open. To maszyna, na której sezon rozpoczynał Barbera (jego drugim motocyklem była standardowa wersja 2014), a kończył – po przesiadce Hiszpana na Ducati od Grand Prix Aragonii – di Meglio.
Nie da się ukryć, że ubiegłoroczne motocykle Avintia Racing były najmniej konkurencyjnymi w stawce MotoGP. Do przesiadki na Ducati, Barbera w pierwszych trzynastu wyścigach zdobył raptem… dwa punkty, zaś w pięciu ostatnich startach na Desmosedici wywalczył 24 punkty!. Di Meglio, były mistrz świata klasy 125, przez cały sezon zgromadził raptem dziewięć oczek.
Avintia podkreśla, że jej motocykle idealnie nadają się na imprezy typu track day, a zawodnicy do każdej maszyny dorzucą po kombinezonie i autografie. Nasza sugestia; jeśli już chcecie kupić któryś do jazdy, nie przepłacajcie za drogą (szczególnie w przypadku awarii) wersję z pneumatycznym rozrządem. Zresztą jeśli szukacie maszyny na tor, w tej cenie lepsza będzie pewnie Yamaha R1M. Ale oczywiście jeśli nie macie na czym postawić w salonie telewizora, albo powiesić wielkanocnych pisanek, to motocykl MotoGP będzie idealnym wyborem!
Szczegóły oferty Avintia Racing znajdziecie tutaj.