Yamaha nie przestaje odpalać grubych newsów. Po informacjach o zastąpieniu Valentino Rossiego przez Fabio Quartararo w fabrycznym zespole, dziś Japończycy poinformowali, że pod ich skrzydła wraca trzykrotny mistrz królewskiej klasy i oficjalnie „Legenda MotoGP”, Hiszpan Jorge Lorenzo.
Zawodnik z Majorki spędził w barwach Yamahy dziewięć sezonów, sięgając w tym czasie po trzy tytuły mistrzowskie. Dwa kolejne lata w Ducati nie przyniosły już takich sukcesów, choć drugi sezon okazał się bardzo obiecujący. Niestety wtedy było już jasne, że Lorenzo przejdzie do Repsol Hondy. Hiszpan kompetnie nie potrafił jednak dogadać się z RC213V, a seria wypadków i kontuzji sprawiła, że był zmuszony przedwcześnie zakończyć karierę.
Nie można jednak zapominać, że Lorenzo nie miał za bardzo innego wyjścia. Kolejny sezon na niszczącej pewność siebie Hondzie nie wchodził w grę, a Ducati ostatecznie zrezygnowało z pomysłu zwolnienia Jacka Millera i ściągnięcia Lorenzo do zespołu Pramac na sezon 2020. W Yamasze z kolei nie było miejsca, dlatego Lorenzo postanowił zakończyć karierę. Jednocześnie już niemal na drugi dzień przyznał, że jest to decyzja ostateczna tylko na… 95%.
Za kulisami natychmiast pojawiły się plotki, że Hiszpan wróci do padoku jako kierowca testowy i faktycznie przez ostatnie tygodnie mocno walczyły o niego zarówno Yamaha, jak i Ducati. Trudno się dziwić. Lorenzo ma ogromne doświadczenie, a do tego doskonale zna trzy najszybsze motocykle w stawce. Wszystkimi jeździł także na najnowszych oponach Michelin, co nie jest bez znaczenia.
Dzisiaj wreszcie poznaliśmy oficjalnie przyszłość Lorenzo. Hiszpan będzie w tym roku kierowcą testowym Yamahy, a swoją pracę rozpocznie już za kilka dni, podczas tak zwanego „shakedownu” motocykli, który przed oficjalnymi testami w Malezji przeprowadzą testerzy poszczególnych producentów.
W roli kierowcy testowego Lorenzo zastąpi w Yamasze Niemca Jonasa Folgera. Co ciekawe, jego szefem mechaników będzie Włoch Silvano Galbusera, który w ostatnich latach, aż do końca ostatniego sezonu, pracował z głównym rywalem Hiszpana, Valentino Rossiego. Czy płynność i precyzja Lorenzo sprawią, że Yamaha podkręci tempo? To bardzo możliwe, jeśli tylko inżynierowie będą odpowiednio reagowali na jego wskazówki.
Tutaj sytuacja się komplikuje, bowiem Yamaha musi teraz słuchać czterech zawodników, których style jazdy, ustawienia i wymagania, mocno się od siebie różnią. Lorenzo jeździ bardzo płynnie. Podobny styl jazdy prezentuje Fabio Quartararo, który za rok zastąpi Rossiego w fabrycznej ekipie Yamahy, ale już w tym roku będzie zawodnikiem fabrycznym, z wpływem na kierunek rozwoju motocykla. Pod tym względem Yamaha powinna chyba bardziej słuchać właśnie jego i Lorenzo, niż jeżdżącego nieco bardziej agresywnie, a przede wszystkim znacznie wyższego, Valentino Rossiego. Na drugim biegunie jest Maverick Vinales, który jest najbardziej agresywnym zawodnikiem w szeregach Yamahy.
Na koniec najważniejsze pytanie; czy Lorenzo wystartuje w tym roku w wyścigu MotoGP? Yamaha mówi jasno; „na tym etapie nie planujemy dzikich kart, ale jesteśmy na nie otwarci, jeśli Jorge wyrazi taką wolę” – napisano w oficjalnym komunikacie.
Jesteśmy absolutnie pewni, że jeśli tylko Lorenzo odbuduje pewność siebie podczas testów, spróbuje choć raz wrócić do stawki i pokazać, że nadal potrafi wygrywać, ale czy w przyszłości będzie chciał wrócić do ścigania na pełen etat? Jeśli tak, to jedyną opcją na sezon 2021 wydaje się w tej chwili… ekipa Petronasa w duecie z Valentino Rossim. Ale by było…
„Cieszę się, że podjąłem decyzję, aby dołączyć do zespołu testowego Yamahy – powiedział Jorge Lorenzo. – Zawsze chciałem pozostać w MotoGP po zakończeniu kariery i myślę, że to dla mnie odpowiednia rola. Dobrze znam zespół i motocykl. Yamaha bardzo odpowiada mojemu stylowi jazdy, dlatego ciekawie będzie wrócić na mój stary motocykl. Dziękuję Yamasze, ponieważ ta szansa pozwala mi robić to, co kocham, jeździć na motocyklach i szukać limitów, ale jednocześnie prowadzić nieco spokojniejszy tryb życia. Mam nadzieję, że moje doświadczenie pomoże Yamasze odzyskać tytuł.”