Fabryczna ekipa Movistar Yamaha MotoGP zaprezentowała dzisiaj swoje tegoroczne motocykle i zawodników podczas kameralnej imprezy w słynnym centrum sztuki, byłej rzeźni, Mataderos. Podczas imprezy w Madrycie przedłużenie kontraktu o dwa lata potwierdził Maverick Vinales. Valentino Rossi z decyzją poczeka do trzeciego wyścigu sezonu.
Zacznijmy od wyglądu M1-ek, bo ten zmienił się tylko minimalnie. Zielone logo Movistara zastąpiło białe i… to by było na tyle (choć wywołało spore kontrowersje wśród kibiców). Znacznie więcej zmieniło się pod owiewkami. „Inżynierowie przygotowali nowy silnik, który jest bardziej progresywny w niskim zakresie obrotów, ale daje też więcej mocy w wysokim – powiedział nam szef zespołu, Massimo Meregalli. – Rzadko zdarza się, aby udało się poprawić te dwie rzeczy jednocześnie. Zazwyczaj jedno odbywa się kosztem drugiego.”
Po ubiegłorocznych problemach ze zbyt mocnym zużyciem opon, szczególnie przy wysokich temperaturach, zespół wraca także do ramy z sezonu 2016, która będzie bazą podczas pierwszych testów w Malezji. Taką decyzję Rossi i Vinales podjęli po listopadowych jazdach na torze Sepang.
Dla Hiszpana problemem wcale nie jest jednak rama: „To, nad czym musimy popracować moim zdaniem, to elektronika, która była dla mnie największym problemem rok temu. Inna sprawa to opony, przy których nasz motocykl pracował optymalnie w bardzo wąskim zakresie temperatur.”
„Podczas testów w listopadzie wybraliśmy ramę, sprawdzając te z 2016, 2017 i dwie ich wariacje z połowy sezonu – dodaje Meregalli. – Elektronika nie była jednak wtedy gotowa i teraz skupimy się właśnie na niej.”
Vinales może brać się do pracy ze spokojną głową. Hiszpan ogłosił dzisiaj, że przedłużył umowę z Yamahą na sezony 2019 i 2020. „Świetnie czuję się w zespole, który także bardzo chcę wygrać, dlatego nie zastanawiałem się długo” – powiedział. Inne podejście ma z kolei Rossi. „Chcę poczekać i zobaczyć jak spisywał się będzie motocykl. Zazwyczaj już podczas testów wszystko jest jasne i możesz ocenić potencjał na sezon, który później zmienia się tylko nieznacznie. Mimo wszystko chcę poczekać do pierwszych trzech wyścigów”.
Jeśli zostanie w MotoGP, to czy na dwa kolejne lata? „Zazwyczaj podpisywaliśmy dwuletnie umowy, ale w tym roku zobaczymy. Może będzie to dwuletnia, a może roczna umowa” – powiedział Doktor, gdy MotoRmania zapytała go o nowy kontrakt, ale mamy wrażenie, że tylko się z nami droczył. Tak czy inaczej; „Jeśli chodzi o samą umowę to wszystko jest gotowe i raczej nie będziemy musieli zbyt długo nad nią pracować”.
„Moim zdaniem zostanie” – Meregalli rzucił krótko i z dużym przekonaniem, gdy spytaliśmy go o zamiary Rossiego. Inaczej wygląda sytuacja ze sponsorem głównym, Movistarem, dla którego ten sezon będzie piątym i ostatnim obecnej umowy. O to akurat nie mieliśmy kogo zapytać, bo dyrektor ekipy odpowiedzialny za kontrakty, Lin Jarvis, wraca do zdrowia po zapaleniu płuc i nie pojawił się w Madrycie. „Nie było go w pracy od świąt i nie mógł przylecieć tutaj, ale wybiera się na testy w Malezji” – usłyszeliśmy, pytając za kulisami o przyszłość Movistara. „Póki co tylko rozmawiamy” – dodał z kolei Meregelli.
Hiszpański gigant telekomunikacyjny pokazuje MotoGP na swoim dedykowanym kanale, dlatego nie wyobrażamy sobie, aby mógł zniknąć po tym sezonie z owiewek fabrycznych M1-ek. Z drugiej strony nie jest tajemnicą, że bliski zakończenia współpracy z ekipą Tech 3 był rok temu Monter Enegry, który miał podobno zwiększyć zaangażowanie w fabryczny team. Póki co wielkość logotypów amerykańskiego producenta napojów energetycznych pozostała bez zmian, ale kto wie co wydarzy się za rok.
Najważniejsze jednak jest teraz to, co wydarzy się w tym roku. Czy Rossi i Vinales będą w stanie powalczyć o tytuł? Czy Yamaha naprawi błędy z poprzedniego sezonu i przygotuje dla zawodników konkurencyjny pakiet? Pierwsze odpowiedzi już podczas testów w Malezji za kilka dni.
Krótką wideo-relację z Madrytu znajdziecie na naszym profilu na Facebooku, tymczasem w najbliższym numerze MotoRmanii ciekawostki zza kulis i wywiady z Rossim, Vinalesem i Meregallim.
Zdjęcia: Waldemar Walerczuk – pełna foto-relacja wkrótce