MotoGP z większymi tarczami hamulcowymi

- Mick

Od najbliższej rundy na włoskim Mugello, motocykliści MotoGP będą mogli używać większych tarcz hamulcowych. Skąd taka decyzja i czy może ona w jakikolwiek sposób zmienić układ w stawce?

MotoGP to jedyna motocyklowa kategoria używająca tarcz hamulcowych wykonanych z włókna węglowego. Dostarcza je dwóch producentów; dominujące Brembo oraz Nissin. Lekkie i piekielnie mocne, zapewniają zawodnikom osiągi, jakich nigdy nie udałoby uzyskać się przy wykorzystaniu tradycyjnych, stalowych tarcz używanych chociażby w wyścigach Superbike.

Karbonowe hamulce nigdy nie trafią na drogi i nie chodzi tutaj wcale o koszty, a ich charakterystykę. Optymalna temperatura ich pracy wynosi astronomicznych osiemset stopni i o ile łatwo utrzymać ją w przypadku prototypów MotoGP (choć nawet i one przy niskich temperaturach lub na mokrym torze używają tradycyjnych, stalowych dysków), w normalnym ruchu miejskim po prostu nie byłoby to możliwe i mogłoby prowadzić do wielu groźnych sytuacji.

Zresztą ostatnio miały one miejsce także w MotoGP. Waga maszyn królewskiej kategorii rośnie z roku na rok. Obecnie wynosi ona aż 160 kg, czyli o dziesięć więcej, niż dekadę temu. Mimo wszystko zawodnicy wciąż używać mogą tylko tarcz o średnicy 320 mm. W ostatnich latach doprowadziło to do wielu problemów z przegrzewaniem się tarcz i słabnięciem hamulców. Kilka lat temu tarcze w Yamasze Bena Spiesa osiągnęły poziom ponad tysiąca stopni już na pierwszym kółku wyścigu na torze Motegi, wysyłając Amerykanina na pobocze. Z tego też powodu Grand Prix Japonii było jedyną rundą, podczas której obowiązkowe było używanie tarcz o średnicy 340 mm. Były one także opcjonalne w Barcelonie i Malezji.

Większa średnia to większa waga i opory, więc nie wszyscy byli za tym, aby stosować takie rozwiązanie. Więksi i ciężsi zawodnicy, jak Valentino Rossi, Cal Crutchlow, Colin Edwards, czy nawet Karel Abraham ostatnio mocno jednak narzekali na problemy z hamulcami. Crutchlow musiał zresztą z tego powodu wycofać się z wyścigu w Jerez (na fotce u góry widać, jak Ducati stara się schłodzić przednie tarcze przez specjalne wloty powietrza, podobne metody stosuje Yamaha). Podczas spotkań z organizatorami kierowcy zaczęli więc naciskać na zmianę przepisów, ale sprzeciwiała się jej Honda, której filigranowi dżokeje, Marc Marquez i Dani Pedrosa, nie mają najmniejszych problemów z hamulcami.

Organizatorzy MŚ dali jednak za wygraną i zgodzili się (a raczej namówili Hondę) na zmianę przepisów. Od teraz większe tarcze mogą (ale nie muszą) być używane podczas każdej rundy MotoGP (podczas Grand Prix Japonii nadal będą one obowiązkowe).

1-OK_G205988

Crutchlow miał ostatnio spore problemy z hamowaniem

Czy to coś zmieni? Marquez i Pedrosa mogą pozostać przy standardowych, mniejszych tarczach, ale Valentino Rossi i Cal Crutchlow z pewnością z chęcią przerzucą się na większe dyski. Nie jest tajemnicą, że przewaga Marqueza nad Rossim (Hiszpan jest od Włocha o sześć kilogramów lżejszy, Pedrosa aż o 14!) leży w dużej mierze na hamowaniu, więc możliwe, że na Mugello „Doktor” będzie bliżej obrońcy tytułu, a Cal Crutchlow bliżej czołowej grupy. Przekonamy się o tym dokładnie za tydzień, kiedy na włoskim torze ruszą pierwsze treningi przed szóstym wyścigiem sezonu.

Na tym jednak nie koniec zakulisowych przepychanek. Cal Crutchlow sugeruje, że motocykle MotoGP są dzisiaj po prostu za ciężkie, a ich waga powinna być ograniczona o ok. dziesięć kilogramów. To pomysł, z którym absolutnie nie zgadza się Honda, ale wielu zawodników podziela opinię wygadanego Brytyjczyka. Możliwe więc, że w 2016 roku zmieni się nie tylko dostawca opon i elektronika, ale również wiele innych przepisów. Organizatorzy chcieliby też np. wprowadzić ograniczenie obrotów. Tak, zgadliście, temu też sprzeciwia się Honda, a więc przepisowe przepychanki trwają w najlepsze.

My swoją drogą zastanawiamy się, jak zakończyłoby się wprowadzenie do MotoGP zwykłych, stalowych tarcz hamulcowych. Z pewnością odbiłoby się to negatywnie na czasach okrążeń, ale dłuższe drogi hamowania oznaczają więcej okazji do wyprzedzania. Może więc zamiast kłócić się o wagę, warto pójść w tym kierunku? Pogadamy o tym z Calem przy najbliższym spotkaniu w Barcelonie i może załatwi Brytyjczyk załatwi też i to!

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl