Valentino Rossi sięgnął po swoje pierwsze zwycięstwo od ponad roku i sto siódme w karierze, przed własnymi kibicami wygrywając wyścig MotoGP o Grand Prix San Marino. Podczas zaciętej walki przewrócił się lider klasyfikacji generalnej, Hiszpan Marc Marquez, który jednak wrócił na tor Misano i na pocieszenie wywalczył jeden punkt.
Po starcie na prowadzenie wystrzelili ruszający z pole position Lorenzo, startujący przed własną publicznością Valentino Rossi i czwarty w kwalifikacjach Marc Marquez, podczas gdy jego zespołowy kolega z ekipy Repsol Honda, Dani Pedrosa utknął za dwoma zawodnikami Ducati.
Gdy Lorenzo narzucał tempo za sterami Movistar Yamahy, za jego plecami Rossi i Marquez bardzo widowiskowo walczyli o drugie miejsce. Włoch obronił pozycję, a na piątym okrążeniu sam postanowił zaatakować lidera i objął prowadzenie. Jego śladem poszedł wkrótce także zawodnik Repsol Hondy. Lorenzo, który wygrał trzy ostatnie wyścigi o Grand Prix San Marino, tym razem jako jedyny postanowił założyć twardą przednią oponę i najprawdopodobniej z tego powodu wkrótce zaczął tracić kontakt z pierwszą dwójką.
Lider na deskach!
Marquez nie zamierzał jednak oddawać Rossiemu zwycięstwa i po tym jak Włoch narzucił bardzo szybkie tempo, próbował za wszelką cenę dotrzymać mu kroku. Na ósmym kółku lider tabeli jednak przeszarżował, zbyt mocno ścinając wewnętrzny krawężnik w czwartym zakręcie i przewracając się po uślizgu przedniego koła. Po kilku próbach odpalenia swojej Hondy Hiszpan wrócił wreszcie na tor, ale na ostatniej pozycji i z blisko okrążeniem straty do liderów. Tym sposobem na drugie miejsce awansował Lorenzo, a na trzecie Pedrosa, który po kilku kółkach poradził sobie ze ścigającymi się na Ducati Andreą Dovizioso i Andreą Iannone.
W połowie wyścigu pierwsza trójka nieco się rozjechała, ale kiedy wydawało się już, że Rossi pewnie zmierza po swoje pierwsze zwycięstwo od ubiegłorocznego wyścigu w holenderskim Assen, tempo zaczął podkręcać Lorenzo, redukując swoją stratę do lidera do zaledwie dwóch sekund. Pewny trzeciego miejsca nie mógł być również Pedrosa, którego mocno naciskał Dovizioso, chcący przed własną publicznością i w domowym wyścigu ekipy Ducati, trzeci raz w tym sezonie stanąć na podium.
„Doktor” wraca na szczyt
Rossi odpowiedział jednak na tempo Lorenzo i odskoczył Hiszpanowi, komfortowo sięgając po 107 zwycięstwo w swojej karierze i pierwsze dla Yamahy w tym roku. Podium utrzymał także Pedrosa, który jednocześnie obronił także przed Rossim drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Walczący o tytuł wicemistrzowski duet rozdziela jednak teraz tylko jeden punkt.
„Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ zwycięstwo w Misano, przed moją rodziną i fanami, to coś wyjątkowego. – powiedział Rossi, który jak zwykle startował w swoim domowym wyścigu w Misano w specjalnym malowaniu kasku, tym razem zobaczyliśmy na nim odciśnięte ręce jego najbliższych oraz usta mamy i dziewczyny. – Podczas treningów wiedzieliśmy, że Yamaha ma tutaj przewagę. Byłem bardzo szybki i wiedziałem, że mogę walczyć o zwycięstwo, ale wiedziałem też, że rywale również narzucą mocne tempo. Musiałem się bronić, ale ostatecznie udało mi się sięgnąć po moje pierwsze zwycięstwo od ponad roku. Czego więcej mógłbym chcieć!”
Lorenzo i Pedrosa zawiedzeni
„Jestem trochę rozczarowany, ponieważ spodziewałem się, że będę w stanie walczyć o zwycięstwo – przyznał drugi na mecie Jorge Lorenzo. – Cieszy mnie jednak, że dwie Yamahy znalazły się na czele. Mieliśmy dobre tempo podczas porannej rozgrzewki, ale w wyścigu byłem wolniejszy. Byłem jedynym kierowcą na twardej przedniej oponie, ale od początku wyścigu czułem, że nie mam wystarczającej przyczepności z pełnym złożeniu. Nie mogłem jechać tak jak chciałem, ale przynajmniej byłem w stanie utrzymywać równe tempo. Gratulacje dla Valentino. Pojechał świetnie i zasłużył na zwycięstwo.”
„To nie był mój najlepszy wyścig – podsumował swoje trzecie miejsce Dani Pedrosa. – Nie wystartowałem zbyt dobrze i straciłem trochę w pierwszych dwóch zakrętach. Potrzebowałem czasu aby wyprzedzić duet Ducati. Później mocno się ślizgałem, a zapanowanie nad motocyklem nie było łatwe. Dovizioso jechał za mną przez cały wyścig, więc chciałem po prostu dowieźć do mety podium. W ten weekend Yamaha była bardzo mocna, ale czekam już na kolejną rundę.”
Ducati znów solidnie
Solidnie poradzili sobie reprezentanci Ducati. Andrea Dovizioso był czwarty, tracąc do zwycięzcy tylko pięć sekund, a do Pedrosy zaledwie sekundę, zaś Andrea Iannone szósty, kolejnych sześć sekund za swoim rodakiem. Następne dwie pozycje zajęli zawodnicy zespołu Monster Yamaha Tech 3; Hiszpan Pol Espargaro i Brytyjczyk Bradley Smith. Ósmy był Alvaro Bautista z ekipy GO&FUN Honda Gresini, która w ten weekend potwierdziła, że w przyszłym roku połączy siły z Aprilią.
Pierwszą dziesiątkę uzupełnili zawodnicy Ducati; Brytyjczyk Cal Crutchlow i najszybszy w pierwszym piątkowym treningu, na mokrym torze, Kolumbijczyk Yonny Hernandez. Za ich plecami najszybszym kierowcą kategorii Open był Czech Karel Abraham, który wyprzedził Japończyka Hiroshiego Aoyamę i zaliczającego trudny weekend Brytyjczyka Scotta Reddinga. Reprezentant gospodarzy, Alex de Angelis z San Marino, finiszował na czternastej pozycji.
Dramat Marqueza
Ozdobą wyścigu była pogoń Marqueza, który po powrocie na tor tracił do Rossiego niemal pełne okrążenie, a do ostatniego zawodnika w punktowanej piętnastce aż 44 sekundy. Na ostatnich kółkach lider tabeli dogonił koniec stawki i wyprzedził kilku rywali, ale wyglądało na to, że o włos rozminie się z punktami. Wówczas, na ostatnim okrążeniu przewrócił się Hiszpan Aleix Espragaro, co zapewniło Marquezowi piętnaste miejsce i jeden punkt do klasyfikacji generalnej.
W efekcie wywrotki o piętnaście oczek stopniało także prowadzenie Hiszpana w tabeli, w której Marquez wyprzedza teraz Pedrosę o 74 punkty na 125 możliwych jeszcze do zdobycia w pięciu ostatnich wyścigach sezonu. Oznacza to, że Marquez nie będzie w stanie zapewnić sobie drugiego z rzędu mistrzowskiego tytułu już za dwa tygodnie, podczas swojego domowego wyścigu o Grand Prix Aragonii. Matematyczne szanse na odebranie Hiszpanowi mistrzostwa mają nie tylko Pedrosa i Rossi, ale także Lorenzo, ale cała trójka podkreśla, że losy tytułu są już praktycznie rozstrzygnięte.
Ciasno i zespołowo w mniejszych klasach
Emocjonujące wyścigi klas Moto2 i Moto3 rozstrzygnęły się zespołowo. Zmagania Moto2 wygrał lider tabeli Esteve Rabat, po zaciętej walce wyprzedzając kolegę z ekipy Marc VDS, startującego z pole position drugiego w generalce Fina Mikę Kallio. Sięgając po swoje trzecie zwycięstwo z rzędu i siódme w tym sezonie Rabat powiększył prowadzenie w generalce do 22 punktów, choć do zdobycia w ostatnich pięciu wyścigach jest ich jeszcze 125. Podium uzupełnił Francuz Johann Zarco.
W Moto3 pojedynek do ostatnich metrów stoczyli hiszpańscy podopieczny ekipy Estrella Galicia. Na mecie Alex Rins o zaledwie czterdzieści dwie tysięczne wyprzedził drugiego w tabeli Alexa Marqueza, sięgając po swoje drugie zwycięstwo z rzędu, podczas gdy podium uzupełnił lider MŚ, Australijczyk Jack Miller, którego przewaga nad Marquezem stopniała do zaledwie dziewięciu punktów. Ozdobą wyścigu była pogoń faworyta lokalnej publiczności, Włocha Enei Bastianiniego, który przebił się z szesnastego pola startowego na piąte miejsce na mecie.
Czternasta runda MotoGP, Grand Prix Aragonii na torze Motorland Aragon, za dwa tygodnie. Relacje na żywo na sportowych antenach Polsatu.