Choć Casey Stoner oficjalnie zakończył już karierę i łowi teraz ryby gdzieś u wybrzeży Australii, jego korespondencyjna wojna słowna ze słynnym rywalem, Valentino Rossim, trwa nadal. Włoch wytoczył kolejne działo. Australijczyk odpowiada.
Pomiędzy Rossim i Stonerem zrobiło się bardzo nerwowo po pamiętnym incydencie na torze Laguna Seca w 2008 roku. Zawodnik Yamahy wyprzedził wówczas Australijczyka podczas hamowania do szykany „korkociąg”, jednak przeszarżował i drugi z zakrętów ściął, przejeżdżając po wewnętrznej po piasku.
Wracając na tor, Rossi zmusił Stonera do wyprostowania motocykla (i niemal wyjazdu w żwir) na wyjściu z zakrętu, aby uniknąć uderzenia w Yamahę z numerem 46. Stoner, który kilka kółek później popełnił błąd i zaliczył wywrotkę, ale mimo wszystko wrócił na tor i finiszował na podium, na mecie był wściekły.
W parku zamkniętym Australijczyk nie chciał podać Włochowi ręki, zarzucają mu „nieczystą” jazdę”. W odpowiedzi usłyszał od Vale: „Casey, takie są wyścigi”, co skwitował krótko: „Takie są wyścigi? Jeszcze zobaczymy…”.
I zobaczyliśmy. Na torze i poza nim, potyczki obu zawodników nie miały końca. Kolejnym punktem zwrotnym było Grand Prix Hiszpanii w Jerez de la Frontera w 2011 roku, kiedy Rossi popełnił błąd podczas hamowania do pierwszego zakrętu i podczas wyprzedzania Stonera zaliczył uślizg przedniego koła, zabierając obu na pobocze.
Po wszystkim Włoch – oczywiście w towarzystwie kamer – udał się do garażu Repsol Hondy, aby przeprosić Stonera, ale usłyszał jedynie przekomiczne słowa: „twoja ambicja przerosła twój talent”.
Rossi pamiętnie krytykował także jazdę Stonera na Ducati, ale kiedy sam dosiadł włoskiej maszyny i nie był w stanie wygrać na niej ani jednego wyścigu, Australijczyk nie pozostał dłużny. Kiedy jednak Stoner zakończył karierę, wydawało się, że rywalizacja słynnego duetu dobiegła końca, ale okazuje się, że wcale tak się nie stało.
W wywiadzie udzielonym magazynowi Dainese, Rossi wrócił niedawno do wydarzeń z Laguna Seca: „Stoner zaczął mnie nienawidzić, bo wtedy przegrał. Od tego czasu zawsze mówił o tym wyścigu i o przeszłości, ponieważ nie był wystarczająco dojrzały, aby zrozumieć, że wtedy przegrał.”
Okazuje się, że choć podobno telefony na farmie Stonera w Australii nie mają zasięgu, Casey nie ma problemów ze sprawdzaniem Twittera, na którym podzielił się linkiem z komentarzem Rossiego, dodając: „Valentino czuje się trochę bardziej odważnie teraz, kiedy mnie tam nie ma.”
Wydaje się nam, że nie jest to ostatnie słowo, ale czyją stronę w tym konflikcie trzymacie Wy?
Z OSTATNIEJ CHWILI! Firma Dainese oficjalnie przeprosiła za zamieszanie związane z opublikowanym w swoim magazynie wywiadzie z Valentino Rossim. Włosi podkreślili jednocześnie, że słowa 9-krotnego mistrza świata pochodziły ze „starego wywiadu” i zostały „wyrwane z kontekstu”.
Możemy jedynie pozazdrościć dziennikarskiej rzetelności, a także podziękować za odrobinę zimowej rozrywki, jaką zafundowała nam ta drobna wpadka. Wszystkie szczegóły przeprosin Dainese znajdziecie TUTAJ .