Marc Marquez odniósł swoje szóste zwycięstwo w Grand Prix Niemiec z rzędu. Na torze Sachsenring obrońca tytułu pokonał podczas wyścigu MotoGP zespołowego kolegę Daniego Pedrosę i lidera tabeli Valentino Rossiego. To jednak dopiero druga wygrana Hiszpana – który rok temu wygrał pierwszych dziesięć wyścigów – w tym sezonie.
Tuż po starcie na czoło stawki wystrzelił korzystający z miękkiej, asymetrycznej przedniej opony Jorge Lorenzo. Wicelider generalki świetnie ruszył z trzeciego pola, a następnie wykorzystał przyczepność ogumienia i wyprzedził duet Repsol Hondy po zewnętrznej w pierwszym zakręcie. Radość „Por Fuery” nie trwała jednak długo. Kiedy tylko twarda przednia opona w motocyklu Marqueza osiągnęła optymalną temperaturę, obrońca tytułu objął prowadzenie i rozpoczął ucieczkę.
Za jego plecami Rossi i Lorenzo przez pewien czas bronili się przed Pedrosą, ale Hiszpan w końcu wyprzedził obu i na finiszu odskoczył nieznacznie Włochowi, uniemożliwiając atak na ostatnich okrążeniach. Podobnie jak dwa tygodnie wcześniej w Holandii, Lorenzo został z kolei wyraźnie za liderami i po raz pierwszy od kwietniowego wyścigu o Grand Prix Argentyny, wykończony, finiszował poza podium.
Zgodnie z przewidywaniami po zdominowanych przez Marqueza treningach, nikt z rywali nie był w stanie dotrzymać mu kroku także podczas wyścigu, ale dla prowadzącego w tabeli Rossiego najważniejsze było dojechanie do mety przed drugim w generalce Lorenzo. W efekcie Włoch wyprzedza Hiszpana o trzynaście punktów. Marquez jest czwarty i traci do lidera 65 oczek na 225 możliwych jeszcze do zdobycia. Obrona tytułu nie jest niemożliwa, ale mimo niedzielnej wygranej będzie bardzo trudna.
Tor Sachsenring nie tylko jest bowiem jednym z ulubionych Marqueza, który wygrał tutaj po raz szósty z rzędu i trzeci w MotoGP, ale także bastionem Hondy. Wcześniej trzy razy z rzędu triumfował tutaj Pedrosa. Na Sachsenringu brakuje także ostrych hamowań, które w tym roku są słabą stroną modelu RC213V. Czy wracając do starego podwozia Honda rozwiązała tegoroczne problemy Marqueza? Odpowiedź być może poznamy dopiero po wakacyjnej przerwie, podczas wyścigu na torze Indianapolis.
Na piątej pozycji, 20 sekund za zwycięzcą, finiszował Andrea Iannone, który obronił w efekcie trzecie miejsce w tabeli. Zawodnik Ducati Marqueza wyprzedza już jednak o zaledwie cztery punkty i utrata pozycji wydaje się chyba kwestią czasu. Mniej szczęścia miał z Niemczech zespołowy kolega Iannone, jego imiennik Andrea Dovizioso. Z powodu wywrotki Włoch znów nie dojechał do mety. W efekcie punktami zrównał się z nim na piątym miejscu Brytyjczyk Bradley Smith, który finiszował na szóstej pozycji, przed Calem Crutchlowem, Polem Espargaro, Danilo Petruccim i duetem Suzuki, którego walka była ozdobą końcówki wyścigu. Ostatecznie doświadczony Aleix Espargaro, choć obolały po sobotniej wywrotce, pokonał debiutującego w MotoGP Mavericka Vinalesa.
W klasie Moto2 po swoje pierwsze zwycięstwo sięgnął Belg Xavier Simeon, który o włos pokonał lidera tabeli, Johanna Zarco. Obrońca tytułu, Hiszpan Tito Rabat został z kolei zabrany z toru w ostatnim zakręcie, walcząc z Franco Morbidellim o trzecie miejsce. W efekcie Zarco ma w generalce aż 65 punktów przewagi. Podium uzupełnił w Niemczech debiutant Alex Rins.
Zmagania Moto3 zdominował lider tabeli Danny Kent, który wyprzedził zespołowego kolegę Efrena Vazqueza i drugiego w generalce Eneę Bastianiniego. W tabeli Brytyjczyka i Włocha dzieli aż 66 oczek. Do mety nie dojechały jedyne dwie dziewczyny w stawce. Maria Herrera i Ana Carrasco zderzyły się w ostatnim zakręcie. Herrera wybiła bark, ale sama nastawiła go sobie na poboczu!
Dziesiąta runda MotoGP odbędzie się po wakacyjnej przerwie, w dniach 7-9 sierpnia, na amerykańskim torze Indianapolis. Relacje na sportowych antenach Polsatu i portalu polsatsport.pl
