Z powodu problemów z oponami, organizatorzy MŚ MotoGP postanowili wprowadzić w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Australii na torze Phillip Island… obowiązkowe pit-stopy. To wcale nie jest żart!
Phillip Island, jeden z najszybszych, najbardziej widowiskowych, ale i najbardziej wymagających dla ogumienia obiektów na świecie, doczekał się przed sezonem nowej nawierzchni. Pachnący jeszcze nowością asfalt jest wyjątkowo przyczepny, ale w ten weekend okazał się także bezlitosny dla opon.
Wyścig klasy Moto2 zostanie jutro skrócony o prawie połowę, z 25 do zaledwie 13 okrążeń, po tym jak podczas treningów wolnych tylne opony w zaledwie 120-konnych maszynach pękały i dosłownie rozpadały się na strzępy.
W kategorii MotoGP problemy są jeszcze poważniejsze. Nie pomogła nawet awaryjna zmiana alokacji i udostępnienie w sobotę specjalnych, bardzo twardych opon Bridgestone. Skoro każdy z zawodników MotoGP dysponuje dwoma motocyklami, wyścigu nie trzeba skracać o połowę, co pozwoliło organizatorom za podjęcie ciekawej decyzji.
Czytaj także: Marquez po tytuł? Zapowiedź Grand Prix Australii
Firma Bridgestone – wyłączny dostawca ogumienia w królewskiej klasie od sezonu 2009 – nie może zagwarantować, że tylna opona wytrzyma więcej, niż raptem 14 okrążeń, dlatego jutrzejszy wyścig MotoGP zostanie przeprowadzony w stylu znanym z Formuły 1, a więc… z pit-stopami!
Wyścig MotoGP zostanie skrócony o jedno kółko, z 27 do 26 okrążeń, a każdy z zawodników będzie musiał obowiązkowo zjechać do alei serwisowej na pit-stop, podczas którego przeskoczy na swoją drugą maszynę obutą w komplet nowych opon (takich samych, bo zawodnicy będą mogli korzystać tylko z twardej mieszanki).
Nie jest jednak powiedziane, że jeden pit-stop wystarczy, bowiem żaden z zawodników nie może przejechać na jednym komplecie opon więcej niż 14 kółek, a to oznacza, że jeśli ktoś zjedzie do alei serwisowej przed dwunastym okrążeniem, przed metą będzie to musiał zrobić po raz drugi. Pytanie więc, czy opony będą w stanie wytrzymać przynajmniej 12 kółek, bowiem wydaje się, że strata wynikająca z konieczności zaliczenia dwóch zjazdów może przekreślić szanse na dobry rezultat.
Sam zjazd do boksów będzie bardzo czasochłonny, bowiem limit prędkości wynoszący 60km/h obowiązywał będzie również na bardzo długiej drodze zjazdowej i równie długim wyjeździe, prowadzącym wzdłuż prostej startowej. Podobnie jak w Formule 1, z powodów bezpieczeństwa zawodnicy wyjeżdżający z boksów nie będą mogli przeciąć specjalnej linii na prostej startowej. W przeciwnym razie otrzymają karę.
Wszystko to sprawia, że w niedzielę czeka nas naprawdę wyjątkowy wyścig. Nie tylko bowiem już jutro możemy poznać mistrza świata, ale też zobaczymy motocyklowe zmagania w zupełnie innym stylu.
Jest jeszcze jedna możliwość… Prognozy pogody przewidują opady deszczu, a w takich sytuacjach czeka nas oficjalnie mokry wyścig na oponach typu „wet” (a to oznacza, że powyższe ustalenia nie będą obowiązywały). Pytanie, czy i one nie będą miały problemów ze zbyt szybkim zużyciem na przyczepnym asfalcie?
Co ciekawe, po wprowadzeniu przepisu „flag-to-flag” pozwalającego zawodnikom MotoGP na zmianę motocykli i opon podczas wyścigu, zamiast przerywania zmagań z powodu zmian warunków atmosferycznych, to właśnie na torze Phillip Island nowe regulacje po raz pierwszy zastosowane zostały w praktyce. Deszcz podczas wyścigu w roku 2006 sprawił, że zawodnicy pod jego koniec musieli zaliczyć pit-stopy i wrócić na tor na maszynach obutych w opony typu wet. Zmagania wygrał wówczas Włoch Marco Melandri.
Aktualny lider tabeli MotoGP, Marc Marquez może już jutro sięgnąć po mistrzowski tytuł. Aby tego dokonać, musi powiększyć swoją przewagę nad drugim w tabeli Jorge Lorenzo aż o osiem punktów. To jednak broniący korony Lorenzo wystartuje jutro z pole position.
Na starcie skróconego o blisko połowę wyścigu Moto2 zabraknie z kolei lidera tabeli średniej klasy, Brytyjczyka Scotta Reddinga, który złamał nadgarstek podczas sobotniej sesji kwalifikacyjnej. W generalce Redding wyprzedza zdobywcę pole position Pola Espargaro o zaledwie dziewięć punktów, więc jutro może się sporo zmienić. Pole position do wyścigu Moto3 wywalczył lider tabeli Luis Salom.
Niedzielne wyścigi Moto3, Moto2 i MotoGP odpowiednio o 4, 5:20 i 7 rano polskiego czasu, relacje na żywo w Polsacie Sport News. Przed wyścigami zawodników czekają jeszcze sesje rozgrzewkowe.