Już tylko trzy tygodnie dzielą nas od pierwszych testów MotoGP w Malezji i nieco ponad miesiąc od pierwszej rundy World Superbike w Australii. Wyścigowa karuzela ruszyła i powoli zaczyna nabierać tempa. W minionym tygodniu działo się naprawdę sporo!
Zacznijmy od wydarzeń z minionego weekendu, który upłynął pod znakiem startu Bradleya Smitha w drugiej rundzie mistrzostw Kataru na znanym z MotoGP torze Losail. Startem w dwóch wyścigach klasy Superbike, Brytyjczyk zakończył tygodniowe tourne po Bliskim Wschodzie, gdzie miał miejsce jego pierwszy kontakt z motocyklem o pojemności 1000ccm. Nie był to jednak prototyp królewskiej klasy, a zwykła, przerobiona pod kątem wyścigów, Yamaha YZF-R1.
Trudno jest ocenić wyścigowy debiut Smitha na motocyklu większej pojemności. Z jednej strony ukończył pierwszy z dwóch wyścigów na drugim miejscu, po wyjeździe poza tor na pierwszym okrążeniu i stracie sześciu sekund, ostatecznie tracąc siedemnaście do zwycięzcy, Anthony’ego Westa. Z drugiego wyścigu, jadącego wówczas na drugiej pozycji, Brytyjczyka wyeliminowały problemy techniczne.
Z jednej strony nieźle. Z drugiej, w Katarze tak naprawdę liczyła się tylko czołowa czwórka: Smith, West,, Alex Cudlin (młodszy brat byłego mistrza Niemiec Supersportów, Damiana) oraz Nina Prinz. Tak czy inaczej musimy pamiętać, że celem dla Brytyjczyka nie było bicie rekordów okrążenia, a jedynie nawinięcie jak największej ilości kilometrów, więc koniec końców nie można – jak twierdzą niektórzy – mówić o kompromitacji. Swoją drogą, dominując w Katarze, przedłużenie umowy na starty w Moto2 zapewnił sobie Australijczyk Anthony West, ścigający się w barwach katarskiego zespołu narodowego QMMF.
Imponująco w swoim debiucie w wyścigach samochodowych po śniegu poradził sobie za to inny z debiutantów MotoGP, Marc Marquez. Ubiegłoroczny mistrz świata klasy Moto2, wystartował VW Golfem GTI w drugiej rundzie serii BPA GSeries w Andorze. 19-latek zaskoczył wszystkich, kończąc obie sesje kwalifikacyjne na bardzo imponującym, drugim miejscu. Niestety, obute w opony z kolcami, auto Hiszpana zgasło na starcie głównego wyścigu, przez co spadł on na koniec stawki i zdołał się przebić jedynie na siódme miejsce. Już w najbliższym tygodniu Marquez i Dani Pedrosa zaprezentują w Madrycie tegoroczne barwy Repsol Hondy. Do zespołu dołączył tymczasem nowy sponsor, znany z kategorii Moto3 producent piwa Estrella Galicia 0,0.
Przed startem sezonu MotoGP zawodników królewskiej klasy czekają dwie oficjalne sesje testowe w Malezji oraz trzydniowe testy w Jerez de la Frontera w Hiszpanii. Repsol Honda planuje jednak zaliczenie także dwudniowych testów na nowym torze Austin w Teksasie, gdzie w kwietniu odbędzie się druga runda MŚ. Niemiecki portal SpeedWeek.de donosi, że na dołączenie do duetu Repsol Hondy liczy także Stefan Bradl, ale wszystko rozbić się może o wysokie koszty.
Podczas testów w akcji zobaczymy najprawdopodobniej także kilku amerykańskich zawodników na motocyklach CRT. Na przejażdżkę na drogowych motocyklach liczą także reprezentanci Ducati; Nicky Hayden i Ben Spies, którego osobistym sponsorem został amerykański fundusz hegdingowy Ignite.
Ten tydzień upłynął przede wszystkim pod znakiem prezentacji Ducati w Dolomitach. Podczas imprezy dziennikarze porozmawiać mogli nie tylko z zawodnikami i kierownictwem zespołu włoskiej marki, ale także szefem zarządzającej MotoGP firmy Dorna Sports, Carmelo Ezpeletą (od niedawna Dorna zarządza także konkurencyjną serią World Superbike).
Hiszpan potwierdził to, co już wiemy: od sezonu 2014 zespoły korzystające w MotoGP z motocykli prototypowych, będą mogły używać własnego oprogramowania elektroniki, ale wówczas muszą korzystać z jedynie 20-litrowych zbiorników paliwa (4 litry mniej, niż pozostali). Z jego wypowiedzi wnioskować można, że opcją taką zainteresowana jest nie tylko Honda – jak do tej pory sądziliśmy.
Jak donosi MCN, koszt zakupu produkcyjnej wersji Hondy RC213V (od roku 2014), wyniesie milion Euro, z opcją zakupu nowej specyfikacji silników na sezon 2015 za dodatkowe pół miliona (wszystko to nie licząc dodatkowych części po dzwonach). HRC udostępni pięć takich maszyn (jedną, według GPOne.com zainteresowany jest zespół LCR Honda, planujący wystawienie za rok drugiego zawodnika), podczas gdy Yamaha udostępni cztery silniki i elektronikę z modelu M1, dostępne za 800 tys. Euro.
Czy to oznacza koniec maszyn CRT? Teoretycznie przy 12 prototypach i 12 motocyklach CRT na sezon 2013, zakładając pięć dodatkowych maszyn od Hondy i 4 silniki od Yamahy, brakuje nam jeszcze trzech motocykli. Tutaj pojawia się ciekawostka: Ezpeleta podkreślił, że jeśli Suzuki zamierza wrócić do MotoGP, musi dogadać się z jednym z istniejących zespołów (już toczą się rozmowy z Asparem), co idealnie wypełniłoby lukę po maszynach CRT.
W temacie WSBK Hiszpan opowiedział się za limitem cenowym na motocykle na sezon: 250 tys. Euro w World Superbike i 100 tys. w World Supersport, a także za rewizją kalendarza i usunięciem rund, które nie pokrywają kosztów transportu (pamiętacie problemy z Indiami, o których ostatnio pisaliśmy?). Jednocześnie Carmelo raz jeszcze podkreślił, że serie MotoGP i World Superbike nie zostaną połączone. Więcej o spotkaniu Hiszpana z dziennikarzami, znajdziecie w świetnej analizie na portalu motomatters.com.
Ezpeleta potwierdził także, że w roku 2014 kalendarz może powiększyć się o dodatkową rundę, do dziewiętnastu. Wszystko to za sprawą dłuższej wizyty w Ameryce Południowej. O Argentynie wiemy już od dłuższego czasu, ale jest coraz bardziej prawdopodobne – jak już zresztą informowaliśmy – że dołączy do niej także Brazylia.
Na koniec kilka słów o serii World Superbike, której zmagania ruszają pod koniec lutego w Australii: Pierwsze testy w tym roku zalicza właśnie w tej chwili zespół Crescent FIXI Suzuki, którego zawodnicy, Brytyjczyk Leon Camier i Francuz Jules Cluzel, testują właśnie swoje GSX-R’y na torze Almeria w Hiszpanii. Podopieczni znanego kibicom MotoGP, Paula Denninga, do swojej dyspozycji otrzymać mieli od Yoshimury nowe silniki. Czy Suzuki wreszcie będzie w stanie dotrzymać kroku rywalom na długich prostych?
Wcześniej, na tym samym torze, testował duet ekipy Kawasaki, główny faworyt do tytułu, Tom Sykes oraz jego francuski team-partner, Loris Baz. Do testów w Hiszpanii szykują się także zawodnicy dosiadający motocykli marki Aprilia oraz nowa/stara ekipa Alstare Ducati.