Trzecie zwycięstwo Jorge Lorenzo z rzędu, najlepszy w karierze wynik Andrei Iannone, podium Valentino Rossiego przed własnymi kibicami, pech Andrei Dovizioso i wywrotka Marca Marqueza. Niedzielny wyścig o Grand Prix Włoch kategorii MotoGP od startu do mety obfitował w dramatyczne zwroty akcji.
To, że popisujący się przez cały weekend fenomenalnym tempem Lorenzo będzie w niedzielę głównym faworytem, było do przewidzenia, ale nikt nie spodziewał się tego, co ostatecznie wydarzyło się za jego plecami. Hiszpan objął prowadzenie tuż po starcie i rozpoczął kolejną ucieczkę, podczas gdy z trzynastego pola, po katastrofalnych kwalifikacjach, szybko przebijał się Marc Marquez.
Obrońca tytułu już po czterech kółkach walczył z ruszającym z pole position Andreą Iannone o drugie miejsce, ale obaj nie byli w stanie dotrzymać kroku liderowi. W połowie wyścigu zawodnik Repsol Hondy znów wpadł jednak w tarapaty z powodu braku przyczepności przedniej opony, która w pewnym momencie odmówiła dalszej współpracy w trzecim zakręcie, wysyłając 22-latka na pobocze. Po sześciu z osiemnastu wyścigów Marquez traci do prowadzącego w tabeli Rossiego aż 49 punktów. Co prawda rywale podkreślają, że nie można go jeszcze skreślać, ale obrona tytułu będzie dla Hiszpana bardzo trudnym zadaniem.
Iannone rozpoczął wyścig od kapitalnego startu. W pierwszej chwili wydawało się nawet, że Włoch popełnił falstart, ale sędziowie nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości. Tempo zawodnika Ducati stało jednak pod dużym znakiem zapytania z powodu osłabienia wywołanego niedawną kontuzją lewego barku. Mimo bólu „Crazy Joe” był w stanie utrzymać za sobą szarżującego pod koniec wyścigu Valentino Rossiego i sięgnąć po drugie miejsce – swój najlepszy rezultat w MotoGP.
Ruszający z trzeciej linii lider tabeli tym razem nie był w stanie zamienić ósmego pola startowego na zwycięstwo. Włoch nie miał wystarczająco dobrego tempa w pierwszej połowie wyścigu i gdy znalazł się za plecami Iannone, Lorenzo miał już nad nimi blisko osiem sekund przewagi. Ostatecznie „Doktor” nie był nawet w stanie nawiązać walki z rodakiem z Ducati, ale dzięki szóstemu w tym roku podium obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Lorenzo, który wygrał trzy wyścigi z rzędu, traci jednak do lidera już tylko sześć oczek. Duet Yamahy czeka najprawdopodobniej ostra walka o tytuł.
Pechowo i przedwcześnie zakończył się za to wyścig innego z włoskich faworytów. Andrea Dovizioso, który rano upał na samym początku rozgrzewki z powodu uślizgu zimnej opony, jechał w czołówce, ale musiał wycofać się z powodu problemów z tylną zębatką. „Dovi” obronił co prawda trzecie miejsce w tabeli, ale do Rossiego traci już 35 punktów, a Iannone wyprzeda o zaledwie dwa oczka.
Solidne czwarte miejsce wywalczył wciąż osłabiony niedawną operacją prawego przedramienia Dani Pedrosa, który na mecie wyprzedził duet ekipy Monster Yamaha Tech 3. Brytyjczyk Bradley Smith znów utrzymał za sobą Hiszpana Pola Espargaro, finiszując jednocześnie jako najszybszy z zawodników prywatnych. W efekcie w tabeli wyprzedził swojego rodaka, Cala Crutchlowa, który co prawda jechał przed nim, ale widowiskowo pożegnał się ze swoją Hondą pod koniec wyścigu. Podobny los spotkał Aleixa Espargaro, który wystartował do walki mimo bolesnej kontuzji prawego kciuka. Tylko po to, aby zostać wypchniętym z toru przez zbyt optymistycznie atakującego go Danilo Petrucciego.
W kategorii Moto2 po pierwszą wygraną w sezonie sięgnął obrońca tytułu, Hiszpan Tito Rabat, który na mecie wyprzedził lidera tabeli, Johanna Zarco oraz odrodzonego w ten weekend Szwajcara, Dominique’a Aegertera. Tuż za nimi finiszował zdobywca pole position, Brytyjczyk Sam Lowes.
Dramatyczny wyścig Moto3 padł łupem Miguela Oliveiry, który sięgnął jednocześnie po pierwsze zwycięstwo w MŚ dla Portugalii. Zawodnik ekipy Red Bull KTM Ajo wyprzedził o włos lidera tabeli, Brytyjczyka Danny’ego Kenta oraz najszybszego z Włochów, zwycięzcę sprzed dwóch tygodni, Romano Fenatiego. Do mety znów nie dojechał z kolei typowany na wschodzącą gwiazdę debiutant, Francuz Fabio Quartararo.
Siódma runda MotoGP, Grand Prix Katalonii, już za dwa tygodnie. Bezpośrednie relacje z toru Catalunya na sportowych antenach Polsatu i portalu polsatsport.pl.