Cal Crutchlow w dosadnych słowach opowiedział MotoRmanii o swojej obecnej sytuacji w fabrycznym zespole Ducati.
„Mocna strona tego motocykla to moja słaba strona, więc mam przej*bane! – Crutchlow powiedział podczas brutalnie szczerego wywiadu, udzielonego MotoRmanii w Barcelonie przed ostatnim wyścigiem MotoGP o Grand Prix Katalonii. – Desmosedici to bardzo dziwny motocykl. Podczas hamowania musisz być bardzo agresywny, ale w każdej innej fazie okrążenia już nie. Póki co Dovizioso i Iannone radzą sobie z tym lepiej ode mnie, ponieważ brakuje mi pewności siebie.”
„Motocykl świetnie hamuje i podczas hamowania trzeba naprawdę cisnąć, ale sęk w tym, że to właśnie hamowanie jest moim słabym punktem w MotoGP – wyjaśnia Brytyjczyk. – Hamuję dokładnie tak, jak Lorenzo [wcześnie i delikatnie – przyp. Mick]. Kiedy jeździliśmy razem w Tech 3 z Andreą Dovizioso, on zawsze był ode mnie lepszy na hamowaniu, ale tracił wszędzie indziej. Hamowanie nie jest jednak najważniejsze. W ten weekend w Barcelonie Dovizioso był ode mnie lepszy na hamowaniu do pierwszego zakrętu, ale bardzo słabo wypadał tam też chociażby Jorge Lorenzo. Sęk w tym, że on był w stanie nadrabiać we wszystkich innych miejscach toru.”
Jeszcze niedawno były mistrz świata World Superbike, który w MotoGP ścigał się podobnie jak Crutchlow zarówno Yamahą M1, jak i Ducati Desmosedici, Ben Spies, powiedział MotoRmanii, że agresywny styl jazdy Brytyjczyka powinien pasować do włoskiej maszyny. Okazuje się jednak, że Cal wcale nie jeździ agresywnie. „Owszem, moja jazda wygląda na agresywną, ale jest tak tylko dlatego, że mocno pracuję ciałem na motocyklu – tłumaczy, kiedy przytaczamy mu słowa Spiesa. – Sama jazda jest jednak bardzo płynna; często wręcz o wiele zbyt płynna. Valentino Rossi zmienił w tym roku swój styl jazdy na bardziej agresywny i w jego przypadku to się sprawdza, ale ja nie mam na tyle pewności siebie, aby to zrobić.”
Cal ukończył tylko dwa z siedmiu tegorocznych wyścigów MotoGP. W jednym nie startował z powodu kontuzji, a z pozostałych zazwyczaj wycofywał się z powodu problemów technicznych; z elektroniką lub hamulcami. Po siedmiu rundach Brytyjczyk jest dopiero jedenasty w klasyfikacji generalnej. Jego zespołowy kolega, Andrea Dovizioso, jest z kolei piąty, z podium i dwoma innymi finiszami w pierwszej piątce na swoim koncie.
Crutchlow, były mistrz świata klasy Supersport, musi teraz podjąć bardzo trudną decyzję. Czy zostać w Ducati i zgarnąć kolejny gruby czek, ale męczyć się na mało konkurencyjnym Desmosedici, czy przeskoczyć na inną maszynę i spróbować powalczyć o wyniki, jakie uzyskiwał rok temu, kiedy to chociażby w Assen sięgnął po pole position i podium. Brytyjczyk musi do końca lipca poinformować Ducati o swoich zamiarach. Na jego miejsce w ekipie liczy m.in. Andrea Iannone z satelickiego teamu Pramac.
Tymczasem już za kilka dni do kiosków trafi nowy, lipcowy numer MotoRmanii, w którym znajdziecie zapis naszej obszernej i kontrowersyjnej rozmowy z Crutchlowem, zarówno o Ducati i problemach z Desmosedici, obawach związanych z trudną decyzją przed sezonem 2015, rywalizacji i relacjach z Andreą Dovizioso, a także o startach na Desmosedici Caseya Stonera i Valentino Rossiego.
Zdjęcia: Waldemar Walerczuk www.photosportagency.com