Pomysł startu Biaggiego w MotoGP znowu ożył!
Zagorzali fani Maxa Biaggiego od zawsze twierdzą, że zakończenie jego starów w MotoGP było złe i nie fair, a gdyby tylko mógł, to pokazałby całemu padokowi co potrafi. Oczywiście głównym wrogiem Biaggiego wciąż pozostaje Valentino Rossi i nawet gdy mówi się o pokonaniu całej stawki w MotoGP, to wiadomo o kogo chodzi przede wszystkim.
Emocje są jeszcze większe, gdy ci sami ludzie widzą, jakie problemy Rossi ma na Ducati. Tak się składa, że w tym sezonie w MotoGP jeżdżą motocykle, które bazują na silniku i ramie Aprilii, no i osiągają całkiem przyzwoite czasy. To po raz kolejny zmotywowało fanów do nawoływania, aby Max Biaggi wystartował z dziką kartą w wyścigu MotoGP.
Teoretycznie taka opcja wchodzi w grę. W praktyce jednak, jeżeli Max ma walczyć o zwycięstwa w World Superbike, nie może pozwolić sobie na starty w MotoGP z dwóch powodów – zbyt duże ryzyko i zbyt mało wolnego czasu. Pozostaje jednak jeszcze jeden scenariusz: ostatnia runda WSBK odbywa się 7. października i od tego czasu w MotoGP odbędą się jeszcze 4 rundy. Gdyby wtedy Max wystartował w MotoGP, zadowoleni byliby wszyscy, wliczając sponsorów i stacje TV. Może więc Cesarz Rzymski jeszcze raz zmierzy się z The Doctorem?