Hiszpan Marc Marquez wygrał kończący sezon MotoGP wyścig o Grand Prix Walencji, jednocześnie zapewniając ekipie Repsol Honda tytuł mistrzowski w klasyfikacji zespołowej i tzw. „potrójną koronę“. Podium uzupełnili startujący z pole position Fabio Quartararo i Jack Miller.
To właśnie Quartararo wystrzelił na prowadzenie po starcie, ale po kilku kółkach spadł za plecy Marqueza, podczas gdy Miller bronił trzeciej pozycji przed naciskami Andrei Dovizioso i Alexa Rinsa.
Za ich plecami finiszowali Maverick Vinales, który przypieczętował w ten sposób tytuł drugiego wicemistrza świata, Joan Mir oraz Valentino Rossi, za którym Andrea Iannone walczył z braćmi Espargaro. Iannone zaliczył jednak wywrotkę na ostatnim okrążeniu.
Niestety, emocji i bezpośredniej walki podczas ostatniego wyścigu zabrakło. Najbardziej spektakularnym momentem rywalizacji była seria groźnych wywrotek w szóstym zakręcie, w którym najpierw upadł Danilo Petrucci, a chwilę później Johann Zarco. Schodząc z pobocza Francuz został storpedowany przez KTM-a debiutanta Ikera Lecuony, który upadł po identycznym uślizgu przodu. Choć siła uderzenia była tak duża, że Zarco zrobił aż salto, jakimś cudem uniknął kontuzji.
Tymczasem wyglada na to, że to jednak nie Zarco, a Alex Marquez zajmie miejsce Jorge Lorenzo w zespole Repsol Honda. Niedzielny wyścig był dla Hiszpana ostatnim w karierze. Trzykrotny mistrz MotoGP finiszował na punktowanym czternastym miejscu. Więcej na temat plotek na temat przyszłorocznych roszad już wkrótce. Tymczasem przed nami dwudniowe, oficjalne testy MotoGP w Walencji.