Broniący tytułu Jorge Lorenzo i debiutujący w królewskiej klasie Marc Marquez w niedzielę rozstrzygną pomiędzy sobą losy motocyklowego mistrzostwa świata podczas ostatniej rundy MotoGP w Walencji. Kto wyjdzie górą z najbardziej zaciętego pojedynku od lat?
Tak wyrównanej rywalizacji nie mieliśmy w MotoGP od dawna. Po raz ostatni losy tytułu rozstrzygnęły się w Walencji siedem lat temu, kiedy faworyt, Valentino Rossi, przewrócił się w drugim zakręcie toru, oddając mistrzowski tytuł zaskakująco szybkiemu, ale jeszcze mało doświadczonemu Nicky’emu Haydenowi.
Sytuacja przed wielkim finałem sezonu 2013 wygląda bardzo podobnie. Niedzielny wyścig może zakończyć się aż 241 kombinacjami, ale aż 89% z nich daje tytuł sensacyjnemu debiutantowi, Marcowi Marquezowi, który aż 15 z 17 tegorocznych wyścigów kończył na podium, wygrywając aż sześć z nich i osiem razy startując z pole position.
Więcej, bo aż siedem, zwycięstw ma na swoim koncie doświadczony obrońca tytułu, Jorge Lorenzo, który jednak w tabeli traci do zawodnika Repsol Hondy trzynaście punktów. Nawet jeśli 26-latek z Majorki wygra niedzielny wyścig za sterami swojej Yamahy, Marquezowi wystarczy dość bezpieczne, czwarte miejsce, aby na mecie świętować historyczny tytuł. Jeśli Lorenzo będzie drugi – wyprzedzony np. przez Daniego Pedrosę, który w Walencji triumfował chociażby rok temu, Marquezowi wystarczy raptem ósma lokata. Jeśli obrońca tytułu wyścig zakończy poza pierwszą czwórką, debiutant w ogóle nie musi meldować się na mecie.
W teorii wszystkie gwiazdy sprzyjają więc młodemu zawodnikowi Hondy, który w Walencji będzie mógł z pewnością liczyć na pomoc innych zawodników dosiadających modelu RC213V. Może i Dani Pedrosa, Stefan Bradl i Alvaro Bautista nie otrzymają jasnych „team orders”, ale Shuhei Nakamoto z pewnością z każdym z nich zaliczy krótką rozmowę.
Lorenzo nie jest jednak bez szans. Po pierwsze specyfika krętego toru w Walencji sprawia, że teoretycznie pierwszoplanowe role odgrywać będą tutaj zawodnicy, a nie motocykle. Po drugie, firma Bridgestone udostępni w ten weekend nową mieszankę twardych, tylnych opon. To świetna wiadomość dla zawodników Yamahy, ale potencjalnie fatalna dla kierowców Hondy, którzy zdecydowanie preferują twarde tyły. Nowa twarda opona jest bardziej miękka, a to nie będzie na rękę ani Marquezowi, ani Daniemu Pedrosie.
Taka sytuacja sprawia, że niespodziankę może zafundować chociażby dosiadający satelickiej Yamahy Cal Crutchlow. Brytyjczyk jest zdeterminowany, aby przed przesiadką na Ducati ponownie stanąć na podium, ale czy będzie w stanie pomóc Lorenzo w walce z Marquezem? Zrobić to spróbuje z pewnością Valentino Rossi, który już zadeklarował pomoc zespołowemu koledze. Tor w Walencji nie należy jednak do niego ulubionych, dlatego 9-krotny mistrz świata w niedzielę może znów wylądować na swoim etatowym, czwartym miejscu.
Po tym, jak kapryśna pogoda utrudniła Marquezowi weekend w Japonii, tym razem Lorenzo nie może liczyć na pomoc niebios. Prognoza dla Walencji przewiduje suchy i słoneczny weekend, choć temperatura może nieco spaść w niedzielę, co faktycznie może być na rękę zawodnikom Yamahy.
Tak czy inaczej w niedzielę czeka nas prawdziwe starcie tytanów. Swoim awansem do królewskiej klasy, Marquez całkowicie zmienił w tym roku reguły gry w MotoGP, ale Lorenzo był w stanie wznieść się na najwyższy poziom i bronić tytułu do samego końca. Niezależnie od tego, który z nich zostanie tegorocznym mistrzem, tytuł ten będzie w pełni zasłużony, a ostatni niedzielny wyścig z pewnością będzie godnym zwieńczeniem sezonu 2013. Niczego innego nie oczekują zresztą hiszpańscy kibice, który wykupili już absolutnie wszystkie bilety na trybuny toru w Walencji.
W niedzielę czeka nas jednak jeszcze jeden mistrzowski pojedynek. W klasie Moto3 tylko pięć punktów dzieli trzech najszybszy zawodników, który podzielili się zwycięstwami we wszystkich tegorocznych wyścigach, poza ostatnim Grand Prix Japonii. Luis Salom, Maverick Vinales i Alex Rins zmierzą się w pojedynku swojego życia. Sytuacja jest tutaj dużo prostsza niż w MotoGP; zwycięzca Grand Prix Walencji wróci do domu również z tytułem mistrza świata.
Cały weekend z Walencji na żywo w Polsacie Sport News. Niedzielne wyścigi odpowiednio: Moto3 o 11:00, Moto2 o 12:20, MotoGP o 14:00.
Na kogo stawiacie? Doświadczenie i opanowanie Lorenzo, czy młodzieńcza brawura Marqueza?