Choć pierwszego stycznia programów telewizyjnych, magazynów i portali internetowych nie zalała fala wywiadów, w których zawodnicy MotoGP opowiadają o swoich nowych zespołach, to jednak wielu z nich nie było w stanie utrzymać języków za zębami, a raczej palców z dala od klawiatur. Witajcie w 2017!
Choć w praktyce sezon 2016 dobiegł końca w połowie listopada, a już dwa dni po ostatnim wyścigu w Walencji motocykliści mogli testować razem ze swoimi nowymi ekipami, to jednak formalnie większość z nich aż do końca grudnia obowiązywały kontrakty z dotychczasowymi pracodawcami.
Ani w Walencji, ani do końca roku, żaden z zawodników nie mógł więc oficjalnie wypowiadać się na temat swoich pierwszych testów w nowych barwach, ani brać udziału w imprezach czy kampaniach reklamowych dla nowego pracodawcy.
Niemal wszyscy zaszyli się więc w domach lub na wczasach i wykorzystując jako pretekst świąteczny okres, unikali mediów i wywiadów jak ognia. Trudno im się dziwić. Zimą zawodnicy odpoczywają nie tylko od motocykli i treningu (choć krótko), ale także od dziennikarzy.
Nie mamy jednak wątpliwości, że wielu z nich swoje pierwsze wpisy na rok 2017 przygotowało z dużym wyprzedzeniem, zaznaczając na portalach społecznościowych opcję „opublikuj pierwszego stycznia”.
Jako pierwszy na Facebooku szczęśliwego Nowego Roku życzył kibicom Aleix Espargaro, już minutę po północy wrzucając swoje zdjęcie na Aprilii, na którą przesiada się z Suzuki. Kilkanaście minut później swój profil na fejsie o nowe zdjęcia, już w barwach KTM, zaktualizował jego młodszy brat, Pol. W południe zdjęciem kawy w filiżance Ducati przywitał się ze swoimi fanami Jorge Lorenzo, a popołudniu swój profil o zdjęcia na Yamasze zaktualizował Maverick Vinales.
Wcześnie Nowy Rok na Instagramie rozpoczął także Andrea Iannone, wrzucając najpierw zdjęcie, a następnie filmik ze swojego przejazdu na Suzuki przez przedostatni zakręt toru w Walencji. W jego ślady poszedł Alvaro Bautista, także witając 2017 fotką na Instagramie z pierwszych testów na Ducati.
Co ciekawe ci, którzy barw nie zmieniają, jak Valentino Rossi czy Marc Marquez, Nowego Roku jeszcze nie rozpoczęli… przynajmniej w mediach społecznościowych, bo w tych z ich strony cisza. Wkrótce przekonamy się, kto będzie miał najwięcej do powiedzenia na torze, bo przecież to nas najbardziej interesuje. A kto naszym może sprawić największą niespodziankę po zmianie barw? O tym już jutro.
