Szef Ducati Corse opowiada o pierwszej połowie sezonu MotoGP w specjalnym wywiadzie, udostępnionym MotoRmanii przez jednego z najbardziej cenionych dziennikarzy w świecie MotoGP, Hiszpana Manuela Pecino.
Gdyby podczas styczniowej prezentacji zespołu Ducati ktoś zaproponowałby Gigiemu, że jego ekipa rozpocznie wakacyjną przerwę z dwoma zwycięstwami i sześcioma podiami na koncie, a także z zawodnikiem na trzecim miejscu w tabeli MotoGP, ten z pewnością zapytałby się jedynie, gdzie ma się podpisać pod taką propozycją.
Przed Grand Prix Czech, dziesiątym wyścigiem sezonu, dokładnie tak wygląda jednak sytuacja ekipy z Borgo Panigale pod Bolonią. Można powiedzieć, że pierwsza połowa sezonu była dla Ducati idealna. Po wyścigu w Assen jeden z PR-owców zespołu przesłał nawet dziennikarzom wiadomość z informacją, że zawodnik Ducati nie prowadził w klasyfikacji generalnej MotoGP od Grand Prix Włoch z 2009 roku.
Naszym zdaniem sytuacja jest jednak „prawie” idealna. Owszem, dwie wygrane i sześć podiów to powód do zadowolenia, ale w całej tej układance nie zgadza się jeden szczegół. W styczniu wszyscy spodziewali się, że liderem ekipy i zwycięzcą tych dwóch wyścigów będzie nowy reprezentant marki z Borgo Panigale, Jorge Lorenzo.
Rozmowa z Gigim Dall’Igną była więc punktem obowiązkowym przed wyjazdem na wakacyjną przerwę. Doszło do niej podczas Grand Prix Niemiec, dokładnie na półmetku sezonu. Rozmowa z inżynierem kierującym wyścigowym działem Ducati zawsze jest ciekawym doświadczeniem, bo jak podkreśla sam Włoch: „zawszę mówię prawdę”. Sprawdźmy więc…
Zgodnie z oczekiwaniami, jego odpowiedzi nie obfitowały w szokujące rewelacje. Dall’Igna zawsze mówi powoli i jak wszyscy inżynierowie, z którymi rozmawiałem przez lata w padoku Grand Prix, stara się zdawkowo opowiadać o „delikatnych” tematach. To właśnie dlatego jego odpowiedzi są wyjątkowe. Przekonajcie się dlaczego.
Czy spodziewałeś się przed sezonem, że na jego półmetku znajdziecie się w takiej sytuacji: z dwoma zwycięstwami na koncie, trzecim miejscem w tabeli i sześcioma podiami?
Oczywiście lepiej byłoby nadal prowadzić w tabeli, tak jak po wyścigu w Assen, ale muszę powiedzieć, że, nie licząc Kataru, nie rozpoczęliśmy tego sezonu najlepiej. Mimo tego byliśmy mocni ponieważ się nie pogubiliśmy, panowaliśmy nad sytuacją i krok po kroku szliśmy w dobrą stronę.
Trudno jest zachować spokój, kiedy wszyscy patrzą wam na ręce, a sprawy nie idą po waszej myśli, prawda?
Powiedzmy, że gdy sprawy nie idą po naszej myśli, wszystko staje się skomplikowane, bo członkowie zespołu nie są zadowoleni… Jak to powiedzieć? Wyniki sprawiają, że wszystko staje się łatwiejsze.
Nad czym trudniej jest zapanować w sytuacjach kryzysowych? Nad zespołem czy pracą nad motocyklem?
Nad jednym i drugim. Praca inżyniera polega także na prowadzeniu grupy osób w odpowiednim kierunku pod względem technicznym. Pomysły związane z rozwojem motocykla nie muszą przecież być twoje. Mogą pochodzić od osób odpowiedzialnych za rozwój maszyny. Trzeba więc panować nad ludźmi i sprawić, aby wszyscy trzymali ten sam kierunek, a to nie jest łatwe.
Czy teraz w trudnych sytuacjach twoi ludzie spisują się lepiej?
Chyba tak… Łatwo to zrozumieć. Po wygraniu wyścigu idziemy razem na kolację. Trudniej jest tworzyć taką atmosferę, gdy nie wygrywamy.
Czy to przekłada się także ich wyniki w pracy?
Oczywiście. Gdy ludzie są zadowoleni i zmotywowani, robią dużo więcej.
POJAWIENIE SIĘ JORGE LORENZO
Czy pojawienie się w zespole Jorge Lorenzo zmotywowało innych zawodników Ducati?
Moim zdaniem Jorge w znaczącym stopniu pomógł nam zrozumieć czego potrzebujemy aby zrobić dalsze postępy. Jego opinie i uwagi rozwiały wiele wątpliwości. Gdybym był zawodnikiem, taka sytuacja byłaby dla mnie motywująca i dawałbym z siebie wszystko. Bardzo możliwe więc, że jego dołączenie do zespołu dało kopa innym. O to jednak musisz zapytać ich samych.
Jesteś zaskoczony jazdą Dovizioso?
Moim zdaniem Dovi to bardzo utalentowany zawodnik. Wiele osób uważa, że to wyrobnik, ale nie zgadzam się z tym. Zdobył tytuł w klasie 125, a gdy w 250-tkach walczył z Jorge robił niesamowite rzeczy.
Niektórzy mówią na niego „Pan 95%”, bo ma wszystko pod kontrolą niezależnie od warunków. Wygrywając na Mugello pokazał jednak, że potrafi postawić wszystko na jedną kartę.
Uważam, że Dovizioso zmienił się już w drugiej połowie ubiegłego sezonu, pomiędzy Aragonią a Walencją zdobył najwięcej punktów w całej stawce. To chyba właśnie wtedy zmieniła się jego mentalność.
Menedżer zespołu Ducati, Davide Tardozzi, powiedział mi, że Lorenzo powinien jeździć Desmosecici tak, jak w drugiej połowie wyścigu w Barcelonie.
Chyba tak. Trudno jest zmienić pewne automatyczne reakcje. Jeżeli ktoś jeździł w określony sposób przez wiele lat i odnosił sukcesy, trudno mu nagle coś zmienić. To nie przychodzi samo.
On jednak tego dokonał i to chyba działa, bo jest szybki i wie co robić.
Tak i powiem ci więcej. Tak było nie tylko w Barcelonie. W każdym wyścigu jeździ w ten sposób przez coraz dłuższy czas. Moim zdaniem to tylko właśnie kwestia czasu i utrzymania skupienia.
OPONY I POMOC MICHELIN
Porozmawiajmy o innym gorącym temacie, oponach. Pewnie słyszałeś plotki o specjalnym traktowaniu Ducati przez Michelin?
Oczywiście. Prawda jest jednak zupełnie inna. Po raz ostatni rozmawiałem z ludźmi Michelina po Grand Prix Hiszpanii, gdy wszyscy producenci poza Ducati postanowili zmienić przednią oponę i wrócić do tej sprzed roku. Byłem wtedy wściekły, bo ta zmiana mocno odbiła się na Ducati. Znam zasady gry i wiem, że nie był to ruch przeciwko Ducati, a zrobiono jedynie to, czego chciała większość. Z całą pewnością nie można jednak powiedzieć, że Michelin robi opony pod nasz motocykl, bo ich typ wybrali inni.
Jak więc wytłumaczyć fakt, że tylko Ducati jest w stanie używać miękkich przodów?
Po przez ostatni rok poświęciliśmy sporo czasu na zrozumienie jak sprawić, by te opony działały. Wcześniej ewidentnie mieliśmy z tym duży problem. W ostatnich latach intensywnie pracowaliśmy więc nad ich zrozumieniem. Chyba z całkiem niezłym efektem.
Z pewnością mocno pracowaliście z tego powodu nad podwoziem. Kiedy wreszcie sprawicie, że wasz motocykl zacznie skręcać? W końcu Dovizioso cały czas mówi to samo; że motocykl nie skręca i ten problem się nie zmienia.
Jak to mówią; coś za coś. Jeśli skupiasz się na prowadzeniu, tracisz inne zalety. Musisz więc szukać kompromisu. To prawda, że w porównaniu z innymi maszynami nasza nadal skręca chyba najsłabiej, ale pracujemy nad tym. Pod innymi względami mamy jednak przewagę, a moim zdaniem nasz motocykl jest całkiem konkurencyjny.
NOWA AERODYNAMIKA
Nie jest tajemnicą, że po przerwie wakacyjnej będziecie testowali nową aerodynamikę, którą widzieliśmy już w Katarze. Może ona zrekompensować brak skrzydełek. Czy to rozwiązanie, które pomoże Jorge Lorenzo w zrobieniu kolejnego kroku i bycia konkurencyjnym?
Moim zdaniem pomoże ono jeśli chodzi o aspekt, z którym ma największe problemy.
Czyli? Z wejściami czy wyjściami z zakrętu?
Ze stabilnością motocykla. Nasz motocykl, szczególnie przy dużych prędkościach, jest nieco niestabilny. Z tego powodu Jorge traci pewność siebie i swój największy atut. Aerodynamika powinna mu w tym pomóc. Dovi ma ten sam problem, ale nauczył się już jak sobie z nim radzić. Dla niego to po prostu cecha motocykla, a nie wada, nawet jeśli tak jest. Jemu więc też to pomoże.
Czy nie zaprzeczacie sami sobie wracając do aerodynamiki sprzed roku podczas gdy Dovizioso cały czas podkreśla, że tegoroczny motocykl prowadzi się lepiej i jest mniej wymagający fizycznie? Patrząc na wyniki Andrei, jego komentarze trzeba chyba brać pod uwagę, prawda?
Powtórzę to, co już mówiłem. Pomiędzy Aragonią i Walencją rok temu to Dovizioso zdobył najwięcej punktów w stawce. Jak zwykle; coś za coś. Skrzydełka miały swoje zalety, ale miały też wady. Jestem przekonany, albo lepiej powiedzieć, że wierzę, iż nowy pakiet aero będzie lepszym kompromisem niż obecny. Wierzę także, że gdybyśmy mogli nadal używać skrzydełek, bylibyśmy bardziej konkurencyjni. Moim zdaniem praca nad innymi aspektami pozwoli nam zminimalizować minusy, jakie tworzyły skrzydełka.
Czy takie prace nad aero można wykonywać w tunelu aerodynamicznym?
To kolejny aspekt, nad którym pracowaliśmy bardziej intensywnie niż nasi rywale. Nadal nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania, ale pracujemy bardzo ciężko nad zrozumieniem pewnych rzeczy związanych z motocyklem, które wcześniej były dla nas wielką niewiadomą.
RELACJE Z CASEYEM STONEREM
Porozmawiajmy o Caseyu Stonerze. Czy to prawda, że różnie to bywa z waszymi relacjami?
Wszystkie szczęśliwe rodziny mają trudne momenty. Taka jest ludzka natura, ale jeśli wszystko mieści się w pewnych ramach, może to jedynie uczynić nas silniejszymi. Nie mogę powiedzieć, że wszystko było i będzie wspaniale. Czasami dyskutujemy, bo mamy inne zdanie, ale ostatecznie pomaga to nam lepiej wszystko zrozumieć. Największym problemem jeśli chodzi o Caseya jest to, że on jest w Australii, a my w Europie. Czasami więc małe nieporozumienia zamieniają się w sytuację kryzysową. Gdybyśmy byli w jednym miejscu byłoby nam dużo łatwiej.
Jestem pod wrażeniem. Jesteś mistrzem nie tylko jeśli chodzi o sprawy techniczne, ale także dyplomację!
[Śmiech]… zawsze mówię prawdę. Czasami mówię jednak pewne rzeczy w bardziej… [śmiech]… Powiedzmy, że w bardziej wyważony sposób.
Rozmawiał: Manuel Pecino
Tłumaczenie: Mick Fiałkowski
Zdjęcia: Ducati