„Nie ma relacji pomiędzy potencjalnym zyskaniem kilku centymetrów w porównaniu do 30-sekundowej kary, którą odbywa się przez przejazd aleją” – powiedział manager zespołu.
Wyścig o GP Argentyny nie poszedł zbyt dobrze dla zwycięzcy sprzed roku, Cala Crutchlowa. Brytyjczyk wystartował z 8. miejsca i natychmiast przebił się na 6. lokatę, ale Dyrekcja Wyścigu szybko zaprosiła go na przejazd przez aleję serwisową. Była to kara za falstart. Crutchlow oczywiście nie był zadowolony, a po finiszu (na 13. miejscu) natychmiast udał się do Dyrekcji.
Teraz MotoGP udostępnia film ze zbliżeniami na to, co dokładnie wydarzyło się na 8. polu startowym w Argentynie. Cal Crutchlow złamał regulamin MotoGP, gdzie w artykule 1.18, sekcja 14, znajduje się zapis: „(…) Motocykl musi być zatrzymany w momencie, w którym czerwone światła wyłączają się. (…)”
Jeżeli odtwarzanie na stronach zostanie zablokowane, film obejrzycie na FB MotoGP.
Motocykl Cala nie opuścił pola startowego, ale nie ma to najmniejszego znaczenia, ponieważ rzeczywiście nie był zatrzymany w momencie startu wyścigu.
Crutchlow jest rozgoryczony. Tym bardziej, że po powrocie z karnego przejazdu przez aleję serwisową, jechał z tempem podobnym do Marca Marqueza, który przecież zwyciężył z ogromną przewagą. Cal twierdzi, że spokojnie mógł walczyć o podium, a wręcz miał szanse na komfortową drugą pozycję. Brytyjczyk kompletnie nie zgadza się z decyzją sędziów, ale już zaakceptował sytuację.
Sytuację trafnie skomentował manager zespołu LCR Honda, Lucio Cecchinello:
„Jestem absolutnie rozczarowany tym, co Dyrekcja Wyścigu z nami zrobiła. Kara, którą otrzymał Cal, była ogromnie surowa, a jego ruch na starcie był nieistotny, bardzo nieistotny. Mówimy tu o około 1,5 – 2 centymetrach, to naprawdę nic.
Jednak nie możemy zrobić wiele, możemy co najwyżej przedłożyć naszą opinię na najbliższym spotkaniu komitetu, że kara za tego typu naruszenie regulaminu jest znacznie zbyt surowa. Nie ma relacji pomiędzy potencjalnym zyskaniem kilku centymetrów w porównaniu do 30-sekundowej kary, którą odbywa się przez przejazd aleją.
Jesteśmy więc bardzo rozczarowani, ale musimy patrzeć w przyszłość i już nie mogę doczekać się rundy w Teksasie.”
Nie ma wątpliwości, że kara rzeczywiście jest dramatycznie surowa, a gdyby nie przejazd przez aleję, Cal mógł rzeczywiście walczyć o podium. Z drugiej strony być może jest to wyraźny sygnał od sędziów, że przepisów się nie nagina, a w tym sezonie nie będzie taryfy ulgowej. Oby tylko Dyrekcja Wyścigu pozostała konsekwentna i sprawiedliwa dla wszystkich zawodników.
Czy uważacie, że wymiar kary dla Cala był odpowiedni? Czy kara za tego typu nieznaczne przewinienie powinna być zmniejszona – na przykład oddanie jednej pozycji, czy przejazd przez tzw. jokera?