Andrea Dovizioso zwyciężył w niedzielnym wyścigu MotoGP o Grand Prix Hiszpanii. Za jego plecami o drugie miejsce walczyli startujący z pole position Jorge Lorenzo i broniący tytułu Marc Marquez. Po wywrotce zawodnika Ducati na przedostatnim kółku na podium awansował Cal Crutchlow.
Choć wiele zespołów przystępowało do weekendu dobrze przygotowanych po niedawnych testach, to jednak Ducati jeździ w Misano najczęściej i wydawało się faworytem. Faktycznie zawodnicy marki z Bolonii imponowali zarówno w treningach, jak i w kwalifikacjach, w których tuż za Lorenzo uplasował się Australijczyk Jack Miller z prywatnej ekipy Pramac.
Choć w niedzielne popołudnie faworytem wydawał się Lorenzo, to jednak tym razem górą był Dovizioso, który po starcie oderwał się razem z dwójką Hiszpanów od reszty stawki, a następnie także i ich zostawił w tyle.
Lorenzo i Marquez nie tylko walczyli o drugie miejsce, ale na finiszu zredukowali także przewagę lidera do niecałych dwóch sekund i robili wszystko, aby nawiązać z nim walkę. „Jechaliśmy na maksa” – przyznał obrońca tytułu.
Trzykrotny mistrz MotoGP przestrzelił jednak hamowanie do ósemki na przedostatnim kółku i wylądował na deskach. Po wszystkim tłumaczył, że nie mógł skorzystać z preferowanego przez siebie miękkiego przodu, bo ten nie wytrzymałby trudów wyścigu, a na pośredniej mieszance przedniej opony przez cały wyścig nie czuł się równie pewnie podczas hamowania.
Lorenzo podniósł swoje Ducati i dojechał do mety, ale bez punktów. Jego strata do Marqueza w tabeli wzrosła już do 91 oczek na 150 możliwych jeszcze do zdobycia. Walka o tytuł wydaje się więc mało prawdopodobna.
Dzięki trzeciej, po Katarze i Brnie, wygranej w tym roku na drugie miejsce w tabeli awansował z kolei Dovizioso, który ma teraz trzy punkty przewagi nad Valentino Rossim, ale do Marqueza traci aż 67 oczek.
Poza podium finiszował Alex Rins na Suzuki, który o dwie sekundy wyprzedził Mavericka Vinalesa. Zawodnik Yamahy skarżył się na problemy podczas hamowania. Szósty był Dani Pedrosa a dopiero siódmy, 19 sekund za Dovim, faworyt publiczności Valentino Rossi, który narzekał na brak przyczepności.
Kolejna runda MotoGP już za dwa tygodnie w hiszpańskiej Aragonii.