Mateusz Wąsowski rozpoczął swój motocyklowy sezon od sobotniego zwycięstwa przed własnymi kibicami w pierwszym wyścigu Pucharu Polski Pit Bike SM. Dzień później koszalinianin na torze MotoPark otarł się także o podium podczas pierwszej rundy Pucharu Polski Super 300.
Informacja Prasowa
Mistrz i wicemistrz Pit Bike SM odpowiednio w 2017 i 2018 roku, 23-latek rozpoczął weekend przed własnymi kibicami od wywalczenia drugiego czasu w kwalifikacjach, po czym wygrał pierwszy wyścig, a w kolejnym finiszował na trzecim stopniu podium.
Co prawda kara czasowa za popełnienie falstartu w drugim wyścigu oznaczała spadek na czwartą pozycję, ale tak czy inaczej dosiadający motocykla marki YCF koszalinianin jest po pierwszej rundzie liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Polski Pit Bike SM w najmocniejszej klasie Super Pit.
Dzień później na torze w koszalińskim MotoParku odbyła się pierwsza runda motocyklowego Pucharu Polski klasy Super 300, w której Wąsowski wystartował na motocyklu KTM RC390. Ruszając z wywalczonego w kwalifikacjach siódmego pola 23-latek ukończył pierwszy wyścig tuż za podium, na czwartej pozycji, zaś w drugim był szósty. Dzięki temu w tabeli zajmuje wysoką, piątą lokatę.
Druga runda Pucharu Polski Pit Bike SM odbędzie się 8 czerwca w Toruniu, z kolei już za dwa tygodnie na torze w Poznaniu odbędą się wyścigi drugiej rundy Pucharu Polski Super 300.
„Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego rozpoczęcia sezonu i to w dodatku przed własną publicznością – powiedział Mateusz Wąsowski. – W sobotę najpierw zakwalifikowałem się do wyścigów Pucharu Polski Pit Bike SM na drugiej pozycji, a następnie wygrałem pierwszy wyścig. Kilka godzin później byłem trzeci, ale z powodu problemów ze sprzęgłem popełniłem minimalny falstart, za co otrzymałem dziesięciosekundową karę czasową. Co prawda spadłem na czwarte miejsce, ale dzięki cennym punktom wywalczonym w obu wyścigach prowadzę w klasyfikacji generalnej, co bardzo mnie cieszy. Jestem pozytywnie zaskoczony czwartym miejscem w pierwszym wyścigu Super 300 i przed zawodami brałbym taki wynik w ciemno, bo na swojego KTM-a wsiadłem dzisiaj po raz pierwszy po półrocznej przerwie. Niestety było to nieco widać podczas porannych kwalifikacji, które nie poszły po mojej myśli. W drugim wyścigu utknąłem nieco po starcie i na tak krętym oraz trudnym do wyprzedzenia torze nie byłem w stanie przebić się wyżej niż na szóste miejsce. To był udany weekend, ale będę teraz ciężko pracował, aby w kolejnych wyścigach pokazać jeszcze lepsze tempo.”