W miniony weekend polska ekipa Prędki Racing Team wystartowała w prestiżowych czeskich wyścigach drogowych – zapowiedź mogliście przeczytać na MotoRmanii. Teraz zespół już wrócił do bazy oraz opisuje wrażenia i wyniki!
informacja prasowa
Szanowni, z uwagi na rangę mistrzostw IRRC oraz poziom zawodników ta runda była dla nas wyjątkowa. W związku z tym chcemy przedstawić Wam wyścigi z perspektywy innej niż nasza relacja. Mamy nadzieję, że w ten sposób zachęcimy do kibicowania jeszcze większą grupę kibiców z Polski.
Tak się składa, że do Horic przyjechały Beata i Kasia Stachurskie z Automobilklubu Lubelskiego, a po wszystkim Kasia na gorąco opisała swoje wrażenia z tego weekendu – jej cytat znajdziecie poniżej.
My chcemy przekazać ogromne podziękowania kibicom z Polski i Czech. Tworzycie wspaniałą atmosferę i dajecie poczucie, że dla Was również warto się ścigać. Dziękujemy za Polskie flagi wokół toru oraz Waszą aktywność na torze i na naszym fanpage’u.
W najbliższy weekend będziemy w Dymokurach, gdzie Krystian powalczy o punkty w ostatniej rundzie CzechTT. Mamy nadzieję spotkać tam wszystkich naszych Polskich i Czeskich przyjaciół.
Kasia Stachurska, Automobilklub Lubelski:
„W Horicach byliśmy po raz pierwszy dzięki Prędki Racing Team, ale na pewno nie ostatni.
Pierwsze wrażenie po przyjeździe i obejrzeniu trasy – totalne przerażenie. Filmy nie oddają tego jak potwornie trudna i wymagająca jest ta trasa. Okrążenie to ponad 5 km o zmiennej nawierzchni (sucha, mokra, różny asfalt), mocne wzniesienia i spadki z ostrym dohamowaniem, częściowo przez miasto, częściowo przez las, totalny hardcore.
W klasie IRRC SSP startowało ponad 30 zawodników, przeważnie stałych od lat uczestników tego wyścigu. Krystian jechał z dziką kartą jako jedyny Polak.
Po burzliwej nocy Supersporty jechały jako pierwsze o 9 rano, czyli wyścig mokry. Procedura startu i… już na pierwszym okrążeniu czerwona flaga, powrót do padoku i 40 minut oczekiwania. Jest coraz bardziej nerwowo, nawierzchnia przesycha, niektórzy zmieniają w pośpiechu opony. Wracamy na start, od nowa procedura startu, krytyczne stężenie adrenaliny, warmup i poszli. Jak Krystian potrafi wystartować, wiecie, tym razem idzie jak burza – 5, 6 pozycji do przodu już na starcie, po pierwszym okrążeniu jest w połowie stawki.
Start:
Wszystkich ogarnia radość i euforia. Nagle zniknął, ale nie przerwali wyścigu, czyli jest cały. Dzwon był potężny, więc szanse na drugi wyścig wydają się nikłe. Ale to jest Prędki, nie ma czasu na liczenie siniaków, wyciąga narzędzia i rozpoczyna się akcja reanimacja. W szalonym tempie udało się odbudować moto w asyście fanów Prędkiego.
Wypadek, puścił przód:
Drugi wyścig już suchy. Tym razem musi być ukończony i jest ukończony! Pomimo zmęczenia i bólu, Krystian dojeżdża do mety w pięknym tempie i stylu na 23. pozycji. Horice zdobyte!
Wzruszające było zobaczyć polską flagę na linii startu, cudownie było oglądać te niesamowite wyścigi. Dzięki Krystianowi w tym roku były one wyjątkowe nie tylko dla nas, ale dla wszystkich Polaków, którzy licznie przyjeżdżają tam co roku. To jest totalne szaleństwo, ale właśnie dlatego jest to bezcenne. Krystian dziękujemy!”
Pozdrawiamy Was wszystkich i zapraszamy na kolejne wyścigi,
Prędki Racing Team.