Choć zakwalifikował się do startu, 17-letni Piotr Biesiekirski nie mógł wziąć udziału w niedzielnym wyścigu drugiej rundy motocyklowych mistrzostw Europy Moto2 w Walencji.
informacja prasowa
Zawodnik zespołu Euvic Stylobike Good Racing w czwartek musiał zeskoczyć z motocykla przy dużej prędkości z powodu awarii hamulca podczas pierwszego treningu. Co prawda dzięki natychmiastowej reakcji uniknął poważniejszych obrażeń, ale po uderzeniu w bandę warszawianin trafił do szpitala. Dokładne badania wykluczyły złamania, ale młody Polak bardzo poważnie zbił prawy łokieć, którym z powodu mocnej opuchlizny nie był w stanie w piątek w ogóle ruszać.
Dzięki bardzo intensywnej pracy ze swoim fizjoterapeutą najmłodszy motocyklista w stawce mistrzostw Europy Moto2 był w stanie wziąć udział w sobotnich kwalifikacjach i po przejechaniu 24 okrążeń zakwalifikować się do wyścigu na 26. miejscu w stawce 32 zawodników.
Choć próbował do ostatniej chwili, niestety w niedzielę 17-latek nie mógł jednak ustawić się na starcie wyścigu z powodu zbyt mocnego osłabienia prawej ręki.
Trzecia runda motocyklowych mistrzostw Europy Moto2 odbędzie się w dniach 8-9 czerwca na torze Formuły 1 w Barcelonie.
„Nie tak wyobrażałem sobie powrót na motocykl Moto2, ale niestety takie są wyścigi – powiedział Piotr Biesiekirski. – Przewróciłem się w czwartek rano z powodu nietypowej awarii hamulca i trafiłem do szpitala z podejrzeniem złamania prawej ręki w łokciu. Co prawda nie złamałem żadnej kości, ale ból i opuchlizna były bardzo duże, a zakres ruchów łokcia minimalny. Nie sądziłem, że w ogóle będę w stanie wziąć udział w kwalifikacjach, ale dzięki bardzo ciężkiej pracy razem z moim fizjoterapeutą mogłem wrócić w sobotę na tor. W kwalifikacjach przejechałem w sumie 24 okrążenia, ale już po dwóch, trzech kółkach moje tempo spadało, a ręka mocno dawała się we znaki. Dziś pracowaliśmy z moim fizjoterapeutą do ostatniej chwili, ale podczas porannej rozgrzewki wykonaliśmy symulację wyścigu i zrozumieliśmy, że ryzyko jazdy w takim stanie jest zbyt duże. Ostatecznie więc razem z zespołem podjęliśmy trudną decyzję i nie wyjechaliśmy na start. To dla mnie trudny początek sezonu, bo moim celem jest przecież walka o wysokie pozycje, ale muszę być cierpliwy. Na szczęście mam teraz ponad miesiąc na powrót do zdrowia, dlatego wierzę, że w Barcelonie wszystko wróci do normy.”
Więcej informacji o Piotrze Biesiekirskim na jego oficjalnym profilu pod adresem Facebook.com/PiotrBiesiekirskiOfficial .