Niska cena, komplet owiewek z Chin oraz brak dokumentacji historii pojazdu. Takie trio sugeruje, że motocykl może być po przejściach.
Kupno motocykla używanego to trochę jak gra w sapera. Albo dobrze trafisz, albo mina. Vloger motocyklowy Bednar Moto zaprosił kolejnego vlogera, KrisBiker i wspólnie nagrali trzeci odcinek serii Moto-Lupa. W ramach tego projektu Bednar jeździ na oględziny motocykli, a wszystko nagrywa ukrytą kamerą.
Uwaga, spoiler! Jeżeli liczycie na sensacyjne oszustwo sprzedającego, nie tym razem. Jeżeli liczycie na perfekcyjną weryfikację motocykla jak w profesjonalnym serwisie, także nie tym razem. Film od Bednara, w naszej opinii, to raczej tylko zaproszenie do dyskusji na temat kryteriów wyboru motocykla używanego oraz sposobów weryfikacji jego stanu.
Oglądane tutaj Suzuki pochodzi z 2008 roku i jest to model GSX-R 600 lub 750. Jego najważniejsze cechy to brak dokumentacji historii pojazdu („brak papierów” nie oznacza braku dokumentów rejestracyjnych) oraz komplet tanich owiewek dostępnych n.p. na Aliexpress.
Oczywiście brak udokumentowanej historii czy zamienniki owiewek od razu nie oznaczają, że mamy do czynienia z gruzem. O ile oczywiście sprzedający dorzuci oryginalne owiewki. Tutaj jednak ich nie ma, sprzedający nie dysponuje wiedzą o poprzednim losie motocykla, a ponadto zużycie reflektora przedniego sugeruje znacznie większy przebieg, niż deklarowane na zegarach 36 000 km. Obecny właściciel ma go 1 rok, kupił motocykl w takim stanie, jednak można domniemywać, że sprzęt kiedyś uczestniczył w jakimś wypadku.
Z drugiej strony Bednar i Kris zauważają, że owiewki są dobrze spasowane, a pod nimi panuje niezły porządek z okablowaniem. Chłodnica również nie jest nadmiernie „zmęczona”. Kilka dekli silnika zostało wymienionych, jednak nigdzie (również przy oryginalnych deklach) nie ma najmniejszych śladów wycieków oleju. Układ wydechowy ma katalizator oraz zmienioną końcówkę. Po odpaleniu silnik pracuje gładko.
Chłopaki nie jeździli motocyklem (brak gotówki jako zastaw), więc nie mogli sprawdzić, czy skrzynia biegów pracuje precyzyjnie, czy motocykl jest „prosty”, czy jak zachowują się hamulce.
Jeżeli chcecie sprawdzić motocykl, a nie możecie się przejechać, polecamy jeszcze (we dwóch), oprzeć go na bocznej stopce i podnieść najpierw przednie koło, a później tylne. W ten sposób można przynajmniej pobieżnie sprawdzić luzy oraz stan łożysk w kilku miejscach – główka ramy, mocowanie wahacza, koła. Co Wy jeszcze sprawdzilibyście na postoju?
Wnioski?
Każdy ma swoje własne kryteria dotyczące zakupu motocykla. Ktoś, kto szuka perełki z pełną dokumentacją, takiego Gixa raczej obejdzie szerokim łukiem. Ale jeżeli głównym wyznacznikiem jest korzystna cena, być może ta sztuka spełniłaby wymagania? My oczywiście radzimy zainwestować kolejne 100, 200 czy 300 złotych w sprawdzenie przedzakupowe u doświadczonego mechanika.
Torówka?
Wśród komentarzy pojawiają się opinie, według których ten motocykl świetnie nadawałby się na torówkę, tzn motocykl do użytku wyłącznie na torze. Chyba nie do końca… Motocykl na torze rzeczywiście nie musi wyglądać najpiękniej. Za to na torze sprzęt poddawany jest ciągłej katordze. Wysokie obroty, mocne hamowania, przeciążenia w szybkich zakrętach. W takich warunkach tym ważniejsze jest, aby motocykl był sprawny technicznie. Zgodzicie się?