Tą tajemnicę posiadła tylko garstka osób, ale nawet wśród nich ze świeczką można by szukać prawdziwych artystów. Takich jak Marcin…
Odkąd pamiętam, wybór odpowiedniego kasku był poważną sprawą i wcale nie chodzi tutaj o kwestie bezpieczeństwa, które są najzwyczajniej w świecie „oczywistą oczywistością”. Istotne było malowanie. Największym przedmiotem pożądania były kaski w grafikach najlepszych zawodników takich jak Kociński, Roberts czy Doohan. Niestety ich ceny sprawiały, że były one poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego. Czasy się jednak zmieniły i Polaków nie tylko stać na więcej pod względem finansowym, ale także kreatywnym. Jesteśmy bardziej odważni i coraz częściej chcemy podkreślać swoją indywidualność.
Dzięki takim ludziom jak Marcin Szargała nie musimy już udawać Hagi lub Valentino Rossiego – możemy być sobą i zrealizować swój własny projekt na kasku czy motocyklu. Jego prace zaskakują profesjonalnym wykonaniem, a projektów nie powstydziłby się nawet sam Aldo Drudi. Ale, na czym tak naprawdę w ogóle polega dobre malowanie?
„W gruncie rzeczy wszystko zależy od tego, czego oczekuje klient” tłumaczy Marcin „prawie każda osoba w mojej branży jest w stanie dobrze wykonać pracę, która polega na położeniu podstawowych lakierów. Gorzej jest w momencie, kiedy dochodzą jakieś wzory, tam gdzie trzeba wprowadzić wiele drobnych detali. To wymaga sporego wkładu pracy, który wiąże się z wielokrotnym lakierowaniem. Bardzo ważna jest tutaj cierpliwość. Jeżeli jej zabraknie to kask zamiast do klienta może trafić na śmietnik. Naturalnie bardzo ważne jest doświadczenie.”
Czy oprócz doświadczenia istotną rolę odgrywa odpowiednie przygotowanie? Szkola plastyczna, nauka rysunku? Kto się zajmuje robieniem tego typu grafik? „ Na pewno trzeba mieć jakiś dodatkowy zmysł, który będzie podsycał pasję do tego, co robimy. Możesz co prawda powielać jakieś wzory, można wiecznie coś kopiować i w takim przypadku pewnie wystarczy tzw. ręka techniczna. Jednak bardzo często klienci wymagają indywidualnej pracy i wtedy trzeba mieć jakiś własny pomysł. Często też sam projekt jest odzwierciedleniem jakiegoś obrazu czy portretu – wtedy zaczyna się nieco wyższa szkoła jazdy. Szablonowa technika odchodzi na bok.”
Czy to znaczy, że tacy ludzie jak Marcin mogą przenieść dokładnie wszystko na kask czy motocykl? „To zależy od rozmiaru. Jeżeli zażyczysz sobie obraz lub portret o średnicy 4cm i tam będzie bardzo dużo detali to może się okazać, że jest to technicznie niewykonalne – pomimo, że aerograf ma spore możliwości. Można sobie ze wszystkim poradzić, ale już na większym formacie. Tutaj najlepszą opcją są motocykle lub duże gabaryty na samochodach. Wtedy możemy wykorzystać wszelkie cienie i uzyskać dowolne efekty.”
Valentino Rossi jeździł niedawno w kasku, na którym widniało jego zdjęcie. Czy to jest rodzaj malowania, z którym Marcin by sobie poradził? „Podobne rzeczy można wykonywać za pomocą termokurczliwych foli, ale malowanie tego typu jest jak najbardziej możliwe. Ważne, żeby to była duża twarz, tak jak w jego przypadku, gdzie wzór zajmował niemalże całą górną część kasku. Trzeba po prostu dobrze dobrać odpowiednią kolorystykę i wiedzieć, jakimi etapami się kierować. Jeżeli zaczniesz pracę od nieprawidłowego koloru to końcowy efekt będzie daleki od oczekiwań”.
Wszystko wskazuje na to, że doświadczenie odgrywa tutaj prawdziwie kluczową rolę. Marcin zaczął od bazgrania w swoich szkolnych zeszytach… „W podstawówce 80% zeszytów miałem zarysowanych, a potem jakoś w tym kierunku potoczyło się moje życie. Około pięciu lat profesjonalnie zajmowałem się tatuażem. Później stwierdziłem, że aerograf pozwala mi się bardziej twórczo realizować. Niestety, pierwsze doświadczenia nie były rewelacyjne. Ogólnie dostępne aerografy, które można dostać w niskiej cenie nie przekładają się korzystnie na jakość pracy. Często taki aerograf był w stanie popracować jeden, góra dwa tygodnie. To jest tak, jak w innych dziedzinach. Jeżeli chcesz osiągać dobre rezultaty w wyścigach czy w muzyce musisz mieć profesjonalny sprzęt. Tak samo jest tutaj.”
Marcin nie zdobywał doświadczenia jedynie w Polsce. Jedne z najwyższych standardów w tej branży obowiązują na Wyspach Brytyjskich. „Nie jestem zwolennikiem wyjazdów za chlebem, aczkolwiek rozumiem, że niektórzy są do tego po prostu zmuszeni. Ja chciałem tam po prostu chwilę popracować. Nauczyłem się innego podejścia do pracy. Podpatrzyłem nową technikę i poznałem nowe technologie. Przed wyjazdem zajmowałem się już od 5 lat aerografem w Polsce i w gruncie rzeczy do Anglii zostałem zaproszony. Na pewno dzięki zdobytemu doświadczeniu jestem teraz lepszy w tym, co robię i mam klientom więcej do zaoferowania.”
Teraz pozostaje już tylko najbardziej drażliwa kwestia… W UK malowanie kasku kosztuje około 350 funtów, czyli jakieś 1800 zł. „Cennik uniwersalny w Polsce kształtuje się od 400 do 700 złotych. Praca, z jakością, którą ja oferuję to wydatek od 800 zł do 1500 zł no co czasem składa się wysoki koszt najlepszych materiałów”.
Cóż, podziwiając niektóre prace Marcina uważamy, że powinien żądać, co najmniej trzy razy więcej…
Jeżeli chcesz, żeby Marcin pomalował Twój kask lub motocykl skontaktuj się z nim przez www.aerografia.pl