Już wiesz, że chcesz nauczyć się stuntu, ale boisz się zgruzować doszczętnie sprzęt. Co zrobić? Podpowiemy Ci, jak przerobić twoje wymuskane cacko na hardcore’owego twardziela.
Na początku ważna sprawa: nie uchronisz sprzętu przed skutkami każdej gleby! Nie da rady zabezpieczyć się przed dzwonem przy 100 km/h na plecy, któremu towarzyszy widok motocykla fikołkującego rotacją kołowo-boczną. To, co jest możliwe to zminimalizowanie strat albo nawet zupełne ich zlikwidowanie przy mniejszych glebach. A wierzcie mi, że one często się zdarzają. Nie stuntuje ten, kto nie glebnął choć raz. Również niektóre z niżej opisanych przeróbek ułatwią robienie niektórych trików, bądź tez umożliwią naukę zupełnie innych. A więc zaczynajmy.
Klatka na silnik – podstawowa przeróbka dla, kogoś kto zaczyna się uczyć. Jeżeli jest dobrze skonstruowana, potrafi zabezpieczyć silnik i sety podnóżków przednich. Lepiej więc zamówić klatę u kogoś, kto się dobrze zna na rzeczy. Źle zrobiona klata potrafi potrzaskać silnik, a co gorsze nawet połamać nam nogi przy upadku! Zamiast oszczędzać paru groszy, odmów sobie kilku melanży (chyba, że pijasz tylko Tequilę i Whiskacze – to wtedy jednego) a za odłożony hajs zamów sobie konkretną klatę. Pewnym rozwiązaniem są również tzw. „Crash pady”, ale klatka z pewnością lepiej chroni.
Większa tylna zębatka służy do zwiększenia przyspieszenia i lepszej kontroli podczas jazdy na gumie. Zmienia to nam charakterystykę dostępności mocy, mamy jej o wiele więcej przy mniejszych ruchach manetką. Można tez zmniejszać przednią zębatkę (zdawczą), ale tu mamy małe pole manewru, a łańcuch bardziej się przy niej niszczy. „Duża pizzę” z tyłu montują prawie wszyscy jeżdżący stunt. Nie ma to jak powiększony rozmiar. Zmiana o 10-12 zębów jest bardzo odczuwalna i powinna na początku wystarczyć. Oczywiście, można od razu zamontować zębatę nawet wielkości koła – zależy jak kto lubi. Przy zmianie wielkości zębatki trzeba także zwiększyć liczbę ogniw w łańcuchu.
Skrócony wydech ma dwa zadania. Po pierwsze primo, seryjny wydech ma często taką długość, że przy bardzo wysokich gumach można nim zadrzeć o asfalt, a wtedy gleba gotowa. Po drugie primo-ultimo, krótszy wydech mniej się obija i gnie, ponieważ mniej wystaje. Chociaż i tak nie widziałem jeszcze żeby w stunt-psie używanym zgodnie z przeznaczeniem był ładny, nieporysowany i niezniszczony wydech.
Stelaż do 12nastki zabezpiecza tył i pozwala na wykonywanie niektórych trików. Stanowi on jakby przedłużenie tylnego stelaża. Jest tak skonstruowany, że przyciera o asfalt , gdy motocykl jest w pozycji pionowej. Najczęściej jego zamontowanie wymaga ściągnięcia owiewek zupełnie lub ich pocięcia. Co do stelaży to różni stunterzy stosują tutaj różne rozwiązania. Ci już jeżdżący bardzo dobrze często wyznają zasadę, że im krótszy tym lepszy- czyli często montują go krócej niż w punkcie pionowym. Niektórzy zakładają „roundbary”, które są zaokrągloną wersją stelaży i albo wystają za tylną owiewkę albo są tak założone, że niemal nie widać ich spod owiewki. A są tez stunterzy, którzy w ogóle nie zakładają stelaży. Jak to mówią starzy Rosjanie – jeden lubi kiełbasę, a drugi jak mu nogi śmierdzą.
Wgnieciony zbiornik umożliwia wykonywanie niektórych trików. Najczęściej wykleja się go jakimś bardzo przyczepnym materiałem np. papierem ściernym, gumą antypoślizgową, ogólnie czymś co utrzyma twój tyłek w jednym miejscu. Zapobiega to ześlizgiwaniu się ze zbiornika podczas ewolucji (kiedy na nim siedzimy lub stajemy). To bardzo przydatna przeróbka.
Tylny hamulec na kierownicy czyli inaczej Hand Brake (HB) to bardzo przydatne urządzenie. Ciężko znaleźć obecnie stuntera, który lata bez niego. Jest on zamontowany poniżej klamki sprzęgła. Pozwala to na kontrolowanie balansu w pionie, gdy nasza prawa noga nie znajduje się tam, gdzie konstruktorzy przewidzieli (np. podczas wykonywania różnych trików). Sprawa polega na tym, że montujemy drugą pompę hamulcową ze zbiorniczkiem i klamką po lewej stronie kierownicy. Najlepiej do tego zadania nadają się pompy radialne, ale zwykłe od japońskich sportów (ale tak mniej więcej po 2000 roku) czy od dużych skuterów też w miarę dają radę. Z tyłu drugi przewód może być podłączony na dwa sposoby. Albo jest podłączony do tzw. trójnika przy pompie nożnej, albo do drugiego zacisku na tylnim kole. Nie bez znaczenia jest również stalowy oplot przewodów hamulcowych. Trochę innym rozwiązaniem na drugi hamulec jest tzw. Thumb Brake, czyli „na nasze” hamulec operowany kciukiem. Został on m.in. zastosowany w prototypie motocykla fabrycznie przygotowanego do stuntu marki KTM. Jednak pojawił się już wcześniej, a niektórzy stunterzy zza Wielkiej Wody bardzo chwalą sobie ten wynalazek, jako bardziej praktyczny. U nas w Polsce jeszcze się ten pomysł nie przyjął, ale kto wie.
Szeroka kierownica – często stosowana, jednak nie jest to reguła. Przy niektórych trikach pomaga, przy niektórych przeszkadza. Ogólnie łatwiej nauczyć się jeździć na jednym kole przy szerokiej kierownicy. Niestety, aby zamontować taką kierownicę w sportowym motocyklu najczęściej trzeba albo zamontować akcesoryjną półkę przygotowaną pod szeroką kierownicę, albo ponawiercać oryginalną półkę i przykręcić do niej wieżyczki. Co do samej kierownicy, to nie kupujcie tanich aluminiowych (nowa za 70-100 zł), bezfirmowych albo firm, których nazwa nic wam nie mówi. Są one jak napalona kobieta w gejowskiej dzielnicy, zupełnie nie na miejscu. Gną się na potęgę i to jedynie strata pieniędzy. Inwestycja w „kierę” firm typu Afam, Renthal, Reikon, Pro Taper, czy ogólnie jakiejś renomowanej firmy opłaca się i to bardzo. Docenicie to przy pierwszej lepszej glebie.
Easy-pull czyli zmiękczacz (ale nie do tkanin) klamki sprzęgła – powoduje zmniejszenie siły potrzebnej do naciskania sprzęgła. Może się to z początku wydawać przesadą, ale po kliku godzinach strzelania z twardej klamki nie czujemy czy nadal mamy palce czy też niekoniecznie. Jak zwykle nie jesteś tu skazany na jedno rozwiązanie, a możesz przebierać jak przy nowej dostawie w salonie mody zachodniej, czyli po naszemu lumpeksie. Można założyć akcesoryjną klamkę (np. marki ASAP) która posiada regulację siły nacisku. Druga opcja to zamontowanie specjalnego urządzenia (zwanego właśnie easy-pull) na lince sprzęgła. Trzecia opcja jest najtańsza, przedłużamy ramię zaczepu linki sprzęgła przy samym silniku.
Skrócone klamki na kierownicy – czyli nie wychylaj się, bo zginiesz. Seryjne klamki wystają poza obwód kierownicy i przy nawet lekkiej glebie potrafią się wygiąć lub złamać. Dlatego zamiast stałego zlecenia na dostawę klamek do naszego sprzętu zrób to domowym sposobem. Seryjne klamki ponacinaj do połowy grubości mniej więcej 5 cm od końca, przy glebie ładnie się połamią same końcówki i po kłopocie.
Jest wiele przeróbek, które stosują indywidualnie różni stunterzy. Te opisane przeze mnie to tylko wierzchołek góry lodowej, bo ludzka kreatywność nie ma granic i co chwilę ktoś coś ulepsza czy wymyśla. Jeżeli chcecie się pochwalić swoimi motocyklami do stuntu prześlijcie je na adres: [email protected] – opublikujemy je na naszym profilu na FB http://www.facebook.com/Magazyn.MotoRmania, a właściciel motocykla, który zbierze największą liczbę lajków otrzyma usuwacz robali z kasku firmy Maxmaster!