Marc Marquez po raz kolejny potwierdził, że jest kosmitą i potrafi dopasowywać prawa fizyki do własnych wymagań.
W ramach swoich nadnaturalnych zdolności Hiszpanowi udało się posiąść wiedzę, w jaki sposób ratować się przed wypadkiem typu lowside, gdy przednie koło traci przyczepność. Dokonał tego już kilka razy, a w miniony weekend w czasie GP Katalonii Marc zaliczył swój prawdopodobnie największy „save”.
Na ostatnim okrążeniu wolnych treningów przed kwalifikacjami, na ostatnim i szybkim zakręcie, Marc stracił przód. Zareagował błyskawicznie – całym ciężarem swoim oraz motocykla podparł się na kolanie, jednocześnie wypychając motocykl do góry, aby przednia opona odzyskała przyczepność.
Zobaczcie, jak to wyglądało:
Po wszystkim Marc opowiedział o swoich wrażeniach. Mówił, że to był chyba największy i najdłuższy „save”, czyli ratunek przed wypadkiem. Zależało mu, aby nie położyć motocykla, ponieważ wiedział, że oba motocykle będą potrzebne na pierwszą i drugą sesję kwalifikacyjną. Gdy wydawało mu się, że opona już odzyskuje przyczepność, wyjechał na brudną część toru i walka zaczęła się od nowa – możecie zauważyć, jak w połowie slajdu motocykl się buja. Opowiedział też, że stale współpracuje z Alpinestars – założono mu większy plastik na slajder w kombinezonie, aby w razie takich sytuacji Marc podpierał się śliskim plastikiem, a nie mocno wyhamowującą skórą.
Zobaczcie to raz jeszcze, tym razem z komentarzem Marca oraz reakcjami pozostałych zespołów i jadącego za nim Xaviera Simeona: