Rząd szuka pieniędzy gdzie się da. Nadchodzi czas, aby głębiej sięgnąć do naszych kieszeni.
Pytanie: czy zwiększenie wielkości mandatów w zamyśle podyktowany jest jedynie zdyscyplinowaniem kierowców, czy po prostu chodzi o większe wpływy do budżetu? W rządzie pojawiają się propozycje, aby stawki istniejące obecnie zwiększyć z automatu 3 lub 4-krotnie. Uzasadnieniem ma być fakt, iż nie były one zmieniane od kilkunastu lat. Aktualnie najwyższy mandat jakim możemy być ukarani za pojedyncze wykroczenie to 500zł, a przy kumulacji wykroczeń kara wynieść może maksymalnie 1000zł. Są też bardziej skomplikowane pomysły : analizowane są koncepcje o uzależnieniu wysokości mandatów od dochodów kierowcy. To ile zapłaci bezrobotny, a ile prezes banku? Spodziewajcie się zmian jeszcze w tym roku.