Lewis Hamilton jeździ szybko, ale brakuje mu techniki i zbyt głęboko składa motocykl.
Być może znany jest Wam fakt, że najszybszy na świecie facet na czterech kółkach, Lewis Hamilton, jest również zagorzałym fanem motocykli. Pełni rolę ambasadora marki MV Agusta i istnieje kilka limitowanych modeli specjalnych z jego nazwiskiem. Często widywany jest na motocyklu, a ostatnio było o nim głośno, gdy razem ze swoją dopasioną Yamahą R1 wybrał się na trening zespołu WorldSBK – Pata Yamaha.
Jeździł z Alexem Lowesem oraz Michaelem van der Markiem, a zespół pomagał mu dostosować motocykl. Podobno zaliczył też niegroźną glebę na szybkim zakręcie. Występ Hamiltona na motocyklu odbił się w mediach szerokim echem.
W oficjalnej wypowiedzi dla wspólnego sponsora, dla Monster Energy, Alex Lowes powiedział:
„To był jego czwarty raz na tym torze, więc nie miał tak dużego doświadczenia. Jednak jego umysł jest już nastawiony na szybką jazdę i potrafi się uczyć oraz dopasować. Był szybszy niż się spodziewałem, a porady i wskazówki, które mu dawałem działały.
Nie był tak pewny siebie w przypadku hamowania. W samochodzie jest większa przyczepność, a hamulce są silniejsze, ale to był jeden z obszarów, w którym był coraz lepszy, dodał. Ma ogromne umiejętności, szczególnie jak na kierowcę bez tak dużego doświadczenia z tym torem. Myślę, że po większej liczbie okrążeń i treningach szybko osiągnie porządną prędkość.”
Wypowiedź Alexa Lowesa, jak się okazuje, była jednak dość zachowawcza. Michael van der Mark, w wywiadzie dla australijskiej redakcji motorsport.com, zdradził krytyczne spojrzenie na temat Hamiltona. 33-latek najwyraźniej jeździł rzeczywiście bardzo szybko, ale brakowało mu techniki i stylu.
Michael van der Mark dla au.motorsport.com:
„Lewis był już wcześniej na dwóch track dayach na tym motocyklu i ludzie z jego zespołu byli trochę zaniepokojeni jego prędkością. Był bardzo szybki, ale nie miał odpowiedniego stylu jazdy. Składał swój motocykl bardzo mocno, a więc w jego zespole pojawiła się inicjatywa, aby Lewis dostał kilka porad od profesjonalistów.
Pierwszego dnia próbowałem go jedynie zmusić, aby jechał trochę wolniej. Musiałem go zatrzymać. Niczego się nie boi i próbuje pokonywać zakręty tak szybko, jak w swoim bolidzie.”
W kolejnym pytaniu przyciśnięto van der Marka, aby wyraził swoją opinię na temat konkurencyjności Hamiltona, gdyby przesiadł się na dwa koła. Nieśmiało, ale Michael odpowiedział:
„On niczego się nie boi. Widać także, że on nie czuje wątpliwości. Często da się zauważyć, że motocykliści czują wątpliwość, ale gdy Hamilton zdecyduje się jechać w dany sposób, jedzie wszystkim co ma.
Hamilton jeździł łącznie zaledwie 4 dni i już teraz był wolniejszy od nas o jakieś 7 sekund. Z takim czasem jest szybszy od większości na track dayu.”
Jeżeli mieliście nadzieję, że kiedyś spotkacie Lewisa Hamiltona na track dayu i wtedy uda Wam się objechać wielokrotnego Mistrza Formuły 1, to mamy złą wiadomość. Raczej się nie uda.