Jonathan Rea będzie miał w ten weekend pierwszą szansę na przypieczętowanie tytułu mistrza świata klasy Superbike. Podczas dziesiątej rundy serii na malezyjskim torze Sepang kierowca z Irlandii Północnej musiałby zostawić wyraźnie z tyłu zespołowego kolegę z ekipy Kawasaki, Toma Sykesa. Startujący z dziką kartą Max Biaggi ma jednak inne plany.
Po przesiadce na Kawasaki Rea nie schodzi w tym roku z podium. Po 11 zwycięstwach w dotychczasowych 18 wyścigach Irlandczyk wyprzedza Sykesa o 125 punktów na 200 możliwych jeszcze do zdobycia. Jeśli jego przewaga wzrośnie o 25 oczek, do 150, w niedzielę Rea będzie mógł świętować mistrzostwo. Taki obrót sprawy wydaje się jednak mało prawdopodobny. Dlaczego?
Ostatnia runda, na amerykańskim torze Laguna Seca, była dla lidera tabeli najgorszą w tym roku. Rea co prawda znów stanął dwukrotnie na podium – oba wyścigi kończąc na trzecim miejscu – ale po raz pierwszy w tym roku nie był to jego pierwszy lub drugi stopień. Po wszystkim Johnny przyznał, że pojechał zachowawczo, myślał o tabeli i nie chciał ryzykować atakując Sykesa. Bardzo możliwe, że podobne podejście zastosuje w ten weekend, ale kto by go winił?
Bardzo możliwe, że będzie jednak zupełnie inaczej: „Na Laguna Seca nie ma zbyt wielu mocnych hamowań, a do tego było dość chłodno, więc nie mogłem skorzystać ze swojej preferowanej, twardej mieszanki przedniej opony i jechać swoim stylem jazdy – wyjaśnia Rea. – Tutaj wszystko powinno wrócić do normy. To dla mnie bardzo ważne, aby sięgnąć tutaj po dobry wynik przed długą, wakacyjną przerwą.”
Sykes zrobi co w jego mocy, aby opóźnić święto zespołowego kolegi, ale rok temu w Malezji wcale nie poszło mu najlepiej. Pierwszego wyścigu nie ukończył po zbiorowej kraksie, którą spowodował jego ówczesny kolega z ekipy Loris Baz, zaś w drugim finiszował na najniższym stopniu podium, podczas gdy weekend zdominował duet Aprilii, a oba wyścigi wygrał Marco Melandri. Tom podkreśla jednak, że lubi malezyjski tor i w niedzielę może być groźny.
Jeszcze tylko dwóch innych zawodników ma matematyczne szanse na odebranie Rea’owi potencjalnego tytułu. Po niedawnym podwójnym zwycięstwie na torze Laguna Seca na fali jest oczywiście trzeci w tabeli Chaz Davies, ale nie oszukujmy się; Ducati może w ten weekend na długich prostych zostać daleko w tyle. O ile kręta Laguna Seca idealnie odpowiadała charakterystyce Panigale – tym bardziej, że było tam dość chłodno, o tyle tor Sepang jest zupełnym przeciwieństwem kalifornijskiego obiektu.
Poza tym, będzie gorąco, a to nie jest dla Włochów dobra wiadomość. Na torze, już do końca sezonu, zabraknie za to drugiego z zawodników Ducati. Włoch Davide Giugliano znów złamał kręgosłup (z tego powodu opuścił też cztery pierwsze rundy) i będzie pauzował do końca roku. Ducati planuje jednak przedłużenie umów ze swoimi tegorocznymi reprezentantami.
W Malezji szybka powinna być za to Aprilia, a to idealna okazja dla Leona Haslama, aby odbić sobie ostatnie niepowodzenia. Najpierw kontuzja żeber, a ostatnio problemy z ustawieniami w USA sprawiły, że Brytyjczyk spadł na czwarte miejsce w tabeli. Jego szanse na tytuł są już co prawda tylko matematyczne, ale szansa na zwycięstwo jest w ten weekend jak najbardziej realna. Pomocą i przeszkodą jednocześnie może być dla niego w niedzielę gościnny, zespołowy kolega.
Dwukrotny mistrz World Superbike, Włoch Max Biaggi wraca na swój drugi gościnny start w tym roku. W Misano rzymianin był szybki, ale nie na tyle, aby powalczyć z czołówką. Przed rundą w Malezji „Mad Max” zaliczył jednak na torze Sepang testy, które mogą pomóc nie tylko jemu, ale także ekipie Aprilii w ustawieniu motocykli Haslama i Jordiego Torresa. Cel Włocha jest jasny; poprawić parę szóstych miejsc z Misano.
Być może jednak testy pomogą mu wmieszać się w walkę o czołowe pozycje i pokrzyżować Rea’owi plany? Nie będzie łatwo, bowiem przez trzy z czterech dni testów padało… ale w końcu na Sepang deszczowe wyścigi także są bardzo możliwe!
Do Malezji niemal prosto z japońskiego wyścigu Suzuka 8 Hours przylecieli Michael van der Mark i Alex Lowes. Jak upały i wykańczające tempo odbiją się na ich formie i czy obaj pokonają doświadczonych, zespołowych kolegów, Sylvaina Guintoliego i Randy’ego de Puniet, którzy Sepang znają jak własną kieszeń z licznych startów w MotoGP?
Po pierwszej wakacyjnej przerwie – nie startowali na Laguna Seca – wracają także zawodnicy kategorii World Supersport. Niewielkiego prowadzenia w generalce broni Kenan Sofuoglu, który o 20 punktów wyprzedza Francuza Julesa Cluzela. Dla Turka będzie to jednak wyjątkowo trudny weekend i końcówka sezonu. Kilka dni temu zawodnik Kawasaki pochował swojego dwuletniego syna Hamzę, który zmarł z powodu wylewu krwi do mózgu.
W sobotę o 9:00 rano na żywo w Eurosporcie 2 sesja Superpole. Pierwszy wyścig Superbike na żywo w Eurosporcie w niedzielę o 7:30. Drugi w Eurosporcie 2 o 10:30. Wcześniej, o 9:00, wyścig Supersportów.