Irlandczyk Eugene Laverty odniósł podwójne zwycięstwo na debiutującym w kalendarzu World Superbike torze w Stambule. W kategorii World Supersport popularną wygraną przed własnymi kibicami wywalczył Turek Kenan Sofuoglu.
Przygotowania do wyścigów na zupełnie nowym dla większości zawodników torze utrudniła dość kapryśna pogoda i sobotnie opady deszczu, ale kwalifikacje odbyły się już bez przeszkód… oraz bez niespodzianek. Swoje siódme pole position w tym sezonie zgarnął lider tabeli i ubiegłoroczny wicemistrz świata, Brytyjczyk Tom Sykes.
W niedzielę zawodnik Kawasaki chyba znów miał jednak problemy ze zużyciem opon. Choć prowadził przez większą część pierwszego wyścigu, na finiszu Sykes z trudem obronił w nim trzecie miejsce przed atakami wicelidera generalki, Francuza Sylvaina Guintoli. Po słabym początku, liderów szybko gonił Marco Melandri, który w przeszłości triumfował w Stambule w klasie MotoGP. Kiedy reprezentując Aprilię Laverty poradził sobie z Sykesem, zawodnik BMW wyprzedził Guintoliego, a chwilę później uporał się także z liderem tabeli, sięgając ostatecznie po drugie miejsce.
Drugi wyścig wyglądał bardzo podobnie, przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą dwójkę. Sykes objął prowadzenie, ale Laverty nie spuszczał go z oczu i zaatakował w drugiej połowie wyścigu, na finiszu nieznacznie odskakując rywalowi na Kawasaki w drodze po swoje drugie podwójne zwycięstwo od dwóch lat. Podium, z nieznaczną stratą, uzupełnił Guintoli, podczas gdy Melandri tym razem stracił sporo czasu na ostrej walce z rywalami ze środka stawki i finiszował na czwartej pozycji.
Imponujący debiut w World Superbike zaliczył wyrzucony z Moto2 Toni Elias, który w ekipie Red Devils Aprilia zajął miejsce Michele Fabrizio. W pierwszym wyścigu Hiszpan był szósty, po tym jak na ostatnich metrach przegrał – po widowiskowej kolizji, z Davide Giugliano. Kilka godzin później „Tygrys Toni” finiszował na piątym miejscu.
Nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Leon Camier z zespołu Fixi Crescent Suzuki wylądował w szpitalu i przeszedł operację stopy po piątkowym wypadku w treningu wolnym. Tego samego dnia ręce połamali Carlos Checa i Max Neukirchner, podczas gdy Loris Baz nie został dopuszczony do udziału w weekendzie z powodu efektów wypadku z ostatniej rundy w Niemczech. Ayrton Badovini także nabawił się kontuzji i choć wystartował do pierwszego wyścigu, musiał wycofać się z powodu awarii swojego Ducati, a do drugiego w ogóle nie ruszył. Kontuzjowanego Jonathana Rea od rundy w Turcji zastępuje w ekipie Pata Honda Michele Fabrizio.
W klasie Supersport popularne zwycięstwo przed własnymi kibicami wywalczył Kenan Sofuoglu. Obrońca tytułu wyprzedził lidera tabeli, świętującego wczoraj swoje urodziny Sama Lowesa o zaledwie cztery setne sekundy. Tym sposobem Brytyjczyk nie mógł już dziś świętować zdobycia tytułu, ale wydaje się to tylko formalnością. Lowes w ostatnich dwóch wyścigach musi bowiem zdobyć zaledwie… jeden punkt.
Tymczasem w tabeli Superbike’ów wszystko jeszcze może się zdarzyć, tym bardziej, że ta klasa dodatkowo wystartuje jeszcze za dwa tygodnie na torze Laguna Seca w USA (Supersporty do akcji wrócą dopiero w październiku na francuskim Magny Cours). Na 150 punktów możliwych do zdobycia w ostatnich sześciu wyścigach, Sykes wyprzedza Guintoliego o jedynie 8, Laverty’ego o 26, a Melandriego o 33 oczka.
Wyniki i klasyfikacje po rundzie w Turcji znajdziecie TUTAJ .