Motocykliści World Superbike zakończą tegoroczne zmagania ścigając się w ten weekend po zmroku przy sztucznym świetle na torze Losail w Katarze. Tym razem losy mistrzowskiego tytułu są już rozstrzygnięte, ale wcale nie oznacza to, że zabraknie emocji.
Rok temu walka o tytuł trwała niemal do samej mety. Sylvaina Guintoliego i Toma Sykesa pogodził Loris Baz, który zamiast zespołowemu koledze, mimo team-orders pomógł rodakowi. Baz przeszedł do MotoGP, Guintoli ściga się z jedynką na mało konkurencyjnej Hondzie (którą za kilka dni zamieni na wracającą do WSBK Yamahę) zaś Sykes… potencjalnie ma przed sobą powtórkę koszmaru sprzed dwunastu miesięcy.
Anglik jest w tabeli trzeci, a do drugiego, Walijczyka Chaza Daviesa na Ducati, traci 16 punktów na 50 możliwych jeszcze do zdobycia. Sykes przez ostatnie trzy lata nigdy nie był w tabeli dalej, niż na drugim miejscu. Czy były mistrz świata będzie w stanie odrobić stratę do Daviesa? Jaką rolę odegra w ten weekend jego zespołowy kolega? Irlandczyk Jonathan Rea mistrzowski tytuł ma już w kieszeni i teoretycznie może znów – podobnie jak ostatnio we Francji – powalczyć o zwycięstwa bez żadnej presji. Jeśli sięgnie po 25 oczek, poprawi należący do Colina Edwardsa rekord ilości punktów zdobytych w jednym sezonie. Irlandczyk może też pomóc Sykesowi w odzyskaniu drugiego miejsca. Co zrobi?
Kawasaki z pewnością będzie miało nad Ducati przewagę na długiej prostej startowej, więc wszystko jest możliwe. W przeciwieństwie do Sykesa, Davies nie może chyba liczyć na pomoc zespołowego kolegi. Davide Giugliano wciąż dochodzi do siebie po kontuzji kręgosłupa sprzed kilku miesięcy. W Katarze zastąpi go były mistrz Europy i aktualny wicemistrz Niemiec klasy Superbike, Hiszpan Xavi Fores, którego jednak czeka z pewnością trudny weekend.
Niezagrożone czwarte miejsce w tabeli pewne ma Leon Haslam, który po imponującym początku sezonu następnie mocno zwolnił, m.in. z powodu kontuzji. Na długiej prostej toru w Losail jego Aprilia może pozwolić na walkę o wysokie pozycje. Na to liczy z pewnością drugi z zawodników na RSV4, Jordi Torres, który dobrze zna obiekt z czasu swoich startów w Moto2. Hiszpan ma tylko 21 punktów przewagi nad ustępującym mistrzem, który z kolei o 31 oczek wyprzedza swojego zespołowego kolegę i debiutanta, Michaela van der Marka.
Tak naprawdę cała ta matematyka nie ma już większego znaczenia. Dość duże różnice oznaczają, że do awansu w tabeli wspomnianym zawodnikom potrzebny byłby pech rywali, więc nikt już chyba nie myśli o punktach. Katar do ostatnia okazja, żeby pokazać się z dobrej strony, a w przypadku tych z końca stawki, zapewnić sobie angaż na kolejny rok przed zimową przerwą. Miejmy nadzieję, że znów czeka nas więc kawał dobrego ścigania!
Niestety, w akcji nie zobaczymy w ten weekend Maxa Biaggiego. Były mistrz świata planował trzeci w tym roku start z dziką kartą w barwach Aprilii, a tydzień temu testował nawet w Katarze aż przez cztery dni. Niestety, kilka dni temu przewrócił się na rowerze górskim i poobijał na tyle poważnie, że zabraknie go w akcji. Wielka szkoda!
Wszystko jasne jest już także w klasie Supersport, w której tytuł przypieczętował niedawno Turek Kenan Sofuoglu, a drugie miejsce w kieszeni ma już praktycznie PJ Jacobsen. Amerykanin zostaje na kolejny zespół w zespole Hondy z Tajlandii. Otrzyma też bezpośrednie wsparcie Ten Kate a to oznacza, że będzie mocnym pretendentem do tytułu.
Relacje z niedzielnych wyścigów klasy Superbike w Eurosporcie: pierwszy startuje o 18:00, drugi o 21:00. Wyścig Supersportów z odtworzenia o 22:00. Wcześniej, o 17:30, z odtworzenia sobotnia sesja Superpole.